Chmielnicki Paweł, Tworzenie instytucji gospodarki a ustawodawstwo polskie

Monografie
Opublikowano: LEX 2015
Rodzaj:  monografia
Autor monografii:

Tworzenie instytucji gospodarki a ustawodawstwo polskie

Autor fragmentu:

Wstęp

Gdyby powiedzieć, że badania nad genezą prawa (materialnymi źródłami prawa) leżą poza głównym nurtem nauk prawnych, byłby to wielki eufemizm. Badań takich de facto nie ma wcale. Owszem, dyskusja nad genezą norm prawnych czy też nad podstawami aksjologicznymi prawa toczy się, ale wyłącznie na płaszczyźnie filozoficzno-teoretycznej. Tylko w kontekście ogólnych rozważań o roli prawa w społeczeństwie, o wartościach, które system prawa powinien uwzględniać, itp. Jednakże wśród przedstawicieli nauk prawnych brakuje chętnych do podjęcia planowych, zintegrowanych badań dotyczących konkretnych przyczyn tworzenia prawa. Badań, które prowadziłyby do ustalenia powodów (przesłanek) tworzenia konkretnych aktów prawnych, instytucji, norm. Kierunek badawczy, który stawiałby sobie za cel gromadzenie i analizę informacji o genezie poszczególnych, aktualnie obowiązujących regulacji prawnych, praktycznie nie istnieje. Nie ma katedr, zakładów czy pracowni badań nad materialnymi źródłami prawa czy też badań nad celami i funkcjami prawa. Zarazem w ramach konstruowania rozlicznych wnioskowań prawnych prawnicy-naukowcy bez skrępowania odwołują się do ratio legis ustawy, do celu ustawodawcy, do funkcji instytucji prawnych. Skąd zatem czerpią wiedzę na ten temat? Po dokładniejszej analizie tekstów publikacji prawniczych okazuje się, że wywody na temat ratio legis, „celu ustanowienia normy” czy też „funkcji prawa” opierają się na dorywczo, przypadkowo zebranych informacjach, na własnym doświadczeniu zawodowym, a nawet – po prostu – na własnych przekonaniach i wyobrażeniach o powodach i celach tworzenia prawa. Na tym tle za wyjątkowo sumienne wypada uznać prace, które odwołują się przynajmniej do uzasadnienia projektu ustawy. Jeżeli nawet takie, bardzo ograniczone próby dokonywania ustaleń badawczych są podejmowane, to dotyczą one pojedynczych przypadków, wybranych regulacji. Próby te nie układają się w żadną całość, nie służą też stworzeniu jakiejkolwiek szerszej perspektywy poznawczej. Podejścia badawczego, które ukazywałoby materialne źródła prawa, czyli – mówiąc najprościej – powody czy przesłanki tworzenia prawa, w sposób holistyczny, w „skali makro”. Nie są podejmowane żadne próby ustalania dłuższych tendencji, prawidłowości czy też regularności, które dotyczyłyby powodów tworzenia prawa. Ta książka stawia sobie za cel zapoczątkowanie wypełniania tej luki poznawczej w naukach prawnych.

Opracowanie traktuje o tworzeniu instytucji gospodarki, sformalizowanych przez włączenie do systemu prawa konstytuujących te instytucje rozwiązań dylematów decyzyjnych człowieka gospodarującego. Prawne regulacje gospodarki to nie tylko jeden z najważniejszych obszarów współczesnego systemu prawa, lecz także obszar wyjątkowo rozległy, wrażliwy społecznie i mający kluczowe znaczenie dla bytu dzisiejszego państwa i społeczeństwa. Dlatego przyczyny tworzenia (materialne źródła) prawa odnoszącego się do funkcjonowania gospodarki zasługują na zbadanie w pierwszej kolejności. To praca o genezie instytucji formalnych gospodarki oraz o długookresowych tendencjach, które występują w procesie prawotwórczym.

Publikacja prezentuje odkrycie polegające na ustaleniu, że tworzenie formalnych instytucji gospodarki podlega prawu podaży i popytu, tak jak wytwarzanie każdego innego dobra – materialnego oraz niematerialnego.

Odkrycie to może szokować osoby, które wierzą w szczególne pochodzenie prawa i jego wyjątkową pozycję w społeczeństwie. A przecież prawne regulacje gospodarki są produktem cywilizacji, kolejnym dobrem niematerialnym wytwarzanym przez człowieka, za pomocą którego może porządkować i optymalizować przebieg interakcji w zbiorowości. Interakcje, których przebieg określany jest za pomocą prawa, pojawiają się w społeczeństwie i gospodarce w zależności od ogólnych zmian stosunków społeczno-gospodarczych. Wytwarzanie każdego dobra, zarówno materialnego, jak i niematerialnego, wynika z pojawienia się jakiegoś zapotrzebowania, popytu na określone dobro. Tak jak na każde inne dobro, zmieniać się może też zapotrzebowanie na określony rodzaj regulacji prawnych. Dlaczego nie badać zachodzących zmian, tak aby móc stwierdzić, czy i jakie tendencje długookresowe występują w procesie tworzenia instytucji formalnych gospodarki?

Omówione w niniejszej pracy odkrycie przynosi odpowiedzi – przynajmniej częściowe lub wstępne – na wiele wiążących się z powyższymi tezami pytań badawczych:

Czy zmiany występujące w procesie tworzenia norm prawa określających procesy gospodarowania mają charakter przypadkowy, czy też mają charakter regularności i tendencji długookresowych? Czy liczba aktów prawnych dotyczących określonych spraw wynika z zasad techniki legislacyjnej i woli politycznego centrum decyzyjnego, czy też zależy od popytu na określone regulacje kształtowanego przez zjawiska zachodzące w gospodarce?

Czy kwantytatywne podejście do badania procesu tworzenia regulacji prawnych określających procesy gospodarowania może doprowadzić do odkrycia takich prawidłowości?

W jaki sposób zmiany zachodzące w gospodarce korelują z tworzeniem norm prawnych określonego rodzaju?

W jaki sposób korelują ze sobą reguły zachowań rynkowych i budowy struktur społecznych?

Czy system norm prawnych określających procesy gospodarowania stymuluje postawy zorientowane na zdobywanie dóbr w ramach konkurencji na wolnym rynku, czy też sprzyja budowaniu postaw zorientowanych na pozyskiwanie dóbr za sam fakt przynależności do społeczeństwa?

Jakie są kierunki ewolucji instytucji i rozwiązań dylematów decyzyjnych, którymi kieruje się człowiek gospodarujący w społeczeństwie?

Można dodać, że praca wypełnia także inną istotną lukę – występującą zarówno w naukach prawnych, jak i w ekonomii, w historii najnowszej czy w naukach o polityce – polegającą na tym, iż w dyscyplinach tych nie podejmowano dotąd prób holistycznego zbadania najnowszych dziejów procesu ustawodawczego. Nie uczyniono tej próby ani w zakresie historii politycznej, ani gospodarczej. A właśnie minęło ćwierć wieku od momentu, kiedy proces ten został oparty na mechanizmach demokratycznych.

Znaczenie niniejszej publikacji nie ogranicza się tylko do wskazania możliwości znacznego poszerzenia paradygmatu nauk prawnych. Rozważania zawarte w pracy mają być także zbiorem argumentów w dyskusji nad paradygmatem poznawczym nurtu nauk ekonomicznych, najkrócej określanego mianem instytucjonalizmu.

Wydaje się, że dyskusja ta jest nadal bardzo potrzebna.

O wadze badań instytucjonalnych w ekonomii dziś nie trzeba już chyba nikogo przekonywać . Jednak kierunek ten wciąż poszukuje własnej tożsamości, wyróżniającej się zarówno na tle tradycyjnej ekonomii, jak i na tle innych dyscyplin z obszaru nauk społecznych. Poważne kontrowersje dotyczą kwestii tak podstawowej jak ta, czy instytucjonalizm stanowi jeden kierunek badawczy, czy też pod hasłem badania instytucji kryją się zupełnie inne podejścia.

Z jednej strony, coraz większą popularność zdobywa nowa ekonomia instytucjonalna, a z drugiej – wciąż aktywni są zwolennicy mniej rozpowszechnionej, a niekiedy wręcz odrzucanej tzw. starej ekonomii instytucjonalnej, określanej też mianem neoinstytucjonalizmu (w odróżnieniu od nowej ekonomii instytucjonalnej) czy też mianem tradycyjnego bądź historycznego instytucjonalizmu .

Wobec neoinstytucjonalizmu stawiany jest zarzut braku własnych metod analizy zjawisk gospodarczych odmiennych od tych, które stosuje ekonomia konwencjonalna. Wskazuje się, że w opracowaniach neoinstytucjonalistów często więcej można znaleźć na temat, czym ekonomia neoinstytucjonalna nie chce lub nie powinna być, niż wyraźnych deklaracji dotyczących tego, czym jest lub czym powinna być .

Także wobec nowej ekonomii instytucjonalnej stawiane jest pytanie, na czym ma polegać jej wkład w dorobek nauk ekonomicznych, oprócz dostrzeżenia, że w danej sytuacji istnieją określone instytucje pochodzące z otoczenia społecznego, które dostarczają informacji o ograniczeniach możliwości, spośród których dokonuje się wyboru .

Praca ta jest nie tylko próbą zwrócenia uwagi na potrzebę jednoznacznego rozstrzygnięcia tych dylematów. Jest też propozycją drogi, jaką instytucjonalizm mógłby podążyć. Wskazuje, iż aby instytucjonalizm oparł się mocno na własnym, oryginalnym paradygmacie badawczym, powinien stać się nurtem odpowiadającym na istotną potrzebę poznawczą: potrzebę ustalania treści instytucji. Nie powinien zaś za główny cel badawczy obierać oceny efektywności. Badanie efektywności zawsze pozostanie domeną tradycyjnych podejść w ekonomii. Trzeba też zwrócić uwagę na fakt, iż ekonomia neoklasyczna zwraca coraz baczniejszą uwagę na znaczenie właściwego ujęcia problemów instytucji gospodarki. Jeżeli instytucjonalizm będzie nadal obierał sobie za cel badawczy ocenę efektywności, to wkrótce przestanie wykazywać jakąkolwiek odrębność. Tymczasem brakuje nauki, która w sposób holistyczny zajmowałaby się rozpoznawaniem treści rozwiązań składających się na porządek instytucjonalny. Każda ze współczesnych dyscyplin: prawnych, ekonomicznych czy społecznych, czyni to jednostronnie i fragmentarycznie.

Istnienie ekonomii instytucjonalnej jest szansą na zmianę tego stanu rzeczy. Zwłaszcza wtedy, gdyby przedsięwzięcia poznawcze instytucjonalistów znalazły odpowiednie wsparcie ze strony nauk prawnych, które rozwinęłyby własne badania nad przyczynami tworzenia prawa. Gdyby pojęcie „materialne źródła prawa”, przedstawiane każdemu studentowi pierwszego roku prawa, przestało być tylko pustym hasłem, a nabrało realnej, badawczej treści.

Paweł Chmielnicki

Kielce–Warszawa–Praga, styczeń–marzec 2015 r.

Autor fragmentu:

RozdziałI
Formalizacja instytucji gospodarki

1.Rozumienie treści instytucji

Czy należy przyjąć treść instytucji gospodarki za punkt wyjścia analizy badawczej czy za zasadniczy przedmiot poznania? Pytanie to nie dotyczy kwestii zdefiniowania instytucji. Przyjęcie tej czy innej definicji instytucji to problem wypracowania dogodnych warunków komunikowania się w sferze badań naukowych, ale nie problem badawczy. Jest nim to, jak poznać rzeczywistość społeczno-gospodarczą. Rzeczywistość ta obejmuje interakcje zachodzące między podmiotami uczestniczącymi w procesie gospodarowania, których przebieg jest określony jakimiś regułami, normami, dyrektywami. Jaka jest ich treść? Skąd ją znamy? Problem, o którym mowa, jest doskonale znany w naukach prawnych. Czy to, że prawo jest „ustanowione”, „skodyfikowane” czy też po prostu spisane, oznacza, że znamy treść dyrektyw, które składają się na system prawa? Oczywiście nie, stworzenie przepisu prawa oznacza wyłącznie stworzenie wypowiedzi dyrektywalnej, którą należy „dekodować”, poddać procesowi rozumienia jej treści . Innymi...

Pełna treść dostępna po zalogowaniu do LEX