Majewski Jarosław, Okoliczności wyłączające bezprawność czynu a znamiona subiektywne

Monografie
Opublikowano: LEX 2013
Rodzaj:  monografia
Autor monografii:

Okoliczności wyłączające bezprawność czynu a znamiona subiektywne

Autor fragmentu:

Wprowadzenie

Zarówno teoria, jak i dogmatyka prawa karnego, a także judykatura czy szerzej: praktyka wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych, nie tylko w Polsce, od dawna posługuje się w swych rozważaniach kategorią „okoliczności wyłączających bezprawność czynu”. Zajmę się nią tu bliżej pod kątem sygnalizowanym w tytule tej rozprawy, przy czym żeby nie dopuścić do ewentualnych nieporozumień odnośnie do zakresu zamierzonych przeze mnie analiz – o które nietrudno z uwagi na notoryjną wieloznaczność terminu „okoliczność wyłączająca bezprawność czynu” – na samym początku chciałbym zastrzec, że interesuje mnie problematyka znamion subiektywnych w kontekście struktury takich i tylko takich okoliczności, które „wyłączają” w danym systemie prawnym wszelką bezprawność czynu, zapewniając mu pełną zgodność z prawem (legalność).

W ogólności nietrudno odpowiedzieć na pytanie, jaka jest funkcja rozpatrywanej kategorii w procesie analizy karnistycznej. Odwołujemy się do niej mianowicie wtedy, gdy chcemy uzasadnić twierdzenie (ocenę), że określone zachowanie się człowieka, jakkolwiek podpada pod rodzajowy opis czynu zabronionego zawarty w odpowiednim przepisie typizującym , nie jest bezprawne, ale przeciwnie – legalne (zgodne z prawem) i jako takie nie może stanowić podstawy odpowiedzialności karnej. Okoliczności wyłączające bezprawność czynu mają, jak wszystko, określoną strukturę. Zwykle przyjmuje się, że owa struktura jest bliskim analogonem struktury typu czynu zabronionego, co jest znów pochodną powszechnie akceptowanego założenia, że poszczególne okoliczności wyłączające bezprawność czynu również określają pewne typy (rodzaje) zachowań się człowieka . Ową zasadniczą zbieżność struktur widać najwyraźniej w wypowiedziach tych wcale licznych autorów, którzy ujmują okoliczności wyłączające bezprawność czynu wprost jako wzorce zespołów okoliczności, ze względu na których łączne wystąpienie czyny określonego rodzaju kwalifikujemy w danym systemie prawnym jako niebezprawne, pomimo że w pełni odpowiadają one rodzajowemu opisowi czynu zabronionego zawartemu w którymś z przepisów typizujących. Pewnym jej werbalnym wyrazem jest używanie na oznaczenie poszczególnych tych okoliczności określenia „znamię” , a bardziej jeszcze – posługiwanie się ukutą przez W. Woltera , krótką a bardzo pod tym względem sugestywną nazwą „kontratyp” jako zamiennikiem określenia „okoliczność wyłączająca bezprawność czynu” . Stosownie do tego w zestawie znamion kontratypu, podobnie jak w strukturze typu czynu zabronionego, w każdym razie kiedy zagadnienie struktury kontratypu rozważa się jako zagadnienie ogólne, nie zaś jako zagadnienie dotyczące jakiejś poszczególnej okoliczności wyłączającej bezprawność czynu, wyróżnia się znamiona przedmiotowe oraz znamiona podmiotowe, mające się składać odpowiednio na tzw. stronę przedmiotową oraz tzw. stronę podmiotową kontratypu. Te pierwsze, zwane też czasem „znamionami obiektywnymi” mają charakteryzować samą pojmowaną w sposób czysto przedmiotowy sytuację kontratypową, a więc podmiot i jego położenie (kontekst sytuacyjny) oraz zachowanie się kontratypowe , te drugie zaś, nazywane również często „znamionami subiektywnymi” – stan świadomości podmiotu, o którym mowa, oraz procesy intelektualno-wolitywne zachodzące w jego psychice . Analizie właśnie tej drugiej kategorii znamion kontratypu jest poświęcone niniejsze opracowanie, przy czym już teraz trzeba zaznaczyć, że kiedy w literaturze przedmiotu mówi się o „stronie podmiotowej” czy „znamieniu subiektywnym” kontratypu, to nikogo nie interesuje dowolnie ukształtowana strona podmiotowa czy znamię subiektywne o dowolnej treści – wszyscy myślą o jakimś analogonie umyślności (zamiaru wypełnienia zespołu znamion przedmiotowych czynu zabronionego).

Celowość podjęcia się próby w miarę wszechstronnego i całościowego zbadania statusu i funkcji znamion subiektywnych w strukturze okoliczności wyłączających bezprawność czynu nie wymaga, jak się zdaje, szerokiego uzasadniania. Jest to problematyka doniosła zarówno z punktu widzenia teorii, jak i dogmatyki prawa karnego, a wyraźnie odczuwalny jest brak bardziej pogłębionych rozważań na jej temat. Dość powiedzieć, że nasza rodzima literatura karnistyczna nie doczekała się jeszcze choćby jednego pełnego monograficznego opracowania tego tematu. Wszystkie dotychczas ogłoszone drukiem wypowiedzi z jego zakresu mają charakter aspektowy, wycinkowy, przyczynkarski albo wręcz wpadkowy. Lepiej przedstawia się pod tym względem stan znanego autorowi piśmiennictwa obcojęzycznego, ale nawet w wypadku dokonań karnistyki niemieckiej trudno byłoby mówić o stanie pełnego rozpracowania rzeczonej problematyki.

Zagadnienia, których kompleks kryje się za hasłem „strona podmiotowa kontratypu” albo podobnymi hasłami, oznaczającymi to samo albo mniej więcej to samo, należą do nadzwyczaj kontrowersyjnych. W doktrynie sporne jest tu bez mała wszystko, o co tylko można się mniej czy bardziej sensownie spierać .

W szczególności przedmiotem sporu jest kwestia, niewątpliwie centralna w ramach problematyki o tak zakreślonych granicach, czy w skład zespołu znamion każdej okoliczności wyłączającej bezprawność czynu musi wchodzić jakieś znamię podmiotowe. Wielu reprezentantów nauki prawa karnego odpowiada na przedstawione pytanie twierdząco, wywodząc swe stanowisko z założenia, że element subiektywny należy do istoty kontratypu jako takiego, co oznacza, że jeżeli w konkretnym wypadku tego elementu zabraknie, zasadnicza funkcja kontratypu w ogóle się nie uaktywnia. Założenie to akceptowane jest bez mała powszechnie przez doktrynę wielu krajów (np. państw niemieckiego obszaru językowego , hiszpańską ), obecnie opowiada się za nim również przeważająca część przedstawicieli polskiej karnistyki oraz, jak się zdaje, nasza judykatura . Jak często bywa w takich sytuacjach, powszechna czy niemal powszechna zgoda na jakieś założenie rozleniwia jego zwolenników, gdyż stwarza pozór jego oczywistości. Tym zapewne należy tłumaczyć fakt, że polska, i nie tylko polska nauka prawa karnego poświęcała dotąd stosunkowo niewiele uwagi sprawie szczegółowego i wszechstronnego uzasadnienia twierdzenia, iż element subiektywny należy do istoty kontratypu jako takiego. Jak zaś podnosiłem to już w innym miejscu , rzetelna weryfikacja tego twierdzenia jest jak najbardziej pożądana, a wręcz nieodzowna. Nie można bowiem przechodzić do porządku nad tym, że przez pewną część przedstawicieli nauki prawa karnego jest ono jednak przyjmowane z dużym dystansem albo wprost kwestionowane, zwłaszcza na „odcinku” kontratyp – czyn zabroniony o charakterze nieumyślnym, ani też nad tym, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu dominowało czysto obiektywistyczne ujmowanie istoty kontratypu – i to nawet tam, myślę o karnistyce niemieckiej, gdzie dziś panuje niepodzielnie ujęcie przeciwstawne . Szeroki konsens wokół założenia, że immanentną składową struktury każdego kontratypu jest znamię (znamiona) subiektywne, ma jeszcze jeden uboczny negatywny skutek, mianowicie często przesłania różnice w uzasadnianiu tego założenia, które dzielą poszczególnych autorów. Na ogół przechodzi się nad tymi różnicami do porządku. Uważam, że czyni się to nazbyt pochopnie, bo przecież niewykluczone, że różnice te mogą w zasadniczy sposób rzutować później na rozwiązywanie rozmaitych problemów szczegółowych. W każdym razie wiele racji mają ci, którzy uważają, że jeżeli chodzi o problematykę strony podmiotowej kontratypów, zbyt często tam, gdzie należałoby dyskutować o sprawach węzłowych, rozprawia się o kwestiach szczegółowych.

W razie ewentualnego pomyślnego wyniku weryfikacji twierdzenia, że zestaw znamion każdego kontratypu musi obejmować znamię (znamiona) subiektywne, względnie ustalenia, iż trafne jest inne, znacznie słabsze od tego poprzedniego twierdzenie, że znamię subiektywne przynajmniej może należeć do prawidłowo ukształtowanej struktury kontratypu – a prognozując na podstawie przekonań wyrażanych w najnowszym piśmiennictwie karnistycznym w tym względzie, taki ostateczny rezultat analizy kwestii zasadniczej jawi się jako dość prawdopodobny – wyjaśnienia domagać się będą dalsze istotne kwestie. Przede wszystkim trzeba będzie wówczas zbadać, jaką funkcję pełnią te znamiona oraz czy, a jeżeli tak, to w jakim zakresie funkcja ta determinuje treść owych znamion. Dalej, trzeba będzie ustalić to, jakie powinny być konsekwencje niewypełnienia tych znamion w razie wypełnienia wszystkich przedmiotowych znamion kontratypu (nieświadomość sytuacji kontratypowej), a także jakie powinny być konsekwencje kombinacji odwrotnej (urojenie sytuacji kontratypowej). Analiza części tych zagadnień nie ominie nas zresztą i wówczas, gdyby się okazało, że kontratypy powinny być ujmowane czysto przedmiotowo, tzn. że w ich strukturze nie ma miejsca na znamiona subiektywne, bo i takiego wyniku zamierzonych badań nie można z góry wykluczyć.

Jak widać z przedstawionej wyżej listy problemów oraz celów badawczych, główny nurt rozważań podejmowanych w tej pracy będzie obejmować analizy z zakresu teorii prawa karnego; wątki dotyczące zagadnień dogmatycznych będą miały charakter wyraźnie poboczny i raczej ilustracyjny . Ustalenia poczynione na polu teorii prawa karnego w zakresie problematyki sygnalizowanej w tytule tej rozprawy powinny okazać się przydatne w co najmniej trzech wymiarach. Po pierwsze, będą one wskazówką dla prawodawcy, jak (w optymalny sposób) formować zestaw znamion kontratypu, w szczególności czy sięgać przy tym, a jeżeli tak, to kiedy, po znamiona subiektywne. Po drugie, będą one mogły być wykorzystywane jako podstawa oceny trafności rozwiązań z tego zakresu zastosowanych w konkretnych ustawach karnych (obowiązujących, już uchylonych, dopiero projektowanych). Po trzecie, mogą one być istotną pomocą dla interpretatorów tekstu prawnego przy podejmowaniu przez nich decyzji interpretacyjnych w ramach tych systemów prawnych, w których nie unormowano jednoznacznie, w każdym razie dostatecznie jednoznacznie, statusu strony podmiotowej kontratypów lub jej funkcji (zwłaszcza konsekwencji działania w nieświadomości sytuacji kontratypowej albo błędu odwrotnego), bądź też nie przesądzono „kształtu” znamienia subiektywnego określonego kontratypu (w pewnym zakresie z taką właśnie sytuacją de lege lata mamy do czynienia np. w polskim porządku prawnym). I zapewne będą taką pomocą, bowiem obserwacja praktyki wskazuje, że tam, gdzie ustawa nie rozstrzyga czegoś wyraźnie o jakiejś instytucji prawnej, prowadząc proces interpretacji relewantnych przepisów prawnych, często odwołujemy się do założeń teoretycznych dotyczących tej instytucji, a wzgląd na nie może przesądzić ostatecznie o określonym wyniku wykładni. W szczególności w ramach dogmatyki takich ustawodawstw karnych, które – jak nasze – nie normują konsekwencji nieuświadamiania sobie przez sprawcę, że działa w sytuacji kontratypowej, odpowiednie ustalenia teoretyczne powinny być busolą przy rozstrzyganiu nader spornej i kontrowersyjnej kwestii, czy taki błąd w ogóle powinien w jakikolwiek sposób oddziaływać na kwestię odpowiedzialności karnej sprawcy (błąd istotny czy nieistotny), a jeżeli powinien, to w jakim zakresie i z jakim skutkiem (odpowiedzialność za przestępstwo dokonane, ewentualnie z możliwością nadzwyczajnego złagodzenia kary z uwagi na umniejszenie społecznej szkodliwości czynu wynikające z „obiektywnej kontratypowości” sytuacji, odpowiedzialność za przestępstwo usiłowane udolnie, odpowiedzialność za przestępstwo usiłowane nieudolnie czy bezkarność?).

Autor fragmentu:

RozdziałI
Kontratypy w procesie analizy karnistycznej

Badania zmierzające do wyświetlenia niejako najbardziej podstawowej, a zarazem bez wątpienia najbardziej centralnej kwestii w obrębie problematyki strony podmiotowej kontratypów, zamykającej się w pytaniu, czy znamię subiektywne jest nieodzownym składnikiem każdego kontratypu, rozpocząć trzeba od dokładniejszego przyjrzenia się, w jaki sposób, w jakim kontekście i w jakim celu kategoria okoliczności wyłączających bezprawność czynu jest używana w procesie analizy karnistycznej; słowem: od możliwie precyzyjnego ustalenia funkcji tej konstrukcji. We wprowadzeniu bowiem wskazałem jedynie – po to, by sprecyzować przedmiot i cel tych rozważań – że chodzi o kategorię, do której odwołujemy się, gdy chcemy uzasadnić twierdzenie (ocenę), iż określone zachowanie się człowieka nie jest bezprawne i z tego względu, choć odpowiada rodzajowym cechom czynu zabronionego podanym w odpowiednim przepisie typizującym, nie może być podstawą odpowiedzialności karnej jego sprawcy. Z całą pewnością poprzestanie...

Pełna treść dostępna po zalogowaniu do LEX