Zieliński Marcin Z., Odpowiedzialność deliktowa pośredniczących dostawców internetowych. Analiza prawnoporównawcza

Monografie
Opublikowano: LEX 2013
Rodzaj:  monografia
Autor monografii:

Odpowiedzialność deliktowa pośredniczących dostawców internetowych. Analiza prawnoporównawcza

Autor fragmentu:

Wprowadzenie

Niniejsza monografia poświęcona jest odpowiedzialności deliktowej tzw. dostawców usług elektronicznych, w rozumieniu prawa unijnego, tj. podmiotów świadczących usługi drogą elektroniczną (usługodawców). Usługi te charakteryzują się tym, że ich świadczenie jest możliwe wyłącznie za pomocą sieci komputerowych, w szczególności sieci Internet. Do podjęcia próby analizy tego zagadnienia skłania fakt, że problem ten niezwykle rzadko pojawia się w polskiej judykaturze, pomimo że od 2001 r. problematyka ta posiada swoją regulację ustawową. Jak dotąd, brakuje również kompleksowej analizy tego zagadnienia w polskiej literaturze.

Usługi elektroniczne najogólniej można określić jako umożliwianie użytkownikom sieci komputerowych dostępu do różnych danych lub informacji . Gwałtowny rozwój technologii komunikacji elektronicznej stworzył możliwość świadczenia usług dla coraz szerszych rzesz użytkowników, umożliwiając im nie tylko bierne odczytywanie informacji, lecz również zamieszczanie własnych informacji. Widoczny jest również wzrost znaczenia gospodarczego informacji oraz tendencja do traktowania jej w kategoriach „towaru”, stanowiącego przedmiot obrotu . Proces globalizacji oraz związana z nim możliwość dotarcia ze swoimi usługami do masowego klienta wymusiła z kolei konieczność nadania im takiej postaci, by korzystanie z nich nie wymagało wiedzy informatycznej.

Zjawiska te mają szczególny związek z nastaniem, na początku obecnego wieku, ery serwisów WEB 2.0, których istota opiera się na zarządzaniu informacjami pochodzących od użytkowników. Obok nadal funkcjonujących serwisów posiadających funkcjonalność prostej tablicy ogłoszeń, na której zamieszczane są informacje dostarczone przez operatorów portali (np. wersje elektroniczne gazet), w internecie coraz powszechniejsze są portale bazujące na wielokierunkowej wymianie informacji. Informacje te coraz częściej pochodzą od innych użytkowników, nie od dostawcy usługi, którego rola ogranicza się w tych przypadkach do działań pośredniczących, polegających na przechowywaniu, katalogowaniu oraz udostępnianiu tych informacji usługobiorcom.

Stopień zaawansowania procesu komunikacji elektronicznej oraz, nieunikniony w wypadku usług WEB 2.0, lawinowy wzrost ilości wymienianych informacji , sprawia, że bez tzw. pośredniczących dostawców usług (ang. intermediary service providers) nie byłoby możliwe funkcjonowanie komunikacji elektronicznej w postaci, w jakiej obecnie ma to miejsce. Bez udziału ISP możliwość komunikowania się pomiędzy wieloma komputerami pozostałaby przywilejem wąskiego grona wykształconych specjalistów. Synonimem sieci komputerowych we współczesnym świecie stała się sieć Internet, na którą składają się setki tysięcy lokalnych sieci komputerowych, których wspólną cechą jest to, że zostały logicznie połączone tak, by możliwa była komunikacja pomiędzy poszczególnymi komputerami . Sieć ta podlega ciągłemu rozszerzaniu, łącząc ze sobą setki milionów użytkowników we wszystkich zakątkach globu. W Polsce, według danych z 2011 r., dostęp do internetu posiada 68% osób w wieku 16–74 lata w miastach oraz 52% na terenach wiejskich .

Różnorodność usług elektronicznych świadczonych przez ISP jest ogromna. Do najbardziej znanych należą: platformy handlowe (sklepy internetowe, portale aukcyjne), hosting (udostępnianie miejsca na strony WWW lub na dane użytkowników), usługi komunikacyjne (poczta e-mail, usługi głosowe, czatowanie), serwisy społecznościowe (np. Nasza Klasa, Facebook), elektroniczne wydania gazet, fora dyskusyjne, blogi. Poza tymi powszechnie znanymi usługami istnieją jednak niezliczone ilości usług elektronicznych świadczonych niejako „w tle” lub powiązanych z innymi usługami, z których istnienia przeciętny użytkownik komputera niejednokrotnie nie zdaje sobie sprawy, bez których zaś komunikacja elektroniczna byłaby niemożliwa lub znacznie utrudniona. W internecie funkcjonują odpowiedniki wszystkich obszarów życia człowieka. Medium to służy do pracy, nauki, pozyskiwania informacji, załatwiania spraw urzędowych, udzielania się w życiu publicznym, zakupów, zabawy, zaspokajania potrzeb seksualnych oraz – coraz powszechniej – utrzymywania więzi społecznych.

Podobnie jak w prawdziwym życiu, również w internecie działalność człowieka prowadzi do powstania zjawisk zakazanych z punktu widzenia norm prawnych oraz naruszających interesy innych osób. Biorąc pod uwagę rozmiar sieci oraz skalę i różnorodność sposobów komunikowania się za jej pośrednictwem, nie powinno dziwić, że tak wiele osób, działając w cyberprzestrzeni – świadomie lub nie – dopuszcza się czynów niedozwolonych. Z badań statystycznych wynika, że w 2008 r. co szósty użytkownik internetu w Europie uczestniczył w procedurze nielegalnej wymiany plików w tzw. sieciach P2P (ang. peer to peer), co, zdaniem socjologów, uzasadnia twierdzenie, że piractwo internetowe stało się zjawiskiem społecznym . Pod względem ilości ściąganych plików Polska zajmuje szóste miejsce na świecie, zaś największy polskojęzyczny serwis umożliwiający wymianę plików liczy sobie 1,95 mln użytkowników .

Czyny niedozwolone, jakich mogą dopuszczać się użytkownicy sieci komputerowych, są tak różnorodne jak sama sieć. Wśród najpowszechniejszych można wymienić: naruszenia praw autorskich (np. nielegalne zwielokrotnianie i rozpowszechnianie utworów objętych ochroną), oszustwa gospodarcze (np. oferowanie do sprzedaży produktów podrobionych), czyny nieuczciwej konkurencji (np. niedozwolona reklama przy wykorzystywaniu haseł słownych identycznych z zarejestrowanymi znakami towarowymi), zamieszczanie odesłań do stron zawierających bezprawne treści (tzw. linking), oszustwa finansowe (np. kradzież tożsamości, numerów kart kredytowych itp.), naruszenia dóbr osobistych (np. szkalujące wypowiedzi na forach dyskusyjnych). Działalnością przestępczą w internecie często zajmują się wyspecjalizowane i zorganizowane grupy, z reguły operujące z terytorium krajów, których porządki prawne utrudniają ściganie. Bezprawnym zachowaniom zwykłych internautów sprzyja poczucie anonimowości i bezkarności, łatwość komunikacji oraz powszechna dostępność na stronach WWW i forach internetowych programów oraz informacji umożliwiających wymianę plików i łamanie zabezpieczeń.

Bezpośrednimi sprawcami czynów niedozwolonych w sieci są internauci, czyli użytkownicy usług (usługobiorcy) świadczonych przez ISP. Użytkownicy ci znajdują się na przeciwległych krańcach tzw. kanału komunikacji elektronicznej, w którego środku znajduje się co najmniej jeden, a z reguły większa ilość pośredniczących dostawców usług. Usługobiorcami są osoby zamieszczające w sieci informacje oraz odbiorcy tych informacji. Podmioty te łączy to, że zasadniczo zawsze korzystają z usług co najmniej jednego ISP. Ocena prawna odpowiedzialności za informacje własne, pochodzące od usługobiorców lub też od samych ISP, co do zasady dokonywana jest w oparciu o przepisy kodeksu cywilnego lub karnego, albo też szczegółowe regulacje różnych gałęzi prawa. Regulacje te zostały szeroko omówione w judykaturze oraz doktrynie.

Z tej racji bardziej celowe wydaje się skupienie w niniejszej rozprawie na zagadnieniach stanowiących swoiste novum w polskim porządku prawnym, podlegających przy tym bardzo intensywnej ewolucji, a zarazem harmonizacji na szczeblu europejskim.

Takim, stosunkowo mało zbadanym, problemem wydaje się właśnie odpowiedzialność pośredniczących dostawców usług za informacje pochodzące od usługobiorców. W wypadku serwisów WEB 2.0, istota usług ISP polega bowiem na przechowywaniu, organizowaniu, przetwarzaniu oraz przekazywaniu informacji wprowadzanych do sieci przez użytkowników ich usług, czyli najogólniej rzecz biorąc na zarządzaniu cudzą informacją.

Istnieje ponadto wiele czynników sprawiających, że niejednokrotnie podmioty poszkodowane lub z innej racji uprawnione do dochodzenia roszczeń wolą kierować swoje żądania wprost przeciwko pośredniczącemu dostawcy usług (ISP), czasem wręcz wcale nie występując przeciwko dostarczycielom informacji będącym bezpośrednimi sprawcami naruszeń. Jako przyczynę można wskazać powszechny w internecie zwyczaj występowania pod pseudonimem (niejednokrotnie wybieranym ad hoc na potrzeby jednego wpisu na forum), co sprawia, że ustalenie tożsamości sprawcy bezprawnego działania często nie jest możliwe bez pomocy ISP świadczącego daną usługę lub nawet organów wymiaru sprawiedliwości. Nawet zresztą znając dane sprawcy w sieci, bez specjalistycznej wiedzy z zakresu technik komputerowych, z reguły niemożliwe będzie ustalenie jego „realnych” danych, takich jak adres zamieszkania. Bez problemów można natomiast ustalić, z jakiego typu usługi elektronicznej oraz za pośrednictwem którego dostawcy usług korzystał sprawca, dopuszczając się naruszenia. Często również podstawowym i najpilniejszym priorytetem osoby poszkodowanej jest powstrzymanie szkodliwego działania oraz ograniczenie rozmiaru szkody. Najprostszym sposobem na osiągnięcie tych celów jest zwrócenie się do ISP.

Istotną rolę odgrywa tutaj również tzw. zasada głębszej kieszeni (ang. deeper pocket). Pośredniczący dostawcy usług to niejednokrotnie globalni przedsiębiorcy notowani na światowych giełdach (np. eBay, Yahoo, Google). Są to z reguły podmioty zasobniejsze od poszczególnych odbiorców swoich usług, co staje się szczególnie ważne w sytuacji, gdy podmiot poszkodowany dochodzi odszkodowania bądź zadośćuczynienia.

Na uwagę zasługuje również możliwość wystąpienia przeciwko ISP z roszczeniami o zaniechanie dalszych naruszeń. Czasami bowiem sam dostawca treści (content provider) nie ma możliwości samodzielnego usunięcia skutków swoich działań, jak to ma miejsce np. w wypadku wypowiedzi zamieszczanych na forach internetowych. Najpełniejszą kontrolę nad informacją zawsze sprawują dostawcy usług, z reguły zastrzegając sobie techniczną możliwość zarządzania przechowywanymi i udostępnianymi informacjami . Często również cenniejsze dla poszkodowanego może być doprowadzenie do tego, by dostawca usług zaprzestał ułatwiania dokonywania dalszych naruszeń, a być może nawet zobowiązanie go do uniemożliwienia swoim usługobiorcom dopuszczania się podobnych działań w przyszłości.

Problem odpowiedzialności ISP za dane przesyłane bądź przechowywane w związku ze świadczeniem usług dla użytkowników zyskał szczególne znaczenie wraz z ewolucją samego internetu w kierunku portali WEB 2.0, w ramach których ISP pełni jedynie rolę pośrednika przekazującego informacje dostarczane i odbierane przez usługobiorców. Usługi świadczone przez ISP coraz rzadziej polegają wyłącznie na biernym prezentowaniu usługobiorcom danych, których autorem jest operator serwisu (np. informacyjne strony WWW lub tradycyjne sklepy internetowe).

Standardem obecnie jest to, że portale internetowe mają postać rozbudowanych usług interaktywnych, w ramach których informacje własne ISP przeplatają się z informacjami generowanymi przez użytkowników. Większość z nowoczesnych serwisów multimedialnych ogranicza swoją działalność do tworzenia i utrzymywania wizualnych i administracyjnych ram portalu, którego zasadnicza treść jest edytowana przez użytkowników.

Przykładem serwisów WEB 2.0 są tzw. portale aukcyjne, do których należą polskie Allegro lub Świstak, czy wreszcie światowy potentat – eBay. Serwisy te stanowią atrakcyjną alternatywę dla sztywnych reguł zakupów w tradycyjnych sklepach internetowych. Dzięki formule ogólnodostępnej licytacji, ofertę może zamieścić oraz złożyć każdy z użytkowników serwisu, decydując o tym, za jaką cenę produkt lub usługa zostanie sprzedana lub kupiona. Za pośrednictwem dominującego na rynku polskim portalu Allegro w 2008 r. dokonano transakcji o łącznej wartości 5,2 mld zł, sprzedając łącznie 96,7 mln produktów . Należy przy tym podkreślić, że sam portal aukcyjny nie jest właścicielem (ani nawet posiadaczem) niezliczonej ilości produktów, które każdego dnia są sprzedawane za jego pośrednictwem.

Funkcjonowanie internetowych portali aukcyjnych stanowi dobry przykład do analizy problemu odpowiedzialności ISP za informacje pochodzące od usługobiorców. Przemawia za tym fakt, że usługa ta niemalże w identycznej postaci jest dostępna na całym świecie. Niezwykła popularność aukcji internetowych wśród użytkowników internetu oraz szeroki zakres towarów i usług dostępnych za pomocą tego medium sprawia ponadto, że w portalach aukcyjnych dochodzi do większości typów bezprawnych działań, jakie mają miejsce w internecie. Nie bez znaczenia jest również to, że problem odpowiedzialności operatorów portali aukcyjnych wielokrotnie był przedmiotem postępowań sądowych w różnych krajach, dostarczając obszernego materiału do analizy prawnej.

Większość współczesnych systemów prawnych zawiera regulacje odpowiedzialności pośredniczących dostawców usług w związku ze świadczonymi przez nich usługami. Pionierskimi aktami prawnymi w tym zakresie były, uchwalone równolegle, amerykańska Digital Millenium Copyright Act z 1998 r. (DMCA) oraz nieobowiązująca już, niemiecka Teledienstegesetz z 1997 r. (TDG 1997) . Na terytorium Unii Europejskiej kwestię tę reguluje dyrektywa 2000/31/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 8 czerwca 2000 r. w sprawie niektórych aspektów prawnych usług społeczeństwa informacyjnego, w szczególności handlu elektronicznego w ramach rynku wewnętrznego (dyrektywa 2000/31/WE lub e.c.d.) . Wprowadza ona zasady odpowiedzialności ISP wzorowane na amerykańskiej DMCA, nadając im jednak horyzontalny zakres zastosowania, przejęty na wzór niemieckiej TDG 1997.

Realizując obowiązek transponowania postanowień dyrektywy 2000/31/WE, kraje członkowskie Unii uchwaliły własne wewnętrzne regulacje dotyczące handlu elektronicznego, realizując w ten sposób najważniejszy cel dyrektywy w postaci ujednolicenia standardów prawnych świadczenia usług przez ISP, w tym zasad ich odpowiedzialności. W Polsce przepisy wspólnotowe implementuje ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną z dnia 18 lipca 2002 r. (u.ś.u.d.e.), zaś w Niemczech ustawa z dnia 26 lutego 2007 r. Telemediengesetz(TMG), kontynuująca prawną tradycję zapoczątkowaną ustawą TDG 1997 (TDG).

W kontekście funkcjonowania usług WEB 2.0 jawi się główny problem badawczy, któremu poświęcona została niniejsza rozprawa, a mianowicie to: wjakim zakresie pośredniczący dostawca usług (ISP) ponosi odpowiedzialność w związku ze świadczeniem usług elektronicznych, polegających na przekazywaniu bądź przechowywaniu (bezprawnych) informacji pochodzących od usługobiorców.

Na gruncie prawa prywatnego wskazany powyżej problem odpowiedzialności pośredniczącego dostawcy usług dotyczy odpowiedzialności o charakterze deliktowym. Jako zasadę należy bowiem przyjąć, że pomiędzy ISP a osobą poszkodowaną w następstwie działania jego usługobiorców nie istnieje stosunek umowny, który uzasadniałby wystąpienie z roszczeniami z tytułu niewykonania bądź nienależytego wykonania umowy. Osoby występujące z roszczeniami nie muszą być usługobiorcami danego ISP .

Ze wskazanym powyżej celem badawczym łączą się dwa zasadnicze, a zarazem ściśle powiązane ze sobą problemy prawne. W pierwszej kolejności będę się starał udzielić odpowiedzi na pytanie, czy wynikająca z dyrektywy 2000/31/WE regulacja, przewidująca możliwość wyłączenia odpowiedzialności pośredniczących dostawców usług elektronicznych, została w sposób prawidłowy implementowana przez polskiego prawodawcę w u.ś.u.d.e.? Szczególnie istotne wydaje się zbadanie tego problemu w kontekście celów przyświecających prawodawcy unijnemu dążącemu do ujednolicenia krajowych porządków prawnych.

Drugim pytaniem, na które postaram się udzielić odpowiedzi w niniejszej rozprawie, jest to, czy przewidziane w dyrektywie 2000/31/WE reguły wyłączania odpowiedzialności ISP są rozwiązaniem optymalnym i skutecznym dla osiągnięcia szczegółowych celów regulacji wspólnotowej? Do celów tych należy m.in. umożliwienie nieskrępowanego funkcjonowania i rozwoju usług elektronicznych w ramach wolnego rynku oraz ustalenie równowagi między różnymi interesami. Kluczową trudnością w tym kontekście jest udzielenie odpowiedzi na pytanie, kto, w świetle tych przepisów, jest zobowiązany do monitorowania ogromnej ilości informacji przechowywanych w sieci oraz do „namierzania” i eliminowania bezprawnych informacji bądź związanych z nimi działań. Wmoim przekonaniu, dostawcy pośredniczący (ISP) mogą być obciążani takim obowiązkiem jedynie w nadzwyczajnych okolicznościach, kiedy ich działanie przestaje mieć „charakter czysto techniczny, automatyczny i bierny” w rozumieniu 2000/31/WE , a więc wyłącznie wtedy, gdy przejmują kontrolę nad przechowywaną informacją w zakresie bardziej zbliżonym do dostawcy treści.

Odnośnie do metod badawczych stosowanych w niniejszej rozprawie należy podkreślić, że zgodnie z powszechnie akceptowanymi dyrektywami wykładni, pierwszeństwo zastosowania przy ustalaniu znaczenia przepisu prawnego posiada wykładnia językowa . Z tej też racji metoda ta będzie zawsze stanowić punkt wyjścia przy analizie przepisów prawnych w niniejszej rozprawie. Ograniczenie się w niniejszej rozprawie do językowej analizy tekstów prawnych nie wydaje mi się jednak wystarczającym środkiem dla osiągnięcia założonych celów badawczych. Przemawia za tym w szczególności fakt, że zasadniczym przedmiotem mojej analizy są regulacje prawa unijnego bądź regulacje transponujące te przepisy to krajowych porządków prawnych. W doktrynie podkreśla się, że już sam wzgląd na wielojęzyczność prawa unijnego oraz obowiązującą na gruncie prawa europejskiego zasadę, że wszystkie wersje językowe są jednakowo ważne, powoduje brak możliwości odwoływania się wyłącznie do reguł sensu danego języka czy też pojedynczego językowego kanonu interpretacji .

Moim zdaniem, przynajmniej na gruncie prawa prywatnego, aktualność zachowują poglądy S. Grzybowskiego, wyrażone ponad 25 lat temu, że reguły wykładni stanowią „zespół jednocześnie działających dyrektyw, związanych z różnymi kontekstami czy też punktami widzenia: językowym, systemowym i społeczno-politycznym”, pozbawionych podziału hierarchicznego, w tym znaczeniu, że zastosowanie jednej z nich czyniłoby zbędnym sięganie do dalszej . Warto również mieć na uwadze opinię wyrażoną w orzecznictwie Sądu Najwyższego, że: „zasada pierwszeństwa wykładni językowej nie powinna prowadzić do wniosku, iż interpretatorowi wolno jest całkowicie ignorować wykładnię systemową lub funkcjonalną (M. Zieliński, Wykładnia prawa. Zasady, reguły, wskazówki, Warszawa 2002, s. 275). Może się bowiem okazać, że sens przepisu, który wydaje się językowo jasny, okaże się wątpliwy, gdy go skonfrontujemy z innymi przepisami lub weźmiemy pod uwagę cel regulacji prawnej. Jednym z najmocniejszych argumentów o poprawności interpretacji jest okoliczność, że wykładnia językowa, systemowa i funkcjonalna dają zgodny wynik. W każdej zatem sytuacji, gdy nasuwa się podejrzenie, że wynik wykładni językowej może okazać się nieadekwatny, interpretator powinien go skonfrontować z wykładnią systemową i funkcjonalną. Ustalając zatem znaczenie językowe przepisu, należy brać pod uwagę także jego kontekst systemowy i funkcjonalny, a więc na przykład inne przepisy prawne, wolę prawodawcy oraz cel regulacji” .

W odniesieniu do odczytywania norm wynikających z prawa wspólnotowego podkreśla się, że dopiero połączenie wszystkich wskazanych powyżej metod wykładni może być uznane za wystarczające dla właściwego ustalenia treści normy . Stanowisko to zdają się podzielać J. Niesiołowski i A. Mikołajczyk, wykluczając, co do zasady, możliwość poprzestania na wykładni językowej . E. Łętowska, zwraca również uwagę, że dążenie do zachowania zasady effet utile nakazującej zapewnianie skuteczności prawu wspólnotowemu powinno być traktowane jako obowiązująca dyrektywa interpretacyjna .

W moim przekonaniu, niemożliwa jest pełna analiza problemów prawnych z zakresu prawa wspólnotowego bez wykorzystania metody prawno-porównawczej. Metoda ta, jako uzupełnienie tradycyjnych reguł wykładni przepisów prawa, jest powszechnie akceptowana w doktrynie . Odwołanie się do poglądów doktryny i orzecznictwa oraz rozwiązań legislacyjnych obowiązujących w innych krajach pozwala bowiem na zweryfikowanie słuszności i skuteczności koncepcji proponowanych w prawie krajowym, nie tracąc z pola widzenia imperatywu zapewnienia skutecznej harmonizacji prawa. Warto również wskazać, że przyjęcie takiej metody badawczej ułatwia formułowanie wniosków de lege ferenda dotyczących potrzeby nowelizacji polskich przepisów. Dobry materiał porównawczy przy realizacji wskazanych powyżej założeń badawczych stanowią regulacje implementujące dyrektywę 2000/31/WE do porządków prawnych innych państw członkowskich UE. Za szczególnie reprezentatywną do tego celu uznaję regulację TMG obowiązującą w Niemczech i do niej najczęściej będę się odwoływał.

Wykorzystanie metody analizy prawno-porównawczej w wypadku niniejszej rozprawy wydaje się również celowe przez wzgląd na specyfikę usług elektronicznych świadczonych przez ISP w ramach sieci komputerowych. Co do zasady zasięg tych sieci nie jest bowiem ograniczony podziałami geopolitycznymi. Z technicznego punktu widzenia korzystanie z usług ISP jest możliwe wszędzie tam, gdzie znajduje się komputer podłączony do sieci.

Powyższe poglądy odpowiadają tzw. holistycznej metodzie interpretacji tekstu prawnego, w ramach której – cytując A. Kalisz – „poszczególne metody dekodowania tekstu prawnego są mniej więcej równoprawnymi «częściami składowymi», i to właśnie ich łączne i jednoczesne zastosowanie (którego punktem wyjścia jest analiza językowa) prowadzi do uchwycenia istoty normy wspólnotowej” . M. Matczak wskazuje, że holistyczne podejście do interpretacji prawa jest metodą, która: „a) zakłada nieoczywistość (niesylogistyczność) i wysoki poziom skomplikowania procesu interpretacji, związany z wielością i różnorodnością poszczególnych komunikatów składających się na prawo; b) postuluje maksymalizację przesłanek interpretacyjnych stosowanych w procesie ustalania znaczenia tekstu prawnego, c) podkreśla podstawową rolę standardów i zasad ogólnych (zawartych w konstytucjach i aktach prawa ponadnarodowego oraz w kodeksach) w procesie ustalania znaczenia danego komunikatu prawnego” .

W moim przekonaniu, potrzeba stosowania metody wykładni holistycznej odnosi się w takim samym stopniu do przepisów prawa krajowego, uchwalonych w ramach procesu implementacji prawa unijnego. W szczególności wydaje się, że trafna ocena rozwiązań przyjętych przez polskiego prawodawcę może być dokonana jedynie wówczas gdy zostaną uwzględnione elementy komparatystyczne. Z tej też racji niemalże na każdym kroku w niniejszej rozprawie dokonywana wykładnia będzie uzupełniana analizą prawnoporównawczą, obejmującą badanie treści regulacji prawnych, stanowisk w orzecznictwie oraz poglądów doktryny w wybranych krajach. Harmonizacja ustawodawstw krajowych dokonywana za pomocą prawa unijnego znacznie ułatwia przenoszenie obserwacji i wniosków poczynionych w odniesieniu do systemów prawnych innych krajów UE na grunt prawa polskiego. Jak już wspomniano, szczególny nacisk został położony na analizę systemu prawnego Niemiec, przede wszystkim z uwagi na genetyczną bliskość tradycji tego systemu z polskim prawem prywatnym .

W świetle dominujących poglądów, dla pełnej implementacji prawa unijnego, czyniącej zadość wymogom zasady skuteczności (effet utile), niezbędne jest nie tylko wydanie regulacji prawnych transponujących prawo unijne do narodowego systemu prawnego, lecz również zapewnienie, by organy władzy państwowej, w szczególności sądy, interpretowały te przepisy prawne w sposób urzeczywistniający rezultaty założone przez prawodawcę unijnego. Z tej racji w niniejszej rozprawie wiele uwagi zostało poświęcone analizie orzecznictwa sądowego.

W tym kontekście należy jednak zwrócić uwagę na istotny problem, pojawiający się na gruncie prawa polskiego. O ile bowiem istnieje grono polskich autorów zajmujących się w swoich opracowaniach problematyką komunikacji elektronicznej (głównie w aspekcie porównawczym), o tyle szerzej publikowane przykłady polskiego orzecznictwa sądowego, zwłaszcza dotyczącego odpowiedzialności ISP, są bardzo nieliczne, co budzi podejrzenia, że problem ten rzadko pojawia się w praktyce sądowej . Znane są natomiast przypadki, w których sąd rozstrzygający sprawę po prostu pominął milczeniem argumenty strony powołującej się na przepisy regulujące wprost wyłączenie odpowiedzialność ISP . W związku ze wspomnianym deficytem, w niniejszej rozprawie metoda analizy komparatystycznej znajduje szerokie zastosowanie również w odniesieniu do judykatury. Dla uzyskania pełniejszego obrazu, analiza w tym przypadku obejmuje orzecznictwo nie tylko sądów niemieckich, lecz również judykaty sądów takich krajów, jak USA, Francja, Belgia czy Wielka Brytania.

Niniejsza rozprawa składa się z czterech rozdziałów.

W pierwszym dokonana została prezentacja kluczowych dla obranego tematu pojęć, takich jak serwisy WEB 2.0 czy usługi elektroniczne. Wyjaśnione zostały tutaj również cechy charakterystyczne podmiotów biorących udział w komunikacji elektronicznej. Celem tego rozdziału jest dostarczenie podstawowych informacji na temat komunikacji elektronicznej, niezbędnych dla zrozumienia dalszych wywodów.

Drugi rozdział zawiera analizę ogólnego reżimu odpowiedzialności deliktowej na gruncie polskiego kodeksu cywilnego. Celem tego rozdziału jest prezentacja ogólnych zasad odpowiedzialności z tytułu czynów niedozwolonych, przy jednoczesnym zbadaniu możliwości zastosowania tych regulacji przy kwalifikacji prawnej usług elektronicznych.

Trzeci rozdział został poświęcony analizie zasad odpowiedzialności dostawcy usług elektronicznych w świetle dyrektywy 2000/31/WE, ze szczególnym uwzględnieniem dwóch narodowych regulacji transponujących jej postanowienia: polskiej i niemieckiej. Są to ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną oraz jej niemiecki odpowiednik – ustawa o telemediach. Przez wzgląd na tematykę rozprawy, szczególna uwaga poświęcona została jedynie tym fragmentom wymienionych regulacji, które odnoszą się do odpowiedzialności dostawców usług elektronicznych. Pozostałe zagadnienia zostały omówione w takim zakresie, w jakim było to niezbędne dla przybliżenia problematyki odpowiedzialności ISP. W tej części w szerokim zakresie zastosowanie znajdzie metoda analizy porównawczej, bowiem wskazane powyżej regulacje polska i niemiecka zostały omówione równolegle.

W ostatnim, czwartym rozdziale przedstawione zostało obszerne omówienie zagranicznego orzecznictwa sądowego dotyczącego odpowiedzialności ISP świadczących jedną z najpopularniejszych usług elektronicznych w postaci aukcji internetowych. Omówienie to nie ogranicza się jedynie do analizy judykatów niemieckich, ale obejmuje wybrane wyroki sądów francuskich, belgijskich, brytyjskich oraz amerykańskich. Ograniczenie zakresu tematycznego przedstawionych tutaj orzeczeń do portali aukcyjnych ułatwia porównywanie tych rozstrzygnięć, ich krytyczną ocenę oraz pozwala na wyciągnięcie uniwersalnych wniosków, mających zastosowanie niezależnie od obowiązującego porządku prawnego.

Chciałbym złożyć serdecznie wyrazy wdzięczności Panu Profesorowi Andrzejowi Bierciowi za życzliwość, cierpliwość oraz mądrość, na które zawsze mogłem liczyć podczas pracy nad rozprawą doktorską w Instytucie Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk, która legła u podstaw niniejszej publikacji. Dziękuję również Rodzinie, w szczególności Mamie, Tacie oraz żonie Annie za wspieranie mnie przez wszystkie lata pracy nad niniejszą publikacją, włączając w to zarówno pomoc w wygospodarowaniu wolnego czasu, jak i znakomite wsparcie merytoryczne.

Autor fragmentu:

RozdziałI
Podstawowe pojęcia związane ze świadczeniem usług elektronicznych

1.WEB 2.0 – druga era internetu

Mechaniczne maszyny liczące powstawały już w XVII w., m.in. za sprawą Wilhelma Schickarda (arytmometr, 1623 r.), Blaise'a Pascala (sumator, 1642 r.) oraz Wilhelma Gottfrieda Leibnitza (arytrometr, ok. 1670 r.) . Pierwsze elektroniczne urządzenia liczące określane mianem komputerów pojawiły się w na przełomie lat 30. i 40. XX w. W lipcu 1945 r., tuż po zakończeniu II wojny światowej, prof. Vannevar Bush opublikował artykuł zwiastujący przyszły kierunek rozwoju myśli naukowej w dziedzinie komunikacji . Opierając się na znanych w tamtych czasach technologiach, takich jak maszyny liczące, programowane za pomocą kart perforowanych, fotografia czy telewizja, Bush zakreślił wizję, w której zaawansowane maszyny liczące przyszłości służą utrwalaniu i przekazywaniu na odległość dorobku intelektualnego ludzkości. W jego wizji, komputery przyszłości miały być elektronicznymi urządzeniami, zdolnymi do obliczania skomplikowanych procesów, łatwo dostosowującymi się do różnorodnych zastosowań oraz...

Pełna treść dostępna po zalogowaniu do LEX