Gubrynowicz Aleksander, Od Grocjusza do Laurenta. Kształtowanie się doktryny nieograniczonego immunitetu państwa w nauce prawa i orzecznictwie sądowym

Monografie
Opublikowano: WK 2016
Rodzaj:  monografia
Autor monografii:

Od Grocjusza do Laurenta. Kształtowanie się doktryny nieograniczonego immunitetu państwa w nauce prawa i orzecznictwie sądowym

Autor fragmentu:

Słowo wstępne

Oddawana do rąk Czytelników praca ma na celu przedstawienie najważniejszych etapów procesu krystalizacji instytucji immunitetu państwa w okresie XVII–XIX w. Monografia ta adresowana jest przede wszystkim do osób zajmujących się zawodowo nauką prawa, historią, nauką o stosunkach międzynarodowych oraz politologią, w szczególności zaś do specjalistów z zakresu prawa międzynarodowego oraz historii myśli prawnej i prawniczej. Podstawowym celem poniższych rozważań będzie ukazanie różnych dróg, jakie wiodły do ukształtowania się instytucji immunitetu państwa w skali światowej, oraz skrócona refleksja nad spuścizną tego okresu w późniejszej literaturze przedmiotu oraz judykaturze.

Tak zarysowany obszar badawczy można analizować z rozmaitych punktów widzenia. Ponieważ jednak immunitet państwa pozostaje instytucją prawa międzynarodowego, niniejsza praca pisana jest z perspektywy tej gałęzi prawa. W konsekwencji przyjmuje również metodologię, jaką badaczom narzucają wymagania warsztatowe obowiązujące w internacjonalistyce. Mając na uwadze, że opisywane zdarzenia zaszły czasem nawet kilkaset lat temu, praca ta z konieczności będzie musiała poddawać ocenie analizowane zjawiska, orzeczenia i poglądy doktryny z uwzględnieniem stanu prawnego, jaki obowiązywał w chwili wydania omawianego wyroku lub publikacji określonego dzieła. Aby zwiększyć użyteczność monografii i zaciekawić nie tylko prawników, lecz także ekspertów z innych, wyżej wskazanych dziedzin, poniższe rozważania przedstawiają proces kształtowania się immunitetu państwa na szerszym tle, starając się uwzględnić (bez naruszenia prawnocentrycznego charakteru pracy) czynniki pozaprawne, które przyczyniły się do ukształtowania w XIX w. instytucji immunitetu państwa w zakresie nieograniczonym.

Tytuł monografii, przywołujący nazwiska dwóch wielkich teoretyków, których wkład w rozwój myśli prawnej (w tym doktryny immunitetu) nie budzi żadnych wątpliwości, automatycznie determinuje horyzont czasowy przedstawionych rozważań. Jakkolwiek rozpoczynanie badań historycznych poświęconych krystalizacji immunitetu państwa od czasów grocjańskich mogłoby budzić pewne wątpliwości, to za podjęciem takiej właśnie decyzji przemawia wiele argumentów. Najważniejsze dotyczą konieczności zachowania spójności i ciągłości wywodów. Prawdą bowiem jest, że w ocenie części autorów, z uwagi na odmienne realia społeczne, gospodarcze i polityczne, poglądy myślicieli tworzących w epoce poprzedzającej wydarzenia z 1789 r. w ogóle nie dotyczą bezpośrednio immunitetu państwa, tak jak pojęcie to ujmowane jest współcześnie w literaturze przedmiotu . W konsekwencji proponują oni przesunąć datę rozpoczęcia dyskusji o tej instytucji dopiero na połowę XIX w. Inni zaś, w poszukiwaniu jakiejś cause célèbre, której moc sprawcza odegrała rolę katalizatora dla formowania się późniejszej praktyki i debaty naukowej w tej materii, dochodzili do wniosku, że takim wydarzeniem może być głośny wyrok SN USA w sprawie Schooner Exchange z 1812 r. Jak wiadomo, do tej ostatniej opinii przyłączył się m.in. Sompong Sucharitkul, który w ramach swoich obowiązków, jako sprawozdawca KPM ONZ, przygotował projekt kodyfikacji norm z zakresu immunitetu państwa . Ostatnimi czasy jednak pojawiają się na rynku prace, które znaczenie doświadczeń historycznych (także tych w XIX w.) zdają się sprowadzać do przysłowiowego zera, niedwuznacznie sugerując, że dyskusja w interesującym nas zakresie zaczęła się dopiero w XX w. Periodyzacja ta nie wydaje się prawidłowa. Jak zauważa Julian Sutor, wzmianki o zasadzie par parem non habet imperium można odnaleźć już w dziełach Bartolusa de Saxoferrato . Nie ulega również wątpliwości, że związki zachodzące między immunitetem dyplomatycznym (o którym pisał Grocjusz i jego następcy) a immunitetem monarchy (o czym szerzej pisali jego następcy) w bardzo poważnym stopniu zaciążyły na dorobku doktrynalnym następnych stuleci, nie pozostając bez wpływu na praktykę sądową.

Trafnie zatem ostrzegał Edwin Gmür, że nawet jeśli epoka poprzedzająca wydarzenia 1789 r. ze względu na realia ustrojowe nie znała immunitetu państwa we współczesnym znaczeniu tego terminu, to lekceważenie w analizach dorobku piśmiennictwa badanego okresu może prowadzić do rezultatów wysoce niepożądanych . W istocie rzeczy bowiem bez udzielenia odpowiedzi na pytanie o poglądy luminarzy okresu wczesnonowożytnego prawidłowe odczytanie toku rozumowania i konkluzji wielu orzeczeń pierwszej połowy XIX w. (w tym tak newralgicznych dla całej historii immunitetu, jak wspomniana wyżej sprawa Schooner Exchange) okazuje się właściwie niemożliwe. Nie jest również dziełem przypadku, że wzrost zainteresowania problematyką immunitetu zbiegł się w czasie z ostatecznym i nieodwołalnym upadkiem koncepcji uniwersalistycznych, personifikowanych w osobie Cesarza Rzymskiego i jego doktryną imperium mundi . Właśnie dlatego, że – jak zauważał Edwin Gmür – historia immunitetu nieodmiennie związana pozostaje z historią suwerenności , wiek XVII – i tworzących wówczas autorów – należy uznać za datę początkową tworzenia zrębów dla procesów, o których traktuje niniejsza monografia. Za akceptacją powyższego poglądu przemawiają nie tylko powszechnie przyjęta periodyzacja głównych linii rozwojowych prawa międzynarodowego na Starym Kontynencie, lecz także analizy poświęcone percepcji prawa dyplomatycznego w kulturach pozaeuropejskich. W tym kontekście należałoby przypomnieć całkowicie słuszną uwagę Lindy S. Frey oraz Marshy L. Frey, w świetle której instytucji immunitetu sprzyja przede wszystkim multipolarny system stosunków międzynarodowych, którego kluczowym elementem pozostają niezależne państwa. W sytuacji zaś, gdy na danym obszarze geograficznym (jak np. w Chinach) kultura prawna odwoływała się do hegemonii ośrodka władzy roszczącego sobie pretensje do panowania nad światem, proces krystalizacji immunitetu musiał ulec zdecydowanemu spowolnieniu .

W konsekwencji nawet jeśli – jak zobaczymy dalej – nie wszystkie prace odnoszące się do wymiaru wewnętrznego doktryny suwerenności miały szansę odegrać rolę efektywnego katalizatora doktryny immunitetu państwa, to jednak pojawienie się w ciągu kilkudziesięciu lat dzieł Bodina, Grocjusza czy Hobbesa , które w ten czy inny sposób traktowały o problemie suwerenności per se, stanowi dodatkowy powód, aby dyskusję o immunitecie państwa rozpocząć od XVII w.

W tym kontekście wybór Grocjusza (a konkretnie daty publikacji jego kluczowego dzieła De iure belli ac pacis) nie jest dziełem przypadku. Przed nastaniem epoki Ojca prawa narodów o immunitecie pisano relatywnie często (m.in. Francisco de Vittoria, Francisco de Suárez, Jean Hotman, Gentilis, Richard Zouche, Krzysztof Warszewicki czy Pierre Ayrault – by wymienić nazwiska najlepiej zapamiętane w późniejszej literaturze przedmiotu) . Niemniej jednak – należy to podkreślić – nie jest celem niniejszych rozważań omawianie korzeni immunitetu dyplomatycznego, gdyż kwestia ta była już wielokrotnie poruszana w dotychczasowym piśmiennictwie . Z uwagi na zakres tematu, który dotyczy przede wszystkim procesu krystalizacji immunitetu państwa, przedmiotem zainteresowania mogą być jedynie ci autorzy, których poglądy odegrały szczególną rolę w tej dziedzinie. Przy tak skonstruowanym criterium divisionis bezapelacyjnie palma pierwszeństwa przypadnie raz jeszcze Grocjuszowi. Nie kwestionując bowiem wkładu poprzednich pokoleń prawników, którzy – jak Gentilis czy Jean Hotman – również szeroko zajmowali się problematyką immunitetu w ogólności, wydaje się jednak oczywiste, że wpływy żadnego z nich nie były w stanie dorównać znaczeniu spuścizny grocjańskiej .

W niniejszej monografii przyjmuję za punkt końcowy prowadzonej analizy rok 1880, tj. datę opublikowania przez belgijskiego radykała François Laurenta trzeciego tomu Międzynarodowego prawa cywilnego . Na rzecz takiego rozwiązania przemawia przede wszystkim fakt, że ogłoszenie drukiem wspomnianego dzieła zbiegło się w czasie z pojawieniem się w judykaturze włoskiej pierwszych orzeczeń zmierzających do ograniczenia zakresu immunitetu państwa. Jednak niezależnie od tego, jak z dzisiejszej persepktywy będziemy oceniać ten dorobek wymiaru sprawiedliwości Królestwa Italii, pozostaje poza sporem, że rok 1880 to także wejście internacjonalistyki w okres dojrzałego pozytywizmu, symbolizowanego nazwiskami Georga Jellinka czy Heinricha Triepla. To także okres stosunkowo dużych wpływów odwołującej się do wcześniejszych osiągnięć prywatystów włoskich Scuola Italiana. Wszystkie te procesy łącznie pociągają za sobą wyraźną zmianę parametrów dyskursu o immunitecie w ogólności. Powyższą datę jednak (podobnie jak datę początkową) należy traktować wyłącznie w kategoriach pewnego punktu orientacyjnego. Aby bowiem wykazać związek między analizowanym okresem rozwoju immunitetu państwa a okresem późniejszym, w niektórych rozdziałach oraz zakończeniu pracy zostanie omówione pokrótce znaczenie omawianych procesów dla doktryny immunitetu państwa w XX w. oraz w czasach współczesnych.

Na tym tle pojawia się kolejne pytanie, tym razem dotyczące metodologii badawczej. Jak wynika z tytułu pracy, zastosowany w niej mechanizm narracji i oceny analizowanego materiału odwołuje się do kryterium temporalnego. Rozpoczynając zatem analizy od przypomnienia najważniejszych ustaleń poczynionych przez Grocjusza, czytelnik przesuwa się „wzdłuż osi czasu” aż do 1880 r. lub też (tam, gdzie to zasadne) do czasów nieco późniejszych. Podstawowy problem polega jednak na tym, że aby uzyskać efekt synchronizacji omawianej judykatury z poglądami ówczesnej doktryny, ścisła sekwencja czasowa nie zawsze mogła zostać wiernie zachowana: w konsekwencji jeśli jest to konieczne dla pełnego przedstawienia opisywanych zjawisk (w szczególności dotyczy to przypadku percepcji dzieła danego autora lub omawianego wyroku w późniejszej judykaturze i doktrynie, która tematycznie łączy się bardziej z okresem poprzednim), wówczas kryterium czasu zostaje podporządkowane kryterium związku tematycznego występującego między zagadnieniami omawianymi w danym rozdziale.

Materiałem badawczym wykorzystywanym w niniejszej pracy są przede wszystkim monografie poświęcone zagadnieniom prawa międzynarodowego powstałe w XVI–XIX w. i zapadłe w omawianym okresie orzeczenia sądów krajowych. Dostęp do tekstów omawianych rozstrzygnięć w zasadzie można uzyskać za pomocą internetu, czasem jednak sięgnąć trzeba do publikowanych w XIX i XX w. zbiorów orzeczeń. Z uwagi na niewielkie znaczenie umów międzynarodowych, jako podstawy prawnej immunitetu państwa w omawianym okresie, praca odwołuje się do tego źródła prawa raczej okazjonalnie, podobnie jak okazjonalnie wykorzystuje uchwały prawotwórcze organizacji międzynarodowych. Jak wiadomo, te ostatnie w 1880 r. pozostawały jeszcze in statu nascendi.

Struktura monografii przedstawia się następująco. W rozdziale „Uwagi wprowadzające” zostaną omówione zasadnicze pytania badawcze związane z procesem kształtowania się doktryny immunitetu państwa o zakresie nieograniczonym. W tym samym miejscu omówiona zostanie pokrótce sytuacja panująca w dzisiejszej literaturze przedmiotu, a co za tym idzie, spróbujemy odpowiedzieć na pytanie, dlaczego w ogóle w XXI w. warto poświęcić oddzielną monografię zagadnieniom – wydawałoby się – całkowicie przebrzmiałym i należącym do minionej epoki. W tej części zostanie także omówiony aparat pojęciowy zastosowany w pracy, jak również zostaną przedstawione uwagi związane z tłumaczeniem analizowanych tekstów. Dziełu Grocjusza De iure belli ac pacis oraz jego kontynuatora i następcy Cornelisa van Bijnkershoeka poświęcona zostanie część I niniejszej monografii. W częściach II i III zastanowimy się nad poglądami niemieckiej myśli prawnej (część II) oraz nad wkładem Emericha de Vattela i Georga Friedricha von Martensa (część III) w rozwój interesujących nas procesów. W części IV zostanie dokonana gruntowna analiza sprawy Schooner Exchange v. McFaddon , którą spróbujemy raz jeszcze poddać szczegółowej egzegezie w świetle ustaleń poczynionych w poprzedzających ją częściach poświęconych filozofii i teorii doby ancien régime'u. W części V zostanie omówiona kwestia, która w literaturze przedmiotu wywoływała niezwykłe wprost emocje, tj. problem mocy wiążącej immunitetu w świetle poglądów wyrażonych przez sędziego Johna Marshalla w sprawie Schooner Exchange. W części VI zastanowimy się nad wpływem myśli prawnej oraz reperkusjami sprawy Schooner dla późniejszej judykatury w państwach common law, w części VII zaś omówiony zostanie rozwój instytucji immunitetu monarchy (postrzeganego jako personifikacja państwa) oraz immunitetu państwa w państwach Europy kontynentalnej.

Kończąc wstęp, chciałbym wyrazić swoją olbrzymią wdzięczność Instytutowi Prawa Międzynarodowego, a w szczególności szefowi Rady Naukowej IPM WPIA UW prof. dr. hab. Zdzisławowi Galickiemu – przede wszystkim za to, że wykazał ogrom cierpliwości, czekając lata na niniejszą monografię. Słowa podziękowania chciałbym również skierować do władz Wydziału Prawa i Administracji UW, których cierpliwość została wystawiona na nie mniejszą próbę niż cierpliwość moich bezpośrednich przełożonych. Odrębne podziękowania składam prof. dr. hab. Janowi Szemińskiemu (Uniwersytet Hebrajski w Jerozolimie) za lata wspólnych rozmów i przyjaźń, która dopiero teraz ma pewne szanse zmaterializować się intelektualnie na gruncie oddawanej do druku pracy. Niniejsza monografia stanowi również próbę spłaty długu wdzięczności wobec dr Julii Tazbir, dzięki której zainteresowałem się okresem wczesnonowożytnym, oraz wobec Pani Barbary Strycharczyk, której żelazna konsekwencja w zakresie nauczania języka łacińskiego okazała się wprost nieoceniona przy pisaniu tej pracy.

W końcu zaś zupełnie odrębne podziękowania kieruję pod adresem moich najbliższych: przede wszystkim żony Kasi oraz dzieci Joasi i Dominika, a także moich rodziców, których pomoc pozwoliła na dokończenie i wydanie monografii. Bez Waszej obecności, wsparcia i ciepła niniejsza praca nie zostałaby ukończona nigdy.

Aleksander Gubrynowicz

Warszawa, jesień 2015

Autor fragmentu:

Uwagi wprowadzające

Zanim przejdziemy do omawiania zagadnień, którym poświęcona jest niniejsza monografia, autor winien jest czytelnikom jedno wyjaśnienie. Mogłoby się bowiem wydawać, że na temat immunitetu państwa napisano już niemal wszystko. W konsekwencji pojawia się pytanie, czy w obliczu tak wielkiej liczby publikacji jest jeszcze sens rozpoczynać dyskusję na temat – zdawałoby się – całkowicie wyeksplatowany badawczo, a co za tym idzie, raczej nierokujący specjalnie wielkich nadziei na doktrynalnie nową jakość, której nie znałyby poprzednie generacje teoretyków lub praktyków.

Na powyższe pytanie należy udzielić odpowiedzi twierdzącej. Nie jest specjalną tajemnicą, że w piśmiennictwie fachowym immunitety nigdy nie miały przysłowiowej „dobrej prasy”. Ponadto w drugiej połowie XX w. instytucje te (niezależnie od tego, czy mowa o immunitetach przyznawanych ratione personae czy ratione materiae) znalazły się ponownie pod ogniem zmasowanej krytyki zarówno literatury przedmiotu, jak i prasy popularnej. Proces ten dodatkowo przybrał na sile po 1989 r., gdy wraz z upadkiem żelaznej kurtyny teoria oraz praktyka obrotu odnotowały gwałtowny wzrost znaczenia problematyki praw człowieka , na który nałożyło się zjawisko stopniowej internacjonalizacji prawa karnego. Jak wiadomo, ciężar gatunkowy zarzutów stawianych immunitetom w nauce prawa okazał się na tyle przekonywający, że – pomijając okres pionierski zapoczątkowany judykaturą Belgii i Włoch w drugiej połowie XIX w. – od końca drugiej wojny światowej w orzecznictwie światowym (a częściowo również legislacji niektórych państw) można zaobserwować wyraźny trend ograniczania ich zakresu zarówno w wymiarze podmiotowym, jak i przedmiotowym . Warto przy tym odnotować, że o ile wraz z wyłożeniem do podpisu Konwencji wiedeńskiej prawo międzynarodowe skutecznie skodyfikowało reguły rządzące immunitetem dyplomatycznym, o tyle w żadnym wypadku nie można tego samego napisać o analogicznych wysiłkach podjętych na rzecz unifikacji reguł rządzących immunitetem państwa. Mimo rozlicznych projektów, jakie od końca XIX w. poddawały pod dyskusję rozmaite towarzystwa naukowe (m.in. Institut de Droit International – IDI, International Law Association – ILA), a później Liga Narodów oraz KPM ONZ, żaden z nich nie uzyskał szerszej aprobaty ze strony państw.

W rezultacie nawet jeśli opracowany projekt ostatecznie udawało się w formie umowy międzynarodowej wyłożyć do podpisu, państwa z reguły nie spieszyły się ze składaniem dokumentów ratyfikacyjnych. Powyższa prawidłowość dotyczy również Konwencji Narodów Zjednoczonych z 2 grudnia 2004 r. w sprawie immunitetów jurysdykcyjnych państw oraz ich majątku .

Skądinąnd zaś, pisząc na temat aktualnie obowiązujących unormowań, autorzy współcześni z reguły nie mają dostatecznie dużo czasu, by zagłębiać się w drobiazgowe analizy rozstrzygnięć sądowych czy poglądów autorów formułowanych kilkadziesiąt, a niekiedy kilkaset lat wcześniej. Z uwagi na powyższe „rozdział historyczny” w pracy o immunitecie państwa z reguły zajmuje coraz mniej miejsca, w niektórych zaś sytuacjach autorzy starają się dołożyć starań, by rozważania te nie wykraczały poza niezbędne minimum. W tym miejscu jednak pojawia się poważny problem natury doktrynalnej. Jak pokazuje praktyka, powoływanie się na orzeczenia, które zapadały nierzadko ponad 100 lat temu, by następnie przyjęte wówczas przez sąd tezy lub fragmenty uzasadnienia ekstrapolować dla dokonania oceny i wywiedzenia wniosków o obecnie obowiązującym stanie prawnym – może być obarczone sporym ryzykiem. Należy przy tym pamiętać, że prawdopodobieństwo popełnienia błędu zdecydowanie wzrasta, jeśli autor dzieła o immunitecie państwa, w dobie dzisiejszej dokonując – z konieczności skróconej – analizy historycznej, nie uwzględni uwarunkowań systemu prawa międzynarodowego w kształcie, w jakim obowiązywał on w chwili wydania cytowanego orzeczenia, względnie opublikowania pracy przywoływanego autora. Na powyższe niebezpieczeństwo nakłada się jeszcze jedna patologia, o której w nauce prawa skądinąd doskonale wiedziano już 120 lat temu.

„W wielu przypadkach uczeni nawet nie zadają sobie trudu starannego przeczytania autorytetów epoki minionej, względnie zwrócenia uwagi, na podstawie jakiego stanu faktycznego to lub tamto orzeczenie zostało wydane – grzmiał pod koniec XIX w. niemiecki uczony Carl Ludwig von Bar. – A ponieważ wiemy, że sentencje wyroków sądowych są często zdecydowanie bardziej poprawne, niż przedstawione w uzasadnieniach motywy, jakimi kierował się sąd, sędzia, który przygotowuje opinię większości składu oraz sporządza uzasadnienie, z reguły przykłada małą wagę do niektórych sformułowań lub nawet i całości wyroku [z epoki minionej – A.G.], który zamierza wykorzystać [do rozstrzygnięcia przedłożonego mu sporu – A.G.], a ci, którzy wyrażają zdanie z nim zbieżne, przykładają do tych kwestii uwagę nawet mniejszą. W końcu zaś autor, który nie ma zamiaru zagłębiać się w uzasadnienie owej doktryny, na którą się powołuje, odwołuje się do autorytetu kogoś innego i w ten sposób błyskawicznie tworzy się swoisty łańcuch autorytetów, które następnie przedstawia się jako reprezentujący jakąś tradycję piśmienniczą” .

Carl Ludwig von Bar miał bez wątpienia rację. Zjawisko „głuchego telefonu” w narracji o immunitetach istniało, istnieje i prawdopodobnie będzie istnieć tak długo, jak długo instytucja immunitetu państwa nie doczeka się kodyfikacji w traktacie zaakceptowanym przez zdecydowaną większość państw. Nawet pobieżny przegląd literatury przedmiotu publikowanej już po śmierci niemieckiego klasyka wskazuje jednoznacznie, że potomni niezbyt wzięli sobie do serca tę uwagę i omawiany problem zdaje się dotyczyć nawet tych, którzy, jak Edwin Gmür, kosztem wprost tytanicznego wysiłku usiłowali w syntetycznej formie przedstawić zarys ewolucji podstaw doktrynalnych immunitetu państwa . Być może zatem, z uwagi na ogrom materiału badawczego, ryzyko błędu jest wpisane w analizę historycznoprawną tego problemu, niemniej jednak z punktu widzenia toczących się obecnie dyskusji o immunitecie państwa szczególnie trzy aspekty zasługują na podjęcie szczegółowych badań.

Po pierwsze, ciągnący się nieprzerwanie od XIX w. spór, na ile immunitet państwa można w ogóle traktować jako normę zwyczajową, jest niemożliwy do rozstrzygnięcia bez podjęcia zintensyfikowanych badań nad doktryną i judykaturą okresu poprzedzającego rok 1880. Nie jest bowiem żadną tajemnicą, że w literaturze przedmiotu oraz części judykatury co jakiś czas pojawiają się mniej lub bardziej jasno wyartykułowane tezy głoszące, iż immunitet państwa od zarania dziejów stanowił wyłącznie przedmiot międzynarodowej kurtuazji. W świetle tego poglądu zatem państwa nigdy nie były skłonne przyznać tej instytucji statusu normy prawnie wiążącej, a już z całą pewnością nie było zgody na immunitet o zakresie nieograniczonym. W ciągu ostatnich 20 lat nastąpił ponowny wzrost liczby publikacji prezentujących powyższy pogląd , w konsekwencji warto więc zastanowić się nad tym, na ile znajduje on swoje zakotwiczenie źródłowe.

Po drugie, nie jest żadną tajemnicą, że w okresie, o którym traktuje niniejsza monografia, zainteresowania uczonych koncentrowały się głównie wokół immunitetu dyplomatycznego, względnie immunitetu monarchy przebywającego osobą własną na terytorium niepodlegającym jego jurysdykcji. Zakładając zatem, że w procesie kształtowania immunitetu państwa immunitet dyplomatyczny odegrał (przynajmniej w początkowej fazie jego krystalizacji) jakąś rolę, warto byłoby ustalić, na czym konkretnie ona polegała, a w szczególności, jak ów „dyplomatyczny rodowód” wpłynął na późniejszą konstrukcję immunitetu państwa.

Po trzecie zaś, interesującą kwestią, która – jak dotąd – stosunkowo słabo była podkreślana w literaturze przedmiotu, jest problem pewnych odmienności w podejściu do problematyki immunitetu państwa, jakie można zaobserwować w literaturze państw common law oraz autorów wywodzących się z kontynentalnej tradycji prawnej. Rozbieżności te nie byłyby same w sobie groźne, gdyby nie fakt, że w historii badań nad immunitetem państwa zdarzało się, że autorzy – nierzadko odwołujący się do tych samych orzeczeń, względnie cytujący tych samych autorów – dochodzili do zupełnie przeciwstawnych wniosków. Dramatyczne i międzypokoleniowe spory dotyczące takich myślicieli jak Bijnkershoek i Vattel, a z orzeczeń głośny wyrok SN USA w sprawie Schooner Exchange, są tu niewątpliwie dobrym przykładem. Być może dyskusje te (których w zasadzie nigdy nie zakończono jakimś ogólnie przyjętym résumé) można byłoby pominąć, gdyby nie fakt, że stanowiska, jakie zajmowali adwersarze w XIX w., w jakiejś mierze zdają się również wpływać na poglądy formułowane w późniejszym piśmiennictwie, a dalekie echa tych sporów zdają się oddziaływać na stanowisko doktryny także w dobie dzisiejszej. W konsekwencji trzecie pytanie badawcze, na jakie będzie usiłować odpowiedzieć niniejsza praca, dotyczy kwestii, na ile proces kształtowania się immunitetu państwa przebiegał w poszczególnych państwach w sposób podobny, na ile zaś w procesie tym występowały różnice, na czym one polegały i w jaki sposób wpłynęły na późniejszy rozwój doktryny immunitetu państwa w państwach common law oraz w państwach przynależących do kontynentalnej tradycji prawnej.

Jak więc widać, niniejszej monografii przyświecają również cele pragmatyczne. W istocie rzeczy ma ona odegrać rolę swego rodzaju klamry, która – koncentrując się na wczesnym etapie tworzenia zrębów współczesnej doktryny immunitetu państwa i kładąc główny nacisk na aspekt relacji zachodzących między immunitetem dyplomatycznym a immunitetem suwerena, który w warunkach dominujących ówcześnie wyobrażeń ustrojowych utożsamiany był z immunitetem państwa – pełniłaby funkcję sui generis łącznika. Ujmując rzecz inaczej, w zamyśle autora, niniejsza praca ma odegrać rolę swego rodzaju „intelektualnego pomostu” pomiędzy toczącą się także dziś dyskusją o immunitecie państwa (w której argumentacja odwołująca się do analiz historycznoprawnych odgrywa nadal znaczącą rolę) a realiami, w których orzeczenia te powstawały, tym samym pozwalając spiąć obie te sfery w pewną logiczną całość. Rzecz jasna, nie ma cienia wątpliwości, że owe tradycje, których powstawanie obserwował von Bar, zakorzeniły się w myśleniu o immunitecie państwa zbyt mocno, aby przy użyciu argumentów odwołujących się do wykładni historycznej można było domagać się zmiany czy wręcz porzucenia wizji, jaką dana szkoła filozoficzna czy grupa teoretyków wypracowały w ciągu wieków. Taka analiza jednak, przy zachowaniu pewnych środków ostrożności, może okazać się przydatna o tyle, że pozwalając zbliżyć się do prawdy, jednocześnie przyczynia się do usytstematyzowania dyskusji o immunitecie państwa, w takim zakresie, w jakim strony sporu sięgają po argumenty natury historycznoprawnej. Jeżeli zaś niniejsza monografia pobudzi do refleksji nad zagadnieniem przyczyn, dla których niektóre z postulatów ograniczania lub wręcz likwidacji immunitetu nie zostały zaakceptowane w praktyce, wówczas będzie można przyjąć, że praca ta w jakiejś mierze spełniła swoje zadanie.

Warto również wspomnieć, że omawiana epoka należy do stosunkowo najsłabiej zbadanych obszarów w historii immunitetologii światowej. W szczególności zaś, na gruncie ściśle akademickim, istnieje ewidentna luka w naszej wiedzy na temat procesu kształtowania się immunitetu państwa w kontekście jego relacji z immunitetem dyplomatycznym. O ile w tym ostatnim przypadku historiografia amerykańska dopracowała się monografii autorstwa Lindy S. Frey i Marshy L. Frey , o tyle – wedle wiedzy niżej podpisanego – od czasów Edwina Gmüra problematyka rozwoju dogmatyki immunitetu państwa nie była już przedmiotem szerszych analiz historycznoporównawczych. Ponadto z uwagi na wyraźną koncentrację tego autora na procesach zachodzących w okresie schyłkowym XIX w. oraz w pierwszej połowie XX w. rozważania tego wybitnego znawcy dziejów dogmatyki immunitetowej w pierwszej połowie XIX w. pozostały niezbyt rozbudowane. W konsekwencji na niektóre szczegółowe pytania badawcze, istotne z punktu widzenia tematu niniejszej monografii, jego praca nie udziela (gdyż autor nie miał takiego zamiaru) wyczerpujących odpowiedzi. Niezależnie od tego, po upływie blisko 70 lat od daty publikacji tej klasycznej pozycji szwajcarskiego teoretyka, nauki historyczne (w tym historycznoprawne) poczyniły duże postępy. Można zatem postawić pytanie o zasadność niektórych wyrażonych poglądów Gmüra, choć bez wątpienia jego praca stanowi nadal przysłowiową kopalnię wiedzy, która niejednokrotnie w dalszym ciągu może i powinna być wykorzystywana do prac badawczych.

Na tym tle specyficzna sytuacja panuje w literaturze polskiej. Rodzima internacjonalistyka ma w swoim dorobku całkiem sporo dzieł o niekwestionowanej wartości naukowej, traktujących o rozwoju historycznym poszczególnych gałęzi prawa międzynarodowego , i powyższa konstatacja odnosi się również do prawa dyplomatycznego . Na uwagę zasługują również publikacje traktujące o suwerenności państwa , zwłaszcza te, które ukazują ewolucję tego pojęcia w procesie jego rozwoju, których autorzy – w celu objaśnienia zjawisk i procesów zachodzących w prawie międzynarodowym w XX w., względnie w czasach nam współczesnych – niejednokrotnie cofają początki swoich analiz przed rok 1789 . Powyższa konstatacja prowadzi do dwóch wniosków, z których jeden dotyczy (ponownie) sensu publikowania tak skonstruowanej pracy, drugi zaś dodatkowo uzasadnia przyjętą metodologię.

Po pierwsze, oddawana do rąk Szanownych Czytelników praca – poza tym, że ma zamiar wypełnić pewną lukę w toczącej się debacie o immunitetach obowiązujących we współczesnym prawie międzynarodowym publicznym – do pewnego stopnia stawia sobie również za cel pogłębienie naszej wiedzy o tym specyficznym czasie, jakim w historii rozwoju tych instytucji były XVIII i XIX w., o którym to okresie wiemy nadal bardzo niewiele. Niniejszą monografię można zatem potraktować jako odpowiedź na nawoływania, jakie od lat płyną ze środowisk zawodowo zajmujących się prawem międzynarodowym publicznym, by zintensyfikować badania nad historią rozwoju prawa międzynarodowego (a więc również historią nauczania tej specyficznej gałęzi prawa) zarówno w Polsce, jak i za granicą . Nawoływania te wydadzą się tym bardziej zasadne, gdy będziemy pamiętać, że w polskiej literaturze przedmiotu, jak dotąd, brak publikacji, która odgrywałaby rolę porównywalną do pracy Gmüra.

Po drugie zaś, i ważniejsze, na gruncie metodologicznym w literaturze polskiej zainteresowanie historią prawa międzynarodowego od dawna (a być może od zawsze?) traktowano jako jeden z ważnych elementów warsztatu, jakim powinna się charakteryzować dojrzała internacjonalistyka. Nie jest przy tym tajemnicą, że jednym z czołowych zwolenników takiego właśnie ujęcia prawa międzynarodowego był Manfred Lachs . Jak pokazała jednak konferencja poświęcona pamięci oraz dorobkowi naukowemu tego jurysty, powyższe przesłanie może nadal liczyć na zrozumienie i poparcie w gronie wielu specjalistów o uznanym dorobku w tej dziedzinie . Skądinąd zaś, jak przypomina Anna Przyborowska-Klimczak, w koncepcji Lachsa szczególne znaczenie odgrywały dzieła wczesnonowożytnych klasyków, takich jak Grocjusz i Vattel, których poglądom poświęcona zostanie część niniejszej monografii . Jak więc widzimy, w polskiej tradycji nauczania i badania prawa międzynarodowego prowadzenie badań historycznoprawnych ma znaczenie szczególne i choćby z tego względu, tytułem kontynuacji dobrej praktyki wypracowanej przez poprzednie pokolenia, warto skorzystać z tych doświadczeń przy pisaniu dzieła poświęconego tak klasycznej instytucji, jaką w prawie międzynarodowym był (i jest) immunitet państwa.

Można oczywiście zadać pytanie, czy dochowywanie wierności tradycji metodologicznej sugerowanej przez wielkich poprzedników ma jeszcze sens w sytuacji, gdy na przełomie XX i XXI w. tempo przekształceń technicznych, gospodarczych, społecznych, a w końcu także politycznych, nie znajduje żadnych paraleli w okresach wcześniejszych. W przypadku monografii poświęconej immunitetowi państwa odpowiedź musi być twierdząca. Abstrahując jednak od poruszonego wyżej problemu braku traktatu kodyfikującego normy prawnomiędzynarodowe, który uzyskałby szerszą aprobatę państw, a co za tym idzie – roli norm zwyczajowych jako źródła prawa tej instytucji, warto zwrócić uwagę na jej szczególny związek z pojęciem suwerenności.

Należy przy tym mocno podkreślić, że w żadnym wypadku nie jest zamiarem niniejszej monografii powracanie do dyskusji o tym, czym jest suwerenność, jakie są jej granice, w jaki sposób pojęcie to ewoluowało na przestrzeni dziejów, ani też w jaki sposób należy ją rozumieć w czasach współczesnych. Kwestie te były wielokrotnie podejmowane w literaturze przedmiotu i nie ma powodu, by kwestionować poczynione dotychczas ustalenia w tej materii . W doktrynie panuje jednak zgodna opinia, że problematyka immunitetu państwa pozostaje w ścisłym związku z zagadnieniem suwerenności państw . Skoro jednak w dyskusji o suwerenności niejednokrotnie sięga się po argumenty wywiedzione z jej rozwoju historycznego, to nie widać powodu, dlaczego w przypadku immunitetu, który stanowi instytucję gwarantującą poszanowanie suwerenności, miałaby obowiązywać metodologia odmienna, zwłaszcza gdy, jak w naszym przypadku, zagadnienie ewolucji immunitetu państwa ma stanowić zasadniczą część niniejszej monografii.

Nieco szerszego komentarza wymaga pojęcie jurysdykcji. Podobnie jak w przypadku suwerenności, nie jest przedmiotem niniejszej monografii prowadzenie szczegółowych rozważań na temat tej fundamentalnej kwestii, która przez kilka stuleci zajmowała uwagę teoretyków i praktyków. Niemniej jednak z uwagi na okoliczność, że w piśmiennictwie przyjmuje się, iż immunitet ze swej natury stanowi ograniczenie jurysdykcji, warto postawić pytanie, co przez to ostatnie pojęcie należy rozumieć.

W literaturze polskiej Wojciech Góralczyk oraz Stefan Sawicki stwierdzają, że:

„Suwerenność oznacza również pełnię i wyłączność władzy sprawowanej przez państwo na jego terytorium, co określane jest jako suwerenność terytorialna lub zwierzchnictwo terytorialne” .

Stanowisko zbliżone (acz nietożsame) zajmują Władysław Czapliński i Anna Wyrozumska, którzy wskazują, że:

„[...] wśród atrybutów suwerenności wymienia się: wyłączną kompetencję jurysdykcyjną odnośnie do własnego terytorium i obywateli” .

Ian Brownlie sądził natomiast, że:

„[...] pojęcie jurysdykcji odnosi się do pewnego szczególnego aspektu ogólnej kompetencji prawnej państw często określanej mianem „suwerenności”. Jurysdykcja jest pewnym aspektem suwerenności i odnosi się do kompetencji państwa w zakresie stanowienia przepisów prawa, kompetencji do administrowania oraz kompetencji do sprawowania wymiaru sprawiedliwości” .

Z kolei w literaturze polskiej Jerzy Kranz, zwracając uwagę na wieloznaczność terminu „jurysdykcja”, jednocześnie wyraża opinię, że termin ten może odnosić się do:

„[...] uprawnień sądu (krajowego lub międzynarodowego), uprawnień państwa oraz do wykonywania przez nie faktycznej władzy poza jego terytorium” .

Idąc dalej tym tropem, autor ten wyraźnie rozróżnia jurysdykcję sądu i jurysdykcję państwa, gdzie przez pojęcie jurysdykcji sądu rozumie zdolność prawną [sądu – A.G.] do rozstrzygania określonej kategorii sporów, a pojęcie jurysdykcji państwa w dużej mierze pokrywa się z definicją brytyjskiego klasyka .

Nie ulega wątpliwości, że z punktu widzenia niniejszej monografii najważniejszym elementem zaproponowanej przez Brownliego i Kranza definicji jurysdykcji będzie wyraźne podkreślenie aspektu działalności organów wymiaru sprawiedliwości, przede wszystkim zaś aspektu jurysdykcji sądów krajowych, choć w niektórych przypadkach aspekt stanowienia prawa również okaże się niepozbawiony pewnego znaczenia w praktyce. Mając zatem na uwadze, że w dzisiejszym piśmiennictwie pojęcie „zwierzchnictwo terytorialne” znajduje się w wyraźnym odwrocie, a preferowana przez internacjonalistów i procesualistów konwencja językowa wskazuje bardziej na pojęcie „jurysdykcja” jako tę konsekwencję prawną suwerenności, dzięki której państwo jest zdolne stosować wydane przez siebie przepisy w odniesieniu do określonych osób i ich majątku, jak również w ich świetle oceniać wszelkie zdarzenia, jakie zaszły w obrębie granic jego terytorium, w niniejszej pracy będziemy mówić o jurysdykcji, nie zaś o zwierzchnictwie terytorialnym. Dodatkowym argumentem, który przemawia za powyższą konwencją terminologiczną, jest również aspekt temporalny. Pojęcie zwierzchnictwa terytorialnego skrystalizowało się znacznie później niż pojęcie jurysdykcji, które ma jednak starszą metrykę. Pojęcie zwierzchnictwa terytorialnego pojawi się zatem w pracy zupełnie wyjątkowo, gdy z kontekstu wyroku lub wydanych przepisów wynika, że taki właśnie był zamiar składu orzekającego lub danego ustawodawcy.

Pozostając zatem przy pojęciu jurysdykcji, jednocześnie należy podkreślić, że pojęcie to będzie stosowane w rozumieniu, jakie nadaje mu nauka prawa międzynarodowego, w żadnym wypadku zaś prawo cywilne procesowe. Jak wiadomo, w środowisku polskiej procesualistyki przynajmniej od kilkunastu lat toczy się dyskusja, czy pojęcie „jurysdykcja krajowa” może być utożsamiane z zakresem jurysdykcji, jakie każdemu państwu przyznaje prawo międzynarodowe publiczne. Jak się wydaje, we współczesnej literaturze przedmiotu przeważa opinia negatywna. W rezultacie w polskiej procesualistyce wyraźnie wyodrębnia się pojęcie „władza jurysdykcyjna” (rozumiana jako przyznany na mocy prawa międzynarodowego każdemu państwu zakres kompetencji do stosowania ustanowionych przez nie przepisów prawa) oraz „jurysdykcja krajowa” (rozumiana jako zakres, z którego prawodawca krajowy rzeczywiście skorzystał) . Odnosząc się ze zrozumieniem do tych postulatów doktrynalnych (które po noweli z 2008 r. w znacznej mierze uwzględnił również polski kodeks postępowania cywilnego), stwierdzić wypada, że tak rozumiana jurysdykcja krajowa rozmija się z rozumieniem pojęcia „jurysdykcja”, jakie będzie stosowane w niniejszej monografii: w tym znaczeniu pojęcie „jurysdykcja” zakresowo zbliża się do pojęcia „władza jurysdykcyjna”.

Odrębną kwestią jest problem terminologiczny, który chyba w każdym opracowaniu poświęconym immunitetom budzi szczególnie wiele emocji, tj. definicji samego pojęcia „immunitet”. Jak wiadomo, w XX w. państwa wyłożyły do podpisu całkiem dużo umów międzynarodowych regulujących – lepiej lub gorzej – problematykę immunitetów przyznawanych określonym kategoriom osób, organizacjom międzynarodowym lub państwom. Trudno jednak nie zauważyć, że żadna z nich nie zawarła w swoim katalogu zastosowanych pojęć precyzyjnej definicji tego terminu. Jakby tego było mało, w pracach autorów polskich najpóźniej od czasów Kamila Stefki zdawano sobie sprawę, że w literaturze przedmiotu (zarówno rodzimej, jak i obcej) zdania na ten temat są podzielone . Okres PRL nie przyniosł jakiejś zasadniczej zmiany w tej materii . Gdy mowa o definicjach pojęcia „immunitet” w czasach współczesnych, to autorzy opublikowanego w 2014 r. tomu IV Wielkiej Encyklopedii Prawa zdają się również stać na dość ostrożnym stanowisku, rozdzielając hasło „immunitet jurysdykcyjny” od hasła „immunitet państwa”. Pierwsze z tych pojęć zostaje zdefiniowane przez podział: na immunitet w znaczeniu węższym, który:

„[...] polega na tym, że państwo może skutecznie zakwestionować wykonywanie jurysdykcji przez inne państwo wówczas, gdy prawo międzynarodowe przyznaje pierwszemu państwu [...]”

oraz immunitet egzekucyjny:

„[...] który chroni majątek publiczny państwa wykorzystywany do działalności władczej przed egzekucją prowadzoną przez obce państwo”.

Z kolei immunitet państwa definiowany jest jako:

„[...] zespół norm prawa międzynarodowego wyłączający możliwość podporządkowania państwa, jego przedstawicieli i własności władzy sądowej innych państw. Podstawowa norma stanowi, że państwo i jego postępowanie władcze (iure imperii) nie podlegają suwerenności innego państwa” .

O ile w środowisku internacjonalistów tocząca się dyskusja koncentrowała się przede wszystkim wokół próby wytyczenia granicy między pojęciami „immunitet” i „przywilej” , o tyle na gruncie prawa procesowego sprawa komplikowała się – głównie z uwagi na brak szerszego uwzględnienia w tej debacie potrzeb narzucanych organom wymiaru sprawiedliwości przez praktykę obrotu. Jak zauważa Paweł Grzegorczyk, w literaturze polskiej dość długo panowało pewne zamieszanie terminologiczne związane przede wszystkim ze stosowaniem pojęcia „immunitet”, bez precyzyjnego wskazania przez piszących, do jakiej fazy postępowania sądowego autor zamierza odnieść swoje wywody. Niewątpliwie ważną zasługą tego autora jest wyczerpujące prześledzenie ewolucji, którą przechodziło pojęcie immunitetu w historii prawa Polski, począwszy od 1918 r. Ponadto osiągnięte wyniki końcowe tej analizy zostały w jego pracy skonfrontowane z najnowszymi osiągnięciami internacjonalistyki. Badania te doprowadziły ostatecznie Grzegorczyka do wniosku, że „immunitet procesowy lub immunitet prawnomiędzynarodowy” oznacza instytucję prawną mającą swoją genezę w prawie międzynarodowym, gdzie pojęcie to obejmuje:

„[...] całość postępowań toczących się przed organami państwa, w szczególności zaś cywilne postępowanie rozpoznawcze i egzekucyjne . Natomiast «immunitet sądowy» i «immunitet egzekucyjny» odnoszone będą do kodeksowych instytucji prawa procesowego cywilnego funkcjonujących pod tymi właśnie ustawowymi nazwami” .

Nie ulega wątpliwości, że kuszącą perspektywą byłoby wykorzystanie omawianego dorobku polskiej internacjonalistyki i procesualistyki na potrzeby tej monografii. Jeśli z wyraźnym żalem jestem zmuszony odstąpić od zaproponowanej przez Wielką Encyklopedię Prawa oraz Grzegorczyka terminologii, to dzieje się to z następujących względów.

Po pierwsze, powyższa definicja, z konieczności odnosząc się do stanu prawnego obowiązującego w chwili oddawania cytowanych prac do druku, musiała przyjąć za punkt wyjścia dla proponowanej konstrukcji obecnie obowiązujący model immunitetu. Model ten, jak wynika z przytoczonej propozycji, odwołuje się do immunitetu rozumianego jako instytucja par excellence prawa procesowego. Tymczasem przedmiotem głównym rozważań niniejszej monografii będzie epoka, w której na mocy obowiązującej wówczas doktryny eksterytorialności immunitet nie tylko uwalniał dyplomatę od przepisów prawa procesowego, lecz również od norm o charakterze materialnoprawnym. Jakkolwiek wpływ tej konstrukcji na praktykę sądową w sporach z zakresu immunitetu państwa jest niejasny, to jednak z uwagi na to, że powyższy pogląd na długie lata zadomowił się w piśmiennictwie, trudno byłoby całkowicie abstrahować od tej fundamentalnej różnicy w porównaniu ze stanem prawnym, jaki obowiązuje obecnie w prawie międzynarodowym i krajowym. Powyższa uwaga odnosi się nie tylko do kwestii doktryny eksterytorialności, lecz także do zakresu immunitetu, który w realiach epoki, o której traktuje niniejsza praca, w żadnym wypadku nie był ograniczony wyłącznie do aktów władczych.

Po drugie, przechodząc na grunt obecnie obowiązujących przepisów kodeksu postępowania cywilnego, właśnie dlatego, że – jak wskazuje Grzegorczyk – immunitet procesowy ma swoją genezę w prawie międzynarodowym, wydaje się, że utożsamianie immunitetu, tak jak on jest uregulowany w kodeksie postępowania cywilnego, z immunitetem dyplomatycznym czy immunitetem państwa jako instytucją prawa międzynardowego byłoby obarczone zbyt dużą dozą ryzyka, choćby z uwagi na możliwość odmiennych rozwiązań w prawie procesowym państw innych niż Rzeczpospolita Polska. Tak czy inaczej, ze względu na zasadnicze cele niniejszej monografii, które koncentrują się na analizie instytucji immunitetu w kształcie, w którym instytucja ta obowiązywała w prawie międzynarodowym ponad wiek wcześniej, nie ma innego wyjścia, jak powrót do znacznie bardziej oszczędnych sformułowań Kamila Stefki czy Juliana Makowskiego, którzy istotę immunitetu sprowadzali do niepodlegania władzy miejscowej (Stefko), względnie niepodlegania jurysdykcji miejscowej (Makowski) . Właśnie dlatego, że w okresie omawianym w tej monografii tradycyjnie pojmowana eksterytorialność nie była wyłącznie – jak to dzieje się obecnie – dalekim wspomnieniem o czasach zamierzchłych, lecz stanowiła jedną z najważniejszych ratio existendi instytucji immunitetu dyplomatycznego (a przejściowo również krystalizującego się dopiero immunitetu państwa) formułowanych w ówczesnym piśmiennictwie, pojęcie immunitetu w rozumieniu niniejszej pracy obejmować będzie wyłączenie jurysdykcji sensu largo, tak jak pojęcie jurysdykcji rozumiała ówczesna internacjonalistyka. Na zasadzie odstępstwa od tej reguły, tam, gdzie będzie konieczne odwołanie się do immunitetu w znaczeniu, w jakim pojęcie to rozumiemy współcześnie (a więc jako instytucję prawa procesowego ograniczającą sprawowanie wymiaru sprawiedliwości w odniesieniu do kategorii poszczególnych osób lub samego państwa), w pracy zostanie uczyniona stosowna adnotacja, aby uniknąć pomyłek terminologicznych.

Nie ulega wątpliwości, że zarówno z punktu widzenia prowadzonych analiz historycznoprawnych, jak i potrzeb prawa procesowego poważnym problemem pozostaje konieczność rozróżnienia poszczególnych etapów postępowania cywilnego, gdzie fundamentalny podział na postępowanie rozpoznawcze (które z reguły kończy się rozstrzygnięciem sporu co do meritum) oraz postępowanie egzekucyjne (w ramach którego rozstrzygnięcie to podlega wykonaniu) w praktyce sądowej odgrywa rolę więcej niż znaczącą. Jak była o tym mowa, w polskiej procesualistyce usiłowano odróżnić poszczególne rodzaje immunitetu, gdzie ochrona przed postępowaniem egzekucyjnym miałaby być gwarantowana na mocy immunitetu egzekucyjnego, a ochrona przed wszczęciem postępowania cywilnego i jakąkolwiek czynnością procesową podejmowaną w fazie rozpoznawczej – immunitetem sądowym. Z punktu widzenia mechaniki, jaką rządzi się prawo międzynarodowe publiczne, jak również z uwagi na kontekst historyczny, uwzględnienie tego podziału jest potrzebne, niemniej jednak bezpośrednie przejęcie aparatury pojęciowej polskiego kodeksu postępowania cywilnego nie jest, niestesty, możliwe. Z jednej bowiem strony omawiana monografia, traktując o immunitecie w czasach minionych, z konieczności musi przyjąć za niepodlegający dyskusji fakt, że wypracowany w prawie niemieckim podział na postępowanie rozpoznawcze i egzekucyjne nie był znany w czasach, w których żyli Grocjusz czy Bijnkershoek, a w czasach późniejszych nie wszystkie państwa zdecydowały się na recepcję tego podziału. Nie bez znaczenia dla aspektów teoretycznych prowadzonych z punktu widzenia internacjonalistyki jest również to, że immunitet od jurysdykcji cywilnej chroni państwo i jego organy przed działalnością nie tylko organów trzeciej władzy państwa obcego, lecz także innych organów administracji, o ile w ich zakres kompetencji wchodziłyby kwestie, które w Polsce reguluje kodeks postępowania cywilnego. W tej sytuacji stosowana w niniejszej monografii nomenklatura tam, gdzie to konieczne, będzie się odwoływać do immunitetu od jurysdykcji oraz immunitetu od środków przymusu – jako nomenklatury, która z jednej strony jest bliższa potrzebom internacjonalistyki oraz realiom omawianej epoki, a z drugiej strony nawiązuje do nomenklatury wypracowanej w Konwencji z 2004 r.

Z uwagi na charakterystykę rozważań dotyczących epoki, w których precyzyjne rozróżnienie między immunitetem ratione materiae oraz immunitetem rationepersonae nie było jeszcze znane piśmiennictwu fachowemu, pojęcia te należy rozumieć tak, jak rozumie je współczesna internacjonalistyka. Podobna uwaga odnosi się również do pojęć acta iure imperii oraz acta iure gestionis, choć w tym przypadku należy pamiętać o kontrowersjach, jakie nieustannie, od XIX w., towarzyszą dyskusji na temat praktycznych skutków, a nawet zasadności tego podziału. Pamiętając zaś, że dominującą formą ustrojową ówczesnego świata była monarchia, pojęcia „władca”, „monarcha”, „król” lub „suweren” stosowane będą w niniejszej pracy wymiennie.

Aby jednak wyjaśnić omawiane tu procesy, niezbędne wydaje się posiadanie dość szczegółowej wiedzy o źródłach przywoływanych w łańcuchu historii cytowań, która już w XIX w. stała się utrapieniem nauki, na które skarżył się von Bar. W realiach polskich dla autora monografii oznacza to stosunkowo poważny problem. Niewątpliwie dzieła Grocjusza i Emera de Vattela doczekały się solidnych tłumaczeń Remigiusza Bierzanka i Bohdana Winiarskiego, których merytoryczna wartość – także po latach – nie podlega praktycznie żadnej dyskusji . Znacznie gorsza sytuacja panuje w zakresie dostępności dzieł Cornelisa van Bijnkershoeka, jak również innych klasyków myśli prawnej, zajmujących się prawem międzynarodowym na przełomie XVIII i XIX w., oraz kluczowych orzeczeń sądów amerykańskich i europejskich, ze sprawą Schooner Exchange na czele. Powyższe pozycje – jak dotąd – nie zostały przetłumaczone na język polski, w konsekwencji też, pragnąc zaznajomić czytelnika z tym dorobkiem, autor tam, gdzie to konieczne, dokonał tłumaczeń we własnym zakresie, czasem zamieszczając w przypisach tekst oryginału.

Autor fragmentu:

CzęśćI
Tradycja holenderska

Wstęp

Na tle autorów piszących w XVII i XVIII w. na temat instytucji immunitetu szczególna rola przypada Holendrom. W konsekwencji rozważania części I zostaną w całości poświęcone poglądom Hugo Grocjusza oraz Cornelisa van Bijnkershoeka . Należy jednak zastrzec, że wkład tych klasyków w rozwój doktryny immunitetu państwa jest wyraźnie nierówny: jak zobaczymy dalej, dzieło Prezesa Wysokiej Rady odegrało rolę zdecydowanie ważniejszą niż spisane nieco na marginesie głównych rozważań uwagi, jakie pozostawił potomnym Ojciec prawa narodów. W konsekwencji niniejsze rozważania zostaną podzielone na cztery rozdziały. W pierwszym z nich w sposób zwięzły zostaną przypomniane najważniejsze tezy grocjańskie dotyczące problematyki immunitetu. W rozdziale drugim zostaną przypomniane okoliczności powstania i założenia doktrynalne, na których van Bijnkershoek oparł swoje kluczowe dzieło De foro legatorum. W rozdziale trzecim poddamy drobiazgowej analizie poglądy tego autora na immunitet dyplomatyczny oraz immunitet monarchy. W rozdziale czwartym omówione zostaną relacje zachodzące między immunitetem dyplomatycznym a immunitetem monarchy w świetle De foro legatorum, jak również problem recepcji jego dzieła w późniejszej nauce prawa. We wnioskach wypadnie zastanowić się nad znaczeniem poglądów Grocjusza i van Bijnkershoeka dla procesów kształtowania się doktryny immunitetu państwa w okresie późniejszym.

Autor fragmentu:

CzęśćII
Immunitet w świetle tradycji niemieckiej myśli prawnej

Wstęp

Na tle zachowującej pewną ciągłość tradycji holenderskiej, która w odniesieniu do instytucji immunitetu potrafiła wypracować w miarę spójne stanowisko, niemiecka myśl prawna doby XVII i XVIII w. charakteryzuje się wprost skrajnym rozbiciem poglądów w tej materii. Z punktu widzenia potrzeb niniejszej monografii nie ułatwia to przedstawienia choćby ogólnego zarysu koncepcji formułowanych przez poszczególnych przedstawicieli doktryny działających w omawianej epoce na obszarze Rzeszy. Mimo to, ze względu na szczególne znaczenie myśli niemieckiej dla późniejszego rozwoju instytucji immunitetu państwa, trudno byłoby przejść do porządku dziennego nad jej dorobkiem naukowym wypracowanym w okresie poprzedzającym rok 1806. Mając jednak na uwadze, że od czasów Edgara Loeninga kwestie te zostały wyczerpująco omówione w literaturze przedmiotu , w tym miejscu można się ograniczyć do przypomnienia najważniejszych wyników dotychczas prowadzonych badań, co najwyżej uzupełniając je o informacje istotne z punktu widzenia relacji zachodzących między immunitetem monarchy (traktowanym jako personifikacja państwa) a immunitetem dyplomatycznym.

Poniższe rozważania zostaną podzielone na trzy rozdziały. W pierwszym z nich omówione zostaną krótko uwarunkowania polityczne i gospodarcze, w ramach których niemiecka myśl prawna toczyła swoje dysputy o immunitecie monarchy w podróży. Rozdział drugi stanowi skrótowe przypomnienie najważniejszych ustaleń, jakie w odniesieniu do tej instytucji poczynili uczeni działający na obszarze Rzeszy. W rozdziale trzecim poddamy analizie przyczyny wspomnianego wyżej rozbicia poglądów, jakie charakteryzowało naukę niemiecką w omawianej epoce. We wnioskach zastanowimy się nad znaczeniem spuścizny tego okresu dla późniejszego rozwoju doktryny immunitetu monarchy i immunitetu państwa zarówno na ziemiach niemieckich, jak i poza obszarem podległym władzy cesarskiego Wiednia.

Autor fragmentu:

CzęśćIII
Immunitet w poglądach Emericha (Emera) de Vattel

Wstęp

Osoby tego myśliciela, który łącząc praktykę dyplomatyczną z zainteresowaniami naukowymi, w poważnym stopniu wpłynął na późniejsze poszukiwania internacjonalistyki, a w jeszcze większym – na praktykę obrotu w XVIII i XIX w., polskiemu czytelnikowi przybliżać nie trzeba. Jak wiadomo, de Vattel przez niemal 20 lat pozostawał w służbie dyplomatycznej Augusta III (elektora Saksonii, a zarazem króla Polski), a choć – jak zapewnia Bohdan Winiarski – w Warszawie raczej nie bywał zbyt często, to jednak wydaje się oczywiste, że doświadczenia zebrane w służbie państwa, które chyliło się ku upadkowi i nie należało już do rangi europejskich mocarstw, mogło wywrzeć pewien wpływ na poglądy wyrażone w Prawie narodów . W opublikowanym w 1758 r. dziele Droit des Gens ou les principes de la loi naturelle appliqués à la conduit aux affaires des Nations et des Souverains przedstawił on własną, oryginalną syntezę, która – podobnie jak dzieło Grocjusza – aspirowała do wyczerpującego omówienia całości zagadnień wchodzących w zakres prawa międzynarodowego. Dla naszych rozważań poglądy Vattela są o tyle istotne, że był on ostatnim wielkim, klasycznym myślicielem zajmującym się szeroko rozumianą internacjonalistyką w epoce poprzedzającej wydarzenia roku 1789. Jednocześnie zaś przez następne 100 lat, jakie upłynęły od jego śmierci, w wielu krajach sądy, rozstrzygając spory, w których strona pozwana usiłowała powołać się na immunitet (i tym razem już nie tylko immunitet dyplomatyczny, ale również immunitet państwa), cytowały właśnie Prawo narodów. W konsekwencji zatem, niezależnie od tego, czy jego poglądy spotykały się w późniejszej nauce z aprobatą, czy też poddawano je krytyce, był on dla znacznej części dziewiętnastowiecznej judykatury autorytetem bez mała niepodważalnym.

Spuścizna ideowa Prawa narodów do dziś budzi sporo kontrowersji . Z jednej strony, choć jego autor przynależał generacyjnie do grona prawników ancien régime'u, w swoim dziele sformułował on wiele tez, które wyprzedzały swoją epokę. Z drugiej zaś strony jego poglądy niejednokrotnie cechował brak precyzji wypowiedzi, czasem również wyraźne kłopoty z utrzymaniem spójności w toku rozumowania . W dodatku specyficzna metodologia, bazująca na swoistym połączeniu koncepcji prawnonaturalnych z wyrywkowym odwoływaniem się do praktyki organów uczestniczących w obrocie międzynarodowym, niejednokrotnie budziła sprzeciw późniejszej literatury przedmiotu. Celem tej części nie jest jednak kontynuacja niekończącego się sporu o poglądy szwajcarskiego myśliciela na prawo międzynarodowe publiczne w ogólności. Poniższe rozważania mają dać odpowiedź na pytanie znacznie bardziej praktyczne, tj. jakie elementy doktrynalne, które późniejsza judykatura i nauka prawa wykorzystały do budowy zrębów instytucji immunitetu państwa, pozostawił następnym generacjom prawników Emer de Vattel. W konsekwencji nasza uwaga będzie musiała koncentrować się w szczególności na tych składnikach myśli watteliańskiej, których nie znały (lub nie eksponowały nadmiernie), omówione już, tradycja holenderska i spuścizna niemiecka. Trzeba również podkreślić, że gdyby usiłować porównać omawiane dzieło z dorobkiem Prezesa Wysokiej Rady, wówczas okaże się, że różnice między Bijnkershoekiem i Vattelem nie pozwalają się sprowadzić wyłącznie do ilości zużytego atramentu, gdzie dwutomowe Prawo narodów zdecydowanie przewyższa liczbą stron pisane naprędce rozważania holenderskiego praktyka. Najważniejsza różnica między obydwoma myślicielami w przedmiocie immunitetu polega na odmiennej perspektywie oferowanej czytelnikom. W przypadku Vattela nie była to perspektywa filozofa (jak to było u Grocjusza czy u mistrza i nauczyciela autora Prawa narodów – Christiana Wolffa). Nie był to również ogląd sędziego, który określił paradygmaty De foro legatorum. Punkt widzenia, jaki wniósł do dyskusji o immunitetach Vattel, opierał się na perspektywie zawodowego dyplomaty działającego w realiach połowy XVIII w. Hasła Oświecenia najwyraźniej musiały trafić mu do przekonania, gdyż – jak pisał we wstępie – chciał przede wszystkim nie tyle opisać rzeczywistość, ile ją wedle swoich koncepcji przemienić i w tym celu postanowił zwrócić się bezpośrednio do ówczesnej elity władzy. Tak skonstruowany krąg adresatów bez wątpienia w poważny sposób zaciążył na wyrażanych poglądach autora, który wyraźnie pilnował, by formułowane tezy nie odznaczały się nadmiernym radykalizmem. Jako pracownik kształtującego się aparatu służby zagranicznej, Vattel doskonale zdawał sobie sprawę, że jeśli zgłoszone przezeń postulaty reform przekroczą poziom akceptowalny dla koronowanych decydentów oraz ich dworów, to żaden z nich nie znajdzie zastosowania w praktyce, nie wspominając już o konsekwencjach personalnych, które mogłyby go dosięgnąć jako autora koncepcji uznanych przez zwierzchników za nieprawidłowe.

Odmienny od dotychczas omówionych punkt widzenia autora, inny cel publikacji, a w końcu późniejsza data oddania dzieła do druku nie mogły pozostać bez wpływu na stanowisko dyplomaty Augusta III odnośnie do miejsca, jakie prawo międzynarodowe zajmuje (i jakie powinno zająć) jako regulator działalności zewnętrznej organów państwa. Jednocześnie odpowiedź na powyższe pytania w jakiejś mierze musiała (choćby pośrednio) przesądzać o poglądach Vattela na immunitet. W rezultacie z uwagi na szczególną rolę, jaką myśl watteliańska odegrała w procesie krystalizacji immunitetu państwa, poniższe rozważania zostaną podzielone na cztery rozdziały. W pierwszym z nich przypomnimy pokrótce ogólne założenia systemowe doktryny watteliańskiej. Na podstawie tych ustaleń w rozdziale drugim przeanalizujemy problem instytucji immunitetu w Prawie narodów. Rozdział trzeci zostanie w całości poświęcony problemowi recepcji myśli watteliańskiej w nauce prawa XIX w. i kończy się on konkluzją, że dzieło dyplomaty Augusta III można było z całą pewnością interpretować w duchu przyjaznym jednostce będącej w sporze z obcym monarchą, a poszukującej ochrony swoich praw przed sądem krajowym. Jednak dziewiętnastowieczna krytyka liberalna doktryny immunitetu państwa praktycznie w ogóle nie miała zamiaru wykorzystać tych możliwości interpretacyjnych na swój użytek. W konsekwencji w rozdziale czwartym spróbujemy wyjaśnić przyczyny oporów liberałów przed wykorzystaniem tej możliwości wykładni Prawa narodów do budowy lansowanych przez nich koncepcji teoretycznych i zastanowimy się nad jej znaczeniem dla późniejszego rozwoju doktryny immunitetu, w tym również immunitetu państwa. W zakończeniu spróbujemy dokonać ogólnej syntezy najważniejszych elementów doktryny watteliańskiej w odniesieniu do tej instytucji.

Autor fragmentu:

CzęśćIV
Sprawa Schooner Exchange

Wstęp

Mogłoby się wydawać, że w ciągu 200 lat, jakie upłynęły od chwili wydania tego słynnego orzeczenia Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych (SN USA), na temat sprawy Schooner Exchange napisano już wszystko, co można było napisać. Tymczasem dyskusja na temat tego, „co sędzia Marshall napisał”, a czego „nie napisał”, „co powinien był zrobić”, „a czego zrobić był nie powinien”, nieodmiennie rozpala emocje na łamach literatury amerykańskiej: pierwsza dekada XXI wieku była świadkiem kolejnej fali publikacji, w których autorzy ponownie sięgali do tej zamierzchłej przeszłości. W konsekwencji także w tych rozważaniach nie może zabraknąć szczegółowej analizy tego rozstrzygnięcia. Był to bowiem pierwszy w historii wyrok, w którym najwyższa instancja sądowa musiała odpowiedzieć na pytanie: czy immunitet, jaki przysługuje w państwie przyjmującym akredytowanym tam dyplomatom (i – a fortiori – monarchom w podróży), obejmuje swoim zakresem również inne organy państwa obcego (i będący w ich dyspozycji majątek, jaki znalazł się na terytorium państwa forum), czy też w takim przypadku postępowanie powinno toczyć się zgodnie z normalnym standardem wyznaczanym przez przepisy prawa procesowego obowiązujące w miejscu zdarzenia.

Zasadniczy problem polegał na tym, że u progu XIX w. gotowego wzorca rozstrzygania tego typu sporów jeszcze nie było. Milczenie praktyki wymuszało na wymiarze sprawiedliwości podjęcie pionierskich analiz, na podstawie których można byłoby wydać prawidłowy wyrok i dorobek naukowy epoki ancien régime'u mógł stanowić pewną wskazówkę interpretacyjną. Zarazem jednak problem percepcji omawianych w poprzednich rozdziałach dzieł przez sędziów anglosaskich okazał się znacznie bardziej skomplikowany i orzeczenie Schooner Exchange stanowiło zapowiedź przyszłych problemów w tym zakresie. Z uwagi na wyjątkowe znaczenie tego wyroku dla późniejszego rozwoju judykatury i doktryny, rozważania i konkluzje, jakie zapadły w ramach tego rozstrzygnięcia SN USA, muszą zostać poddane wyjątkowo skrupulatnej analizie, zwłaszcza że omawiany wyrok niejednokrotnie padał ofiarą rozmaitych nadinterpretacji lub wręcz opinii, które w konfrontacji z samym tekstem orzeczenia okazują się najzwyczajniej błędne.

Niniejsza część zostanie podzielona na pięć rozdziałów. W pierwszym z nich spróbujemy zastanowić się nad treścią wyroku SN USA z 1812 r. Po ogólnym omówieniu najważniejszych elementów stanu faktycznego, jaki stał się zarzewiem sporu, zostaną poddane analizie stanowiska stron oraz poglądy sędziego Marshalla w tej materii. Rozdział drugi stanowi skrócony opis najważniejszych wydarzeń w skomplikowanej historii percepcji wyroku z 1812 r. w późniejszym dorobku teorii i praktyki. W rozdziale tym zastanowimy się, jak zmieniała się interpretacja rozstrzygnięcia w sprawie Schooner Exchange, jakiej na przestrzeni dziejów dokonywano w judykaturze i doktrynie. W rozdziale trzecim raz jeszcze dokonamy analizy wyroku z 1812 r., a analiza przebiegać będzie w świetle dorobku doktryny XVIII w., stanowiąc próbę korelacji ustaleń poczynionych w częściach I–III niniejszej monografii z rozważaniami rozdziałów pierwszego i drugiego części niniejszej. W rozdziale tym zastanowimy się w szczególności nad relacjami zachodzącymi między teorią funkcjonalizmu i teorią reprezentacji na gruncie orzeczenia Schooner Exchange. W rozdziale czwartym zastanowimy się, czy zasadne jest doszukiwanie się w wyroku Schooner Exchange korzeni doktryny immunitetu ograniczonego, a więc poglądu, w myśl którego immunitet przysługuje państwu wyłącznie wówczas, gdy dokonana w jego imieniu czynność ma charakter władczy, w przeciwieństwie do czynności będącej actum iure gestionis, w ramach którego organ państwa dokonuje aktu o charakterze prywatnoprawnym, względnie też (według innej teorii) aktu, którego celem jest generowanie zysku ekonomicznego. W rozdziale piątym zostanie podjęta próba oceny zasadności pojawiającego się w literaturze argumentu, w myśl którego zakres immunitetu państwa, jaki wywiódł sędzia Marshall, miał być pochodną immunitetu, z jakiego korzystać miał rząd USA w sporach wytaczanych mu przez obywateli tego kraju przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości. W rozdziale szóstym zastanowimy się nad tym, jakie czynniki pozaprawne determinowały kierunek, zakres oraz ostateczny rezultat rozważań Johna Marshalla w sprawie Schooner Exchange. Natomiast z uwagi na jej szczególne znaczenie dla późniejszej dyskusji odpowiedź na pytania, czy Marshall wywiódł immunitet z comity, czy też traktował tę instytucję jako zakotwiczoną w normie prawa zwyczajowego, zostanie przedstawiona w następnej części monografii. Również w następnej części zastanowimy się, czy w świetle całości rozważań Prezesa SN USA i mając na uwadze ówczesne przepisy prawa międzynarodowego, można przyjąć, że w 1812 r. Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych postrzegał immunitet wyłącznie w kategoriach międzynarodowej kurtuazji.

Autor fragmentu:

CzęśćV
Norma zwyczajowa czy comity of nations? Orzeczenie w sprawie Schooner Exchange na tle zasad tworzenia, zmiany i wygaśnięcia prawa zwyczajowego obowiązujących na przełomie XVIII i XIX wieku

Wstęp

Problemy mocy wiążącej, jak również dopuszczalności uchylenia immunitetu władcy (traktowanego jako personifikacja pozwanego państwa) w trybie działań jednostronnych dokonanych przez organy państwa forum bez uzyskania uprzednio milczącej lub wyraźnej zgody wyrażonej przez stronę pozwaną należą do zagadnień najbardziej spornych i najczęściej dyskutowanych w literaturze przedmiotu dotyczącej procesu krystalizacji tej instytucji. Z punktu widzenia celów niniejszej monografii powyższe zagadnienia mają bardzo duże znaczenie zarówno dla teorii, jak i praktyki. Jeśli bowiem uznać, że przyznając immunitet francuskiej fregacie, Marshall wyszedł z założenia, że czynił tak wyłącznie z uwagi na wymagania międzynarodowej kurtuazji, to dotychczasowa wizja instytucji immunitetu państwa, która po dziś dzień dominuje w literaturze przedmiotu, mogłaby zostać zakwestionowana u samego źródła. W takiej sytuacji należałoby albo podzielić pogląd tych autorów, którzy, jak Lauterpacht, wyrażali zasadniczą wątpliwość, czy immunitet państwa jako reguła prawa zwyczajowego w ogóle kiedykolwiek obowiązywał, albo zastanowić się nad alternatywną cezurą czasową, którą można byłoby potraktować jako początek procesu tworzenia immunitetu państwa jako instytucji nowej, której prawo międzynarodowe obowiązujące wcześniej po prostu nie znało. Jednocześnie należy podkreślić, że na gruncie praktycznym fundamentalny problem, przed jakim stanęły następne generacje prawników, dotyczył nie tylko kwestii, czy w świetle wyroku z 1812 r. w ogóle immunitet państwa jest wiążący dla USA jako norma prawa międzynarodowego. Nawet jeśli na powyższe pytanie udałoby się udzielić odpowiedzi twierdzącej, wówczas pojawiłaby się kolejna wątpliwość co do dopuszczalności uchylenia immunitetu mocą działań jednostronnych podjętych przez organy państwa forum. Jeśli odpowiedź na to ostatnie pytanie byłaby również twierdząca, to należałoby ustalić, jakie warunki formalne musiałoby spełnić państwo, by móc zgodnie z prawem międzynarodowym skorzystać z tej możliwości. Odpowiedzi na powyższe pytania miałyby fundamentalne znaczenie nie tylko dla USA, lecz także dla pozostałych państw utrzymujących stosunki z tym krajem oraz dla organizacji międzynarodowych. Jeśli bowiem przyjąć, że sprawa Schooner Exchange nie może być uznana za początek procesu tworzenia się immunitetu państwa w kształcie, w jakim instytucję tę ujmuje obecnie obowiązujące prawo międzynarodowe publiczne (a z takich właśnie założeń wyszła Komisja Prawa Międzynarodowego ONZ, rozpoczynając w latach 70. prace kodyfikacyjne), to zachodzi (przynajmniej potencjalnie) niebezpieczeństwo, że niektóre z przesłanek, na których zostały oparte prace przygotowawcze projektu Konwencji z 2004 r., mogłyby zostać zakwestionowane ze skutkami, których omawianie zdecydowanie wykracza poza zakres tej monografii.

W rezultacie nie można się dziwić, że powyższy problem budził wprost niesłychane emocje w literaturze przedmiotu, a prawnicy, nie tylko amerykańscy, spierają się do dziś o to, na ile, przyznając immunitet francuskiej fregacie, Marshall był przekonany, że wymagał tego obowiązek wynikający z prawa międzynarodowego, na ile zaś o ostatecznej treści jego rozstrzygnięcia przesądziła comity of nations, względnie chęć spełnienia wymagań międzynarodowej kurtuazji (rozumianej jako zespół reguł postępowania pozbawionych jakiegokolwiek normatywnego charakteru). Jednocześnie John Marshall, przez swoją niejednoznaczność w tej materii, pozostawił potomnym „twardy orzech do zgryzienia”, przede wszystkim dlatego, że problem mocy wiążącej immunitetu pojawiał się w analizie Marshalla zupełnie pobocznie. W konsekwencji o jego poglądach na to zagadnienie zmuszeni jesteśmy wnioskować wyłącznie na podstawie wyrywkowych i niestanowiących jakiejś spójnej całości wzmianek, które w dodatku zostały zamieszczone w rozmaitych fragmentach omawianego orzeczenia. Tak skąpy materiał wyjściowy powoduje zatem, że pytanie o moc wiążącą immunitetu w świetle orzeczenia Schooner Exchange stanowi najtrudniejszy problem badawczy, jaki pojawił się w trwających od 200 lat dyskusjach poświęconych interpretacji tego wyroku. Aby zatem omówić możliwie wyczerpująco ten problem, niniejsza część zostanie podzielona na cztery rozdziały. W rozdziale pierwszym zostaną przedstawione te fragmenty orzeczenia Schooner Exchange, które mogą okazać się przydatne do wyjaśnienia stanowiska Marshalla w tej materii. W rozdziale drugim zostaną omówione pokrótce poglądy internacjonalistyki XVIII i XIX w. na konstrukcję norm zwyczajowych. W rozdziale trzecim zostaną przedstawione najważniejsze argumenty formułowane w piśmiennictwie i judykaturze na rzecz tezy o niewiążącym charakterze immunitetu w świetle omawianego wyroku, jak również kontrargumenty wysuwane przez przeciwników tego poglądu. W rozdziale czwartym spróbujemy skonfrontować ustalenia z rozdziałów 1–3 z treścią wyroku i zastanowić się nad tym, która ze stron tego sporu była bliższa prawdy.

Autor fragmentu:

CzęśćVI
Krystalizacja doktryny immunitetu państwa o zakresie nieograniczonym w orzecznictwie sądów Wielkiej Brytanii i USA

Wstęp

Recepcja poglądów nauki przez organy wymiaru sprawiedliwości wiele mówi o przyczynach wyjątkowego skostnienia instytucji immunitetu państwa i immunitetu dyplomatycznego, jakie przez całe dekady charakteryzowało judykaturę państw common law. Aby jednak wskazać rzeczywiste źródła tego stanu rzeczy i wyjaśnić, w jaki sposób sprawa Schooner Exchange mogła zapoczątkować trwającą dziesiątki lat stagnację w interesującym nas zakresie, musimy podjąć analizę orzecznictwa sądów angielskich i amerykańskich w ciągu 100 lat, które upłynęły od wydania orzeczenia przez sędziego Johna Marshalla. Poniższe rozważania podzielimy na pięć rozdziałów. W rozdziale pierwszym zostaną omówione źródła doktryny immunitetu państwa w Wielkiej Brytanii. Analizę rozpoczniemy od 1708 r., gdy po słynnej na cały świat sprawie Matwiejewa, brytyjski Parlament uchwalił ustawę Anny, która na ponad dwa wieki określiła kierunek ewolucji immunitetu dyplomatycznego oraz immunitetu państwa w judykaturze angielskiej. W rozdziale drugim zostanie omówiony dalszy rozwój orzecznictwa sądów angielskich w świetle orzeczeń Prins Frederik, de Haber oraz Magdalena Steam. Rozdział trzeci dotyczy działalności naukowej i orzeczeń autorstwa Lorda Phillimore'a. Rozważania te zostaną zakończone szczegółową analizą przełomowego wyroku w sprawie The Parlement Belge. W rozdziale czwartym przedstawimy najważniejsze skutki ustawodawstwa i wyroków omówionych w rozdziałach drugim i trzecim dla rozwoju judykatury i doktryny państw common law na przełomie XIX i XX w. W rozdziale piątym zastanowimy się, jakie czynniki determinowały rozwój judykatury anglosaskiej w XIX i XX w zakresie immunitetu państwa. We wnioskach spróbujemy podsumować najważniejsze cechy procesu krystalizacji immunitetu państwa w państwach common law w okresie poprzedzającym rok 1880.

Autor fragmentu:

CzęśćVII
Kształtowanie się immunitetu państwa w Europie kontynentalnej

Wstęp

Gdyby usiłować wskazać podstawowową różnicę między procesem tworzenia i egzekwowania prawa w państwach common law oraz państwach przynależących do kontynentalnej tradycji prawnej, będzie nią rola nauki prawa . Pozostając w ścisłych związkach z filozofią doby ancien régime'u, z jej dążeniem do systematyzacji, wychodzeniem z pewnych twierdzeń przyjmowanych za prawdziwe bez dowodu, by następnie w trybie dedukcji formułować reguły pochodne – świat europejskiej katedry akademickiej funkcjonował w odmiennym klimacie ideowym w porównaniu z atmosferą panującą w tej epoce w Stanach Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii.

Mogłoby się wydawać, że uwarunkowania Europy kontynentalnej zapowiadały zdecydowanie więcej trudności w ukształtowaniu się immunitetu o zakresie nieograniczonym niż w państwach anglosaskich. Po drugiej stronie kanału La Manche nie znano instytucji precedensu, a spuścizna literacka, jaką pozostawiło po sobie Oświecenie, była immunitetom raczej niechętna. W konsekwencji, wchodząc w nowy etap rozwoju nauki prawa międzynarodowego, uczeni musieli zmierzyć się nie tylko ze spuścizną doktrynalną poprzedniej epoki, lecz także z zastaną praktyką administracyjną, która – mimo pojawiających się sygnałów świadczących o pewnej stabilizacji immunitetu monarchy w podróży – w dalszym ciągu była daleka od ostatecznej krystalizacji. Powyższe procesy szły w parze z przekształcaniem się monarchii absolutnych w monarchie konstytucyjne, co zapoczątkowały wydarzenia we Francji w 1789 r. Choć proces ten był rozciągnięty w czasie, a w poszczególnych krajach przebiegał wzdłuż odmiennych trajektorii, to jednak ostatecznie niemal zawsze kończył się wyodrębnieniem w prawie krajowym majątku prywatnego władcy z majątku skarbu państwa. Odtąd – w myśl nowych założeń teoretycznych – państwo traktowano jako odrębną od monarchy osobę prawną. U progu XIX w. nie było jasne, na ile przekształcenia zachodzące w prawie wewnętrznym będą w praktyce administracyjnej i sądowej ekstrapolowane na stosunki państwa z zagranicą. Ograniczanie wszechwładzy królewskiej egzekutywy w prawie krajowym było jednak czynnikiem, który raczej sprzyjał ograniczaniu, nie zaś rozszerzaniu zakresu immunitetu.

Początek XIX w. przyniósł więc w historii procesu krystalizacji immunitetu państwa pewne nowe sygnały, ale wraz z nimi – więcej pytań niż odpowiedzi. W konsekwencji podstawowe pytanie badawcze, na które szukamy odpowiedzi w tej części monografii, będzie dotyczyć mechanizmów rządzących przebiegiem krystalizacji instytucji immunitetu państwa w judykaturze i doktrynie Europy kontynentalnej.

Niniejsza część zostanie podzielona na rozdziały na podstawie kryterium kraju. W ten sposób w rozdziale pierwszym zostanie omówiony rozwój immunitetu państwa we Francji. W rozdziale drugim będzie mowa o tym samym problemie w Prusach oraz początkowych latach Rzeszy wilhelmińskiej. W rozdziale trzecim zajmiemy się krystalizacją immunitetu państwa w pozostałych krajach, tj. w Austrii oraz (choć wyłącznie w zakresie wczesnego orzecznictwa), Belgii i Holandii. W tym samym rozdziale zostaną omówione poglądy uczonych polskich i rosyjskich.

Autor fragmentu:

CzęśćI
Tradycja holenderska

Rozdział1
Korzenie sporu: Grocjusz

Choć na temat poglądów grocjańskich dotyczących immunitetu dyplomatycznego powstała ogromna literatura, poświęcony tej kwestii fragment, o którego sens spierano się całe stulecia, jest na tyle krótki, że warto go przytoczyć w całości.

„Według bardziej uzasadnionych poglądów nie wolno również zająć majątku ruchomego posła, który to majątek uważa się za przynależność jego osoby – ani tytułem zastawu, ani też w celu odebrania długu, ani też na podstawie postanowienia sądów, ani też – jak uważają niektórzy – ręką królewską. Należy bowiem powstrzymać się od wszelkiego przymusu względem posła, zarówno gdy chodzi o rzeczy dla niego niezbędne [w oryg. res ei necessariae], jak i o jego osobę, ażeby mógł on korzystać z pełnego bezpieczeństwa. Jeżeli zatem zaciągnął on dług i jeżeli, co zazwyczaj ma miejsce, nie posiada on nieruchomości w danym kraju, należy domagać się spłaty długu w drodze przyjacielskiego przedstawienia sprawy, a jeżeli poseł odmówi, należy żądać zapłaty od osoby, która wysłała...

Pełna treść dostępna po zalogowaniu do LEX