Łętowska Ewa, Pawłowski Krzysztof, Zatrute źródła inspiracji

Artykuły
Opublikowano: EPS 2012/4/57-58
Autorzy:
Rodzaj: felieton

Zatrute źródła inspiracji

W historii opery rozdział – albo jak chcą niektórzy przywykli do operowego monumentalizmu – rozdzialik poświęcony jest pastiszowi operowemu. Pastisz to składanka: fragmentów – pisanych przez różnych kompozytorów albo z różnych dzieł jednego twórcy. Tak więc pastisz jest krewniakiem: plagiatu, autoplagiatu, interpolacji i dzieła zbiorowego. Pastisze powstawały z konieczności. Najczęściej terminy goniły, trzeba było coś wystawić, coś sprzedać aby zarobić, a tutaj szuflady puste... Powstawały też z politycznej potrzeby. To o pastiszach rozpowszechnionych na początku XIX w. we Francji, gdzie kilku kompozytorów smażyło pastisze, aby uczcić a to cesarstwo, a to restaurację monarchii. Z kolei w XX w. w czasach radzieckich posługiwano się pastiszami, gdy trzeba było dać nowe, słuszne libretto do dawnej muzyki (tak np. z Toscą czy Lakmé). Czasem pastisz bywał pisany po to, żeby zakpić ze zdolniejszego albo popularniejszego kolegi, albo aby pogrzać się w blasku jego sławy.

Pastisze „z...

Pełna treść dostępna po zalogowaniu do LEX