Łętowska Ewa, Pawłowski Krzysztof, Przebieranki-obiecanki

Artykuły
Opublikowano: EPS 2012/10/55-56
Autorzy:
Rodzaj: felieton

Przebieranki-obiecanki

Sztuka bez przebieranek? Opera bez kogoś dumnie paradującego w skórze, kapeluszu czy spodniach/sukni innego /innej? Czy jest to ktoś w stanie sobie wyobrazić? To przecież ulubiony chwyt twórców, zarówno teatralnych, jak i operowych. Wręcz nie podobna wyobrazić sobie porządnego rozwoju akcji, w przyzwoitej tragedii, czy komedii, u Szekspira, Moliera, Verdiego, czy innego klasyka, bez tego, aby pani nie przebierała się za pana (lub odwrotnie), a służący za chlebodawcę (i odwrotnie).

Bohaterowie oczywiście za to płacą albo czerpią też z tego odpowiednie korzyści. Bo przebieranki te mają zwykle kluczowe znaczenie dla akcji! U Verdiego w Rigoletcie za przebranie w męskie szaty (i uratowanie życia księcia) córka tytułowego błazna płaci życiem. Ten sam kompozytor, w czteroaktowej Mocy Przeznaczenia z przebieranek czerpie korzyść bezpośrednią. Gdyby nie to, że na początku aktu drugiego, bohaterka przebrała się w męskie szaty, sztuka skończyła by się wraz z końcem aktu pierwszego. U Mozarta w Co...

Pełna treść dostępna po zalogowaniu do LEX