Czy jest zgodne z prawem takie ustalanie wynagrodzenia, aby wszyscy pracownicy zatrudnieni na takich samych stanowiskach służbowych mieli identyczne pobory, niezależnie od stażu pracy?

Czy jest zgodne z prawem takie ustalanie wynagrodzenia, aby wszyscy pracownicy zatrudnieni na takich samych stanowiskach służbowych mieli identyczne pobory, niezależnie od stażu pracy?

Konkretnie chodzi o jeden z urzędów marszałkowskich, który tak skonstruował umowy o pracę, że pracownicy otrzymują "na rękę" tyle samo, ale ewentualny staż pracy jest w tych umowach uwzględniony. Umowa pracownika, który nie ma żadnego stażu wygląda np. tak: wynagrodzenie zasadnicze wg wyższej grupy zaszeregowania wynosi XXX. W umowie pracownika z np. 20 letnim stażem pracy zapis wygląda. zaś tak: wynagrodzenie zasadnicze wg niższej kategorii zaszeregowania wynosi YYY dodatek stażowy ZZZ=XXX. Obie osoby otrzymują identyczne pensje. Skutek praktyczny tego jest taki, że pracownik wraz z kolejnymi przepracowanymi latami de facto zarabia coraz mniej, bo przecież zmniejsza mu się pensję zasadniczą tak, by wraz z rosnącym stopniowo dodatkiem stażowym ostateczna kwota się nie zmieniła. tymczasem, zgodnie z art. 36 ust. 2 Ustawy z dnia 21 listopada 2008 r. o pracownikach samorządowych - dalej u.o.p.s. "Pracownikowi samorządowemu przysługuje wynagrodzenie zasadnicze, dodatek za wieloletnią pracę (...)". Moim zdaniem intencją ustawodawcy było to, by pracownik wraz z nabywaniem doświadczenia zawodowego zarabiał odpowiednio więcej. W opisanym przypadku zaś tendencja ta jest odwrócona - wynagrodzenie zasadnicze początkującego pracownika jest wyraźnie wyższe niż pensja pracownika z wieloletnim doświadczeniem. Jeśli dodać, że np. ewentualne wynagrodzenie za godziny nadliczbowe liczone jest od wynagrodzenia zasadniczego, jest to tym bardziej krzywdzące. Nie mam pewności, co do sposobu liczenia emerytur, ale także może się okazać, że najważniejsze jest wynagrodzenie zasadnicze.