Kiedy można uznać, że pracownik jest pracownikiem mobilnym?

Pracownicy zatrudnieni na umowę o pracę w swoich umowach mają wskazane miejsce pracy miasto, w którym mieszkają - siedziba jest w Warszawie - a pracownicy są rozproszeni po całej Polsce. Praktycznie cały czas pracują w poszczególnych miastach / placówkach naszego klienta - wdrażają systemy / oprogramowanie. Na każdy wyjazd otrzymują od pracodawcy polecenie wyjazdu służbowego - albo na każdy dzień oddzielnie, albo na każdy tydzień oddzielnie. Zdarza się, że pracują np. w jednym codziennie we Wrocławiu, a w kolejnym tygodniu codziennie w Łodzi. Ale są takie tygodnie, że każdego dnia wdanym tygodniu pracują w różnych miastach - Łódź, Warszawa, Wrocław. Delegację wypisują ze swojego miasta zamieszkania - miejsca pracy. Pracownicy niedecydują sami o tym gdzie danego dnia / tygodnia pojadą - to pracodawca zgodnie z harmonogramem z klientem przekazuje informacje do jakich placówek dany pracownik ma jechać. Czas dojazdu z domu do placówki oraz powrotu do domu nie jest wliczany do czasu pracy pracownika. Często mieszkają / nocują w hotelach, ale są sytuacje, że pracownicy jeżdżą codziennie z domu do klienta jeśli odległość jest możliwa do pokonania i racjonalna. Pracownicy mają rozliczane delegacje, otrzymują zwroty za bilety, paliwo, większość z nich ma samochody służbowe, mają opłacane hotele, wypłacane diety.

Czy takie przypadki - chociaż jest to praktycznie codziennie tylko do innych miast - traktować jako podróż służbowa?

Czy tego typu praca i rozliczanie może być zakwestionowane i potraktowane jako praca pracownika mobilnego?

Spotkałam się z pojęciem pracownika mobilnego, który pracuje na danym obszarze, województwie, sam decyduje o tym gdzie będzie jechał danego dnia - u nas pracownicy nie mają takiej swobody. O tym gdzie mają jechać decyduje w poszczególnych dniach, tygodniach pracodawca. Czas pracy pracownika mobilnego zaczyna się od chwili wyjazdu autem z domu.

Czy musielibyśmy wypłacić zaległe / powstałe nadgodziny?