Górski Antoni (red.), Zasiedzenie nieruchomości w praktyce
Zasiedzenie nieruchomości w praktyce
Wprowadzenie
Zasiedzenie jest instytucją znaną od dawna przez większość systemów prawnych, w tym przez prawo rzymskie, w którym odpowiadały mu instytucje zwane usucapio i longi temporis praescriptio. Mówiąc najkrócej, zasiedzenie polega na nabyciu prawa do rzeczy (np. prawa własności nieruchomości) przez jej posiadacza, niedysponującego formalnym tytułem władania, wskutek faktycznego i nieprzerwanego posiadania samoistnego („jak właściciel”) w ciągu oznaczonego w ustawie czasu. Na skutek zasiedzenia dotychczasowy właściciel traci swoje prawo, a nabywa je posiadacz – ten, który je faktycznie wykonywał.
Mamy tu zatem do czynienia z dwiema skrajnymi postawami:
pasywną – tj. osoby formalnie uprawnionej (posiadającej tytuł własności) oraz
aktywną – tj. posiadacza wykonującego faktycznie funkcje i czynności tak, jakby uprawnienie właścicielskie mu rzeczywiście przysługiwało.
Jak trafnie wskazuje się w literaturze, ta konieczna aktywność posiadacza jest istotną cechą wyróżniającą instytucję zasiedzenia spośród innych instytucji należących do zbiorczej kategorii tzw. dawności, tj. zasiedzenia, przemilczenia, przedawnienia i terminów zawitych. Istota tych trzech ostatnich instytucji sprowadza się bowiem do tego, że skutek prawny w postaci utraty lub nabycia prawa następuje w rezultacie samego upływu czasu określonego w ustawie, bez wymogu podejmowania aktywności przez ich beneficjenta .
W kontekście takiego sposobu wyzucia dotychczas uprawnionego z jego prawa rodzą się wątpliwości natury prawnej i aksjologicznej odnośnie do tej instytucji. Jeśli chodzi o pierwsze z nich, to można je sprowadzić do pytania o dopuszczalność zasiedzenia z punktu widzenia konstytucyjnej zasady ochrony własności. W art. 21 ust. 1 Konstytucji RP statuuje się bowiem ochronę prawną własności, a w art. 64 ust. 2 ochronę własności i innych praw podmiotowych. Kwestią tą zajmował się w swoim orzecznictwie Trybunał Konstytucyjny, udzielając na postawione pytanie odpowiedzi pozytywnej, wskazując, że o takiej dopuszczalności rozstrzyga art. 64 ust. 3 Konstytucji RP, który przewiduje możliwość ograniczenia własności w drodze ustawy. I tak w uzasadnieniu wyroku P 6/92 z 20.04.1993 r. Trybunał podkreślił, że prawo własności jest najsilniejszym prawem majątkowym. Dlatego też Konstytucja i ustawodawstwo zwykłe, orzecznictwo sądowe i doktryna przykładają szczególną wagę do należytego zabezpieczenia tego prawa. Z dążenia ustrojodawcy do umacniania prawa własności i ochrony tego prawa nie można jednak, zdaniem Trybunału, wyprowadzać wniosku, że chodzi tu o chęć przekształcania tego prawa w prawo absolutne (ius infinitum). Dopuszczalne są zatem, stosownie do art. 64 ust. 3 Konstytucji RP, ustawowe ograniczenia tego prawa. Jednym z nich jest możliwość zasiedzenia praw wskazanych w ustawie i na warunkach w niej przewidzianych. Trybunał zaznaczył jednak, że niedopuszczalne jest interpretowanie norm prawnych kształtujących instytucję zasiedzenia w sposób rozszerzający. W kontekście art. 64 ust. 3 Konstytucji RP ograniczenia własności mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy nie naruszają one istoty tego prawa. Podkreślił, że „zasadą konstytucyjnie określoną – od której tylko wyjątkowo wprowadza się odstępstwa – jest nienaruszalność prawa własności. Zasiedzenie jest odstępstwem od zasady jej nienaruszalności i to bardzo daleko idącym”. Z tej zasady wynika, zdaniem Trybunału, dyrektywa interpretacyjna, zgodnie z którą „wszelkie wątpliwości powinny być tłumaczone na korzyść ochrony własności (innych praw majątkowych), bez względu na to, czy chodzi o własność (prawa majątkowe) osób fizycznych, jednostek samorządu terytorialnego, Skarbu Państwa czy innych podmiotów”. Podobne stanowisko wyraził Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 28.10.2003 r. (P 3/03) oraz w wyroku z 25.05.1999 r. (SK 9/98) , przesądzając w tym ostatnim dopuszczalność nabycia przez zasiedzenie służebności gruntowej. Wreszcie w wyroku z 14.12.2005 r. (SK 61/03) Trybunał sformułował wprost następującą tezę:
„Art. 172 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny jest zgodny z art. 2, art. 21 ust. 1, art. 31 ust. 3, art. 32 ust. 1 i art. 64 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej”.
Poważne zastrzeżenia wobec instytucji zasiedzenia zgłaszano także od strony moralnej z tej racji, że stanowi ono nieekwiwalentne przejęcie (zawłaszczenie) cudzego prawa, mające niekiedy formę zaboru. To przede wszystkim wzgląd na te wątpliwości sprawiał, że w części obcych ustawodawstw dziewiętnastowiecznych obowiązujących na terenach Polski niedopuszczalne było zasiedzenie nieruchomości w sytuacji, kiedy jej właściciel wpisany był do księgi wieczystej (kodeks Napoleona, prawo rosyjskie – Zwod Praw, X tom, część I), a kodeks cywilny austriacki wyraźnie wyłączał możliwość zasiedzenia w wyniku wejścia w posiadanie na skutek dokonanego zaboru (§ 1477). Wymagał też do nabycia nieruchomości przez zasiedzenie dobrej wiary posiadacza istniejącej przez cały okres samoistnego posiadania. Późniejsze ustawodawstwa stopniowo liberalizowały przesłanki nabycia własności w drodze zasiedzenia, kierując się pozytywistycznym podejściem akcentującym konieczność uregulowania długotrwałych okresów posiadania, zapewniającego pewność obrotu. Podejście to jest, co do zasady, usprawiedliwione, gdyż pewność obrotu jest wartością doniosłą z punktu widzenia społeczno-gospodarczego i ma swoje zakotwiczenia w konstytucyjnej zasadzie państwa prawnego (art. 2 Konstytucji RP). Sytuacja bowiem, w której formalny właściciel przez kilkadziesiąt lat nie interesuje się przedmiotem swojej własności, tolerując faktyczne wykonywanie tego prawa przez osobę trzecią (czy też wręcz nie wiedząc o przysługującym prawie), wymaga usankcjonowania jej władztwa. Koniecznym warunkiem tego jest jednak, aby ten stan trwał dostatecznie długo, jak się często przyjmuje – przynajmniej minimum 30 lat. Cała trudność polega tu na umiejętnym wyważeniu dwóch wartości: ochrony własności oraz pewności obrotu. Chodzi o to, aby z jednej strony, zasiedzenia nie traktować jako łatwego instrumentu służącego do pozbawienia własności dotychczasowego właściciela na rzecz posiadacza, a z drugiej, aby długotrwałe, spokojne, samoistne posiadanie, a więc wykonywane „jak właściciel”, mogło prowadzić w rezultacie do formalnego nabycia wykonywanego w ten sposób prawa.
W naszym systemie prawnym możliwość nabycia przez zasiedzenie dotyczy wielu praw, w tym własności nieruchomości i rzeczy ruchomej, użytkowania wieczystego, służebności gruntowej czy służebności przesyłu. Nie ulega wątpliwości, że największe znaczenie społeczne i gospodarcze ma nabycie tą drogą własności nieruchomości. Należy przy tym podkreślić, że zasadniczy trzon przepisów regulujących zasiedzenie nieruchomości zawartych w art. 172–176 k.c. ma zastosowanie wprost lub odpowiednio do zasiedzenia innych rzeczy lub praw. Wszystko to usprawiedliwia poświęcenie zasiedzeniu własności nieruchomości oddzielnego opracowania, którym jest niniejsza książka. W zamierzeniu autorów nie ma ona stanowić rozbudowanego komentarza do obowiązujących przepisów, lecz przedstawiać – w miarę możliwości całościowo – funkcjonowanie instytucji zasiedzenia nieruchomości w praktyce. Stąd wynikają dwie konsekwencje dla jej treści. Pierwsza, że starano się poświęcić w niej uwagę przede wszystkim tym problemom, z którymi mają do czynienia ci, którzy na co dzień zajmują się stosowaniem przepisów materialnoprawnych i procesowych dotyczących zasiedzenia. Takie podejście uzasadnia drugie założenie książki, polegające na tym, że główny nacisk położono w niej na orzecznictwo sądowe, mając świadomość, że to ono nadaje rzeczywisty kształt oraz treść instytucjom prawa stanowionego. Dlatego też odwołania się do piśmiennictwa są stosunkowo rzadkie: zainteresowany nim Czytelnik może skorzystać z dołączonej bogatej bibliografii przedmiotowej. Takie założenie autorskie nie oznacza – rzecz jasna – niedoceniania doktryny, która często wywiera przemożny wpływ na kierunek orzecznictwa. Jednakże ostateczne słowo należy tu do judykatury, zwłaszcza orzecznictwa Sądu Najwyższego. Ma rację M. Safjan , że „na pytanie, jakie jest znaczenie prawa obowiązującego, nie można udzielić sensownej odpowiedzi bez znajomości prawa sądowego, a więc ustalonej praktyki sądowej na tle poszczególnych instytucji prawnych”. Dlatego prezentacja – nierzadko krytyczna – tej praktyki pozostaje głównym zamierzeniem autorów. Mają oni nadzieję, że w ten sposób niniejsza publikacja stanie się wsparciem i pomocą w rozwiązywaniu wielu problemów materialnoprawnych i procesowych pojawiających się przy stosowaniu instytucji zasiedzenia.
Antoni Górski
Część pierwsza PROBLEMATYKA MATERIALNOPRAWNA
RozdziałIPRAWNE OKREŚLENIE NIERUCHOMOŚCI
Nasz system prawny wyróżnia kilka rodzajów nieruchomości, dlatego też celowe jest ich oddzielne omówienie.
Pełna treść dostępna po zalogowaniu do LEX