Wojciechowski Maciej, Pewność prawa

Monografie
Opublikowano: Wyd.UG 2014
Rodzaj:  monografia
Autor monografii:

Pewność prawa

Autor fragmentu:

Wprowadzenie

Potrzeba bezpieczeństwa jest jedną z podstawowych potrzeb człowieka. Jednym ze środków jej zapewnienia jest prawo. W związku z tym nasuwają się różne praktyczne pytania. Jakie cechy zbioru norm prawnych wzmacniają poczucie bezpieczeństwa? Czy większa ilość przepisów prawa zaspokaja tę potrzebę, czy przeciwnie – ją zwiększa? Czy prawo powinno być stosowane formalistycznie, czy elastycznie? W jakich sytuacjach potrzeba bezpieczeństwa człowieka uzasadnia naruszenie wolności innego człowieka ? Pytań tego rodzaju można postawić wiele. Z wyżej wymienionych trzy pierwsze dotyczą środków służących realizacji celu, jakim jest potrzeba bezpieczeństwa, zaś ostatnie implikuje względność potrzeby bezpieczeństwa w obliczu innej potrzeby, jaką jest wolność człowieka. Pokazuje to tym samym różne płaszczyzny rozważań na ten temat.

Jak wspomniałem wyżej, jednym z warunków bezpieczeństwa jest prawo. Określenie to jest jednak nieprecyzyjne, gdyż nie tylko nie wiadomo, w jakim znaczeniu termin „prawo” został w nim użyty, ale również, czy wszystkie cechy prawa wpływają korzystnie na potrzebę bezpieczeństwa obywateli. Problemów terminologicznych nastręcza też słowo „bezpieczeństwo”, zwłaszcza że termin ten jest najczęściej opatrywany dodatkową charakterystyką wyrażoną w formie przymiotnikowej („militarne”, „polityczne”, „publiczne”, „powszechne”, „socjalne”, „finansowe”, „prawne”, „energetyczne”) lub rzeczownikowej („produktu”, „obrotu gospodarczego”, „państwa”, „obywateli”) .

Mimo że wszystkie te określenia bezpieczeństwa dadzą się ostatecznie sprowadzić do psychologicznie pojmowanej potrzeby bezpieczeństwa, to trudno nie zauważyć, że terminem utrwalonym w literaturze prawniczej jest „bezpieczeństwo prawne”. Można chyba założyć, że warunkiem bezpieczeństwa prawnego jest prawo posiadające cechy, które łącznie można ująć nazwą „pewność prawa”. Zatem warunkiem bezpieczeństwa prawnego jest prawo pewne (pewność prawa) . Mimo że w myśl powyższego określenia łączy je relacja instrumentalna, to w praktyce posługiwania się tymi terminami przez użytkowników języka prawniczego różnica pomiędzy nimi się zaciera . Niemal każde twierdzenie odnoszące się do pewności prawa dotyczy również bezpieczeństwa prawnego. Jedyny moment, w którym ta zależność nie występuje, pojawia się w rozdziale zawierającym rozważania na temat statusu pewności prawa.

Skoro więc pewność prawa jest warunkiem bezpieczeństwa prawnego, a to ostatnie można sprowadzić do psychologicznie pojmowanej potrzeby bezpieczeństwa, będącej jedną z podstawowych potrzeb człowieka, to doniosłość podejmowanej tu problematyki jest bezsprzeczna. Doniosłość ta ma jednak specyficzny, jak gdyby ukryty, charakter. Polega ona na tym, że można wskazać wiele zjawisk w historii prawa, jak np. proces formułkowy, anglosaską doktrynę stare decisis, związaną ocenę dowodów w procesie średniowiecznym, kazuistyczny sposób redagowania przepisów prawnych przed okresem wielkich kodyfikacji itp., w których opisie wyrażenie „pewność prawa” się nie pojawia . Jeśli jednak spytać o rację pojawienia się przytoczonych wyżej zjawisk, to intuicyjną odpowiedzią będzie właśnie wskazanie na pewność prawa, rozumianą oczywiście najogólniej i bez przeprowadzenia niezbędnych odróżnień, jak choćby związanych z tworzeniem i stosowaniem prawa.

Drugim powodem doniosłości pytania o pewność prawa są diagnozy współczesności pojawiające się od kilkudziesięciu lat, które można sprowadzić do stwierdzenia: „żyjemy w bardzo niepewnym świecie”. Owe opinie są na tyle powszechne, że skłoniło to J. Szackiego do wyrażenia znamiennej teorii: „tendencja [współczesnej myśli socjologicznej – M.W.] polega, jak się zdaje, na postrzeganiu świata społecznego jako rzeczywistości nieuporządkowanej, niestabilnej i nieprzewidywalnej, pełnej zagrożeń, niepewności i ryzyka. Jakkolwiek silne jest dążenie do odnalezienia w nim względnie trwałych struktur i wartości, ich aktualne istnienie przestało należeć do sfery oczywistości, w której znajdowało się w przekonaniu wielu socjologów” .

Jedną z przyczyn niepewności jest utrata tego, co Ch. Taylor nazwał „ramami pojęciowymi” wyznaczającymi wymagania wobec człowieka, za pomocą których ocenia on własne życie, jego „pełnię lub pustkę” . Ramy te wyznaczane są przez daną kulturę i mogą nimi być wezwania Boga w kulturze religijnej lub oczekiwanie od wojownika zdobycia sławy w kulturze wojowników . W dzisiejszym świecie ramy te stały się problematyczne.

W odniesieniu do prawa procesy te opisał G. Peces-Barba Martinez, ukazując historyczną ewolucję bezpieczeństwa prawnego .

Jako czas, w którym określony rodzaj bezpieczeństwa był zapewniony lub po prostu stanowił konsekwencję istniejącego systemu społecznego i religijnego, G. Peces-Barba Martinez wskazał średniowiecze, kiedy istniała jednolita interpretacja świata dostarczana przez religię chrześcijańską (aksjologiczny monizm), a pozycję jednostki wyznaczała przynależność do stanu, cechu itp., dająca poczucie oparcia oraz tego, że egzystencja ludzka ma w miarę stałe podstawy . Z prawnego punktu widzenia uzasadniona jest jednak charakterystyka owego czasu jako „prawnego pluralizmu” oznaczającego: wielość źródeł prawa, jurysdykcji, brak zdeterminowania treści wydawanych orzeczeń sądowych przez wcześniej ustanowione normy, a zwłaszcza brak ustanowionej władzy, zdolnej wprowadzić te normy w życie . Tym samym ujawnia się brak zależności pomiędzy monizmem aksjologicznym, jako gwarantem bezpieczeństwa w sferze „filozoficznej”, a bezpieczeństwem prawnym. Jest to tym bardziej widoczne, kiedy weźmie się pod uwagę kierunek dalszej ewolucji czynników warunkujących oba wspomniane rodzaje bezpieczeństwa. Wraz z pojawieniem się protestantyzmu, odkryć geograficznych, dostrzeżenia istnienia innych religii monoteistycznych, Oświecenia i wielu innych czynników uniwersum wartości uległo zróżnicowaniu do tego stopnia, że współcześnie w pełni uzasadnione jest mówienie o pluralizmie aksjologicznym, przynajmniej w sensie socjologicznym. Z kolei „pluralizm prawny” przekształcił się, zdaniem badacza, w prawny monizm rozumiany jako monopol władzy państwowej na stosowanie przymusu. Początkiem zmiany w znaczeniu pojęcia bezpieczeństwa było przejście od dialektycznej relacji pomiędzy „prawnym pluralizmem” i aksjologicznym monizmem do relacji pomiędzy pluralizmem aksjologicznym a prawniczym monizmem .

Należy jednak zauważyć, że jeżeli mierzyć prawny monizm skalą monopolu władzy państwowej na stosowanie przymusu, to w ostatnim czasie, zwłaszcza po 11 września 2001 r., uległ on zmniejszeniu. Można bowiem mówić o swoistej prywatyzacji przymusu. Państwo przekazuje niektóre zadania agencjom ochrony, prywatnym policjom czy prywatnemu wywiadowi .

Należy się przyjrzeć nieco bliżej współczesnym analizom niepewności. W pierwszym rzędzie należy krótko scharakteryzować postmodernizm, ponieważ problematyka niepewności współczesnego świata stanowi przedmiot zainteresowania głównie autorów zaliczanych do tego właśnie nurtu . Twierdzenie o niepewności współczesnego świata jest jednak na tyle ogólne, że łatwo wskazać racje uzasadniające stanowisko przeciwne. Dlatego też zamierzam przyjrzeć się nieco bliżej postmodernistycznym twierdzeniom o niepewności, aby móc następnie wyróżnić spośród nich te, które mogą być przydatne dla problematyki pewności prawa.

Postmodernizm można określić jako zbiór poglądów podważających dotychczasowe twierdzenia dotyczące powszechnej ważności norm i ocen, monocentryzmu, logocentryzmu, postępowości, przewidywalności procesów społecznych . Postmodernistyczna wizja świata może być przedstawiona poprzez zanegowanie wymienionych kategorii. Ponadto niektóre z nich zdają się pozostawać wobec siebie w relacji podrzędności, jak np. powszechna ważność norm i ocen do monocentryzmu.

Jeśli z kolei uznać pluralizm za antytezę monocentryzmu, to rodzi się naturalnie pytanie: pluralizm czego? Tutaj postmoderniści formułują różne odpowiedzi: wartości, stylów życia, światopoglądów, tożsamości. Wiele ma być prawd, sprawiedliwości, równości, wolności, a nawet człowieczeństw . Co więcej, brakuje kryteriów umożliwiających właściwy wybór , co rodzi tym samym pytanie o motywy wyborów rzeczywiście dokonywanych.

Kategoria pluralizmu jest odnoszona również do „dziedzin życia”, które mają podlegać daleko idącemu zróżnicowaniu. Jak pisze J. Mariański: „Gospodarka, technika, nauka, polityka, szkolnictwo, czas wolny, kultura, moralność, religia tworzą własne podsystemy strukturalne (...) z własnymi kodami i prawami, z własną logiką działania i racjonalnością. (...) Te różne sfery życia nie tworzą już jednej całości, z ogólnie podzielanymi wartościami i normami czy jakąś nadrzędną instancją normotwórczą (...). Niepewność, ryzyko i prowizoryczność towarzyszą ludzkim decyzjom i działaniom” .

W filozofii nauki postmodernizm podważa pozytywistyczny obraz nauki jako wiedzy pewnej, ponieważ „nauka jest źródłem nie tylko pewności, ale również jednym z głównych źródeł niepewności ludzkich działań” . Zwiększający się zasób ludzkiej wiedzy na temat sposobu realizowania zamierzonych celów obejmuje również zdania wyrażające określony stopień prawdopodobieństwa zajścia tzw. skutków ubocznych. Ten właśnie fakt stanowi główny przedmiot zainteresowania tzw. socjologii ryzyka, która zajmuje się nim w sposób odmienny od ekonomistów szacujących w swych badaniach ryzyko planowanych transakcji lub nauk technicznych, w ramach których określa się współczynnik bezpieczeństwa wzniesionych konstrukcji, określany inaczej stopniem pewności. Wspomniany nurt socjologii podejmuje refleksje nad samym pojęciem ryzyka (N. Luhmann), uwarunkowaniami jego społecznej akceptacji (M. Douglas) itp. Jego początki datuje się na koniec lat 60. XX wieku . Ryzyko stało się w latach 80. przedmiotem szerszego zainteresowania głównie socjologii niemieckiej za sprawą głośnej pracy U. Becka , przypisującej społeczeństwom przyszłości miano „społeczeństw ryzyka”. Oczywiście nie ma dla niniejszej pracy większego znaczenia, czy przedstawicieli wspomnianego nurtu można zaliczyć do postmodernistów, czy też nie, jednak faktem jest, że we wspomnianych pracach dotyczących społeczeństw ryzyka poczesne miejsce zajmuje jedna z wymienionych wyżej postmodernistycznych kategorii, tj. nieprzewidywalność. Autorzy ci koncentrowali się nie tyle na niemożności przewidywania procesów społecznych, ile na zanikaniu dotychczasowych czynników określających wzór biografii jednostek. Brak tych czynników skłania ich do wysuwania tezy o indywidualizacji, oznaczającej, że w dzisiejszym świecie to jednostka jest dużo bardziej autonomicznym twórcą własnej biografii, niż miało to miejsce dotychczas. Ten dyskusyjny wniosek stanowi następstwo przyjęcia tezy, że zanikają lub wręcz zanikły dotychczasowe formy determinujące biografię jednostek i grup społecznych . Wśród tych utraconych „źródeł pewności” U. Beck wskazuje klasę społeczną, płeć i zawód. Twierdzi, że rozwój państwa opiekuńczego spowodował ogólny wzrost zamożności, zmniejszając jednocześnie dotychczasowe nierówności, a pociągając za sobą wzrost masowej konsumpcji, która idzie w parze z „rozmyciem” indywidualnego stylu życia. Pojawiły się jednak nowe instytucjonalne czynniki kształtujące ludzkie biografie, takie jak: wejście i wyjście z systemu edukacji, rozpoczęcie i zakończenie aktywności zawodowej, najczęściej zgodne z treścią przepisów emerytalnych. Można by więc doszukiwać się pewnej sprzeczności w obrazie naszkicowanym przez U. Becka. Z jednej strony biografia jest determinowana przez istniejące instytucje społeczne, polityczne i gospodarcze. Z drugiej strony w myśl tezy o indywidualizacji biografia w coraz większym stopniu jest zależna od decyzji jednostki. Jak pisze U. Beck, „dla jednostki determinujące ją położenia instytucjonalne nie są już zdarzeniami i stosunkami, które spadają na nią z zewnątrz, lecz przynajmniej również konsekwencjami podjętych przez nią samą decyzji. Jednostka musi je jako takie dostrzec i wyrobić sobie własne zdanie na ich temat” .

Podobnie źródła niepewności społecznej widzi Z. Bauman. Odróżnia on działanie jednostki od obiektywnych warunków, które je umożliwiają. Wspomniane obiektywne warunki (Z. Bauman nazywa je „układami społecznymi”), aby pełniły tę funkcję, muszą spełniać dwie przesłanki: czas ich istnienia powinien być współmierny z czasem potrzebnym jednostce na zrealizowanie jej zamierzenia oraz nie mogą być podatne na przypadkowe, koniunkturalne przekształcenia, to znaczy, mówiąc słowami autora, „poziom makro jest niezależny od poziomu mikro” . Świat społeczny epoki nowoczesnej te wymagania spełniał. Zygmunt Bauman pisze wręcz, że „instytucje ucieleśniające życie zbiorowe i moce gwarantujące ich autorytet zdawały się nieśmiertelne”, zaś „przystosowanie i adaptacja były jednokierunkowe: było rzeczą oczywistą, że to kapryśne z natury rzeczy wybory jednostkowe winny się liczyć z »wymogami funkcjonalnymi całości«” . Jego zdaniem nie można tego samego powiedzieć o świecie ponowoczesnym. Różnica wszakże polega nie tylko na tym, że to, co było pewne, stało się niepewne oraz że owa niepewność dotyczy przyszłego kształtu świata, dalekosiężnych „mierników słuszności życiowych decyzji”, ale również na tym, że ma ona trwały charakter .

Wśród wymiarów niepewności Z. Bauman wskazuje :

„nowy nieład światowy” jako konsekwencję rozpadu dotychczasowego ładu światowego z dwoma rywalizującymi mocarstwami;

odchodzenie w Europie od koncepcji państwa opiekuńczego na rzecz „ślepej konkurencji rynkowej”, czego wyrazem jest skala problemów społecznych w postaci ubóstwa, bezrobocia, bezdomności; „efektem psychologicznym” tego stanu rzeczy ma być lęk przed znalezieniem się na jednym z wymienionych marginesów, ponieważ żadne stanowisko pracy, zawód, wykształcenie nie gwarantuje niezmiennego, pomyślnego biegu życia;

rozpad dotychczasowych gwarantów bezpieczeństwa w postaci wspólnot sąsiedzkich i rodzinnych, stanowiący konsekwencję zmiany „pragmatyki stosunków międzyosobowych”, które w drugim człowieku widzą jedynie źródło przyjemnych przeżyć;

niezdeterminowanie, „rozmiękczenie” świata, w którym istnieje wolność czynienia niemal wszystkiego, przy czym skutki tych działań nie są „na zawsze”, w którym zdarzenia zachodzą bez zapowiedzi, o którym „niczego nie wie się na pewno, ale wie się, że o wszystkim, o czym się wie, wiedzieć można w zgoła odmienny sposób”, w którym pewność została zastąpiona przez kalkulacje ryzyka;

słabość fundamentu, na jakim wspiera się moralność . Konstatując fiasko etyki normatywnej oraz praktyczną nieprzydatność metaetyki, pisze, że jedyne, co nam pozostało, to zgoda na permanentny brak pewności (Bauman pisze o „rzuceniu się w otchłań niepewności” oraz o braku możliwości „wzniesienia spójnego kodeksu etycznego”).

Wspomniane wymiary niepewności można scharakteryzować – w takiej kolejności, w jakiej zostały opisane – jako: polityczne, ekonomiczne, społeczne, indywidualne oraz moralne.

Wykazanie związków pomiędzy wskazywanymi przez cytowanych autorów źródłami niepewności społecznej a pewnością prawa jest dość trudne. Nasuwa się więc wniosek prima facie, że obraz naszkicowany przez G. Peces-Barba Martineza, w którym aksjologiczny pluralizm pozostaje w stosunku niezależności do prawniczego monizmu, jest adekwatny również współcześnie. Postmodernizm jednak formułuje również twierdzenia dające się zakwalifikować jako podważające ów prawniczy monizm, rozumiany jednak nie jako monopol państwa na stosowanie przymusu, ale głównie jako przekonanie, że decyzje sądowego stosowania prawa są zdeterminowane przez przywoływane w nich reguły prawne , a także że decyzje te są obiektywnie poprawne (trafne) . Ostatnim głośnym ruchem uznającym tego rodzaju twierdzenia był ruch Critical Legal Studies. Naturalnie postmodernizm nie jest prekursorem takiego podejścia do decyzji stosowania prawa. Jest jedną z wielu – obok m.in. amerykańskiego realizmu i szkoły wolnego prawa – koncepcji, które J. Wróblewski opatrywał jedną nazwą „ideologii swobodnej decyzji sądowej” , a H. Rabault nazywał „hermeneutyką swobodną” . Problem zdeterminowania decyzji sądowych jest więc stary i nierozstrzygnięty. W polskiej teorii prawa występuje w nieco „lżejszej” wersji problematyki luzów decyzyjnych. W rozdziale czwartym zostaną przedstawione i porównane argumenty uzasadniające zarówno występowanie luzów decyzyjnych, jak i przemawiających za niezdeterminowaniem decyzji.

Warto też pytać o pewność prawa w kontekście globalizacji, a zwłaszcza o ewentualny wpływ globalizacji na nią . Takie postawienie problemu wymaga jednak doprecyzowania pojęcia „globalizacji”, ponieważ ma ono różne znaczenia: ekonomiczne, polityczne, kulturowe. Prostszym sposobem jest przyjęcie, że rdzeniem znaczeniowym „globalizacji” jest proces zanikania granic. Nie chodzi przy tym wyłącznie o granice wyznaczające terytorium państw, ale najogólniej granice dotychczas wyznaczające zakres ludzkiej działalności. Określenie „globalny” wskazuje, że stan rzeczy oznaczony nim dotyczy całości, czyli „całego świata”. Globalne problemy to kwestie dotyczące wszystkich, podobnie jest z wszelkimi normami, wzorcami, standardami. Tym samym globalizacja to, innymi słowy, ujednolicenie, zunifikowanie tego, o czym mówimy, że ma globalny charakter . Globalne prawo byłoby więc prawem ujednoliconym i zunifikowanym. Czy samo to czyniłoby je pewnym? Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Jeżeli miarą pewności prawa byłby zestaw czynności poznawczych, jakie trzeba przedsięwziąć, by zapoznać się z treścią obowiązujących na danym terenie regulacji, to prawo globalne, czyli ujednolicone byłoby w tym sensie pewne. Przedsiębiorca prowadzący interesy w kraju A i chcący rozszerzyć swoją działalność na kraj B ponosiłby mniejsze koszty związane z rozpoznaniem prawnego środowiska, w jakim przyjdzie mu działać. Jednolite (globalne) prawo nie gwarantowałoby bynajmniej jednolitości jego stosowania i w tym sensie kwestia jego pewności byłaby sprawą otwartą.

Tym samym widać, że warunkiem koniecznym pytania o to, czy normom będącym skutkiem procesów globalizacyjnych przysługuje w jakimś stopniu cecha pewności, jest analiza treści pojęcia pewności prawa, stąd właśnie w pierwszej kolejności zajmę się aspektem pojęciowym, co umożliwi mi odniesienie się do kwestii tutaj poruszonych.

Zatem można sformułować cel badawczy pracy, którym jest określenie treści pojęcia „pewności prawa”, wskazanie racji, dla których pewność prawa jest realizowana jedynie w ograniczonym stopniu, wreszcie próba rozważenia, jaki przysługuje jej status. Kolejność ta wyznacza plan pracy. W rozdziale pierwszym na podstawie dotychczasowych pojęciowych odróżnień i propozycji, dokonanych w obszarze teorii i filozofii prawa, zostanie zaproponowane zdaniowe podejście do problemu pewności prawa, polegające na relatywizacji opisowego wymiaru pewności prawa do pewności poszczególnych zdań prawnych.

Rozdział drugi i czwarty stanowią rezultat przeglądu zastanych objaśnień treści pojęcia pewności prawa z rozdziału pierwszego. Na ich podstawie, poza wspomnianym podejściem zdaniowym, wyróżniono tzw. przedmioty pewności prawa, czyli byty, o których pewność jest orzekana w dyskursie prawniczym: zbiór norm, decyzja tworzenia prawa, decyzja stosowania prawa. Zbiór norm, aby został uznany za pewny, winien spełniać dwa warunki: po pierwsze, obowiązywanie w tym zbiorze norm prawnych o określonej treści, np. zasada jawności prawa, zasada niedziałania prawa wstecz, zasada ochrony praw nabytych itd. (w dalszej części pracy ten rodzaj pewności jest nazywany „zadekretowaną pewnością prawa”) oraz po drugie, uporządkowanie zbioru w taki sposób, by można w odniesieniu do niego posługiwać się terminem „system”, tj. aby był niesprzeczny i zupełny (formalne warunki określoności prawa). Mimo że narzucającą się prawniczą intuicją jest ujmowanie pewności prawa właśnie w odniesieniu do warunków pierwszego rodzaju, to najistotniejsze jest, w jaki sposób tak rozumiana pewność zbioru norm działa w procesach decyzyjnych . Stąd wspomniane rozdziały drugi i czwarty zostały poświęcone pewności decyzji tworzenia i decyzji stosowania prawa. W rozdziale drugim zostaną wskazane różnice między pewnością prawodawcy a pewnością sytuacji prawnej adresata norm prawnych oraz pewnością tworzenia prawa w sensie politycznym i jurydycznym. Orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego koncentruje się na pewności w sensie jurydycznym, czyli obowiązku zachowania przez prawodawcę zasad poprawnej legislacji niezależnie od częstotliwości nowelizacji danego aktu prawnego (pewność tworzenia prawa w sensie politycznym). Ten aspekt jest wyczerpująco opisany przez doktrynę prawa konstytucyjnego. Tym bardziej konieczne jest porównanie warunków przewidywalności decyzji tworzenia w sensie politycznym z warunkami przewidywalności decyzji stosowania prawa. Podjęta też zostanie próba rozważenia, na ile pewność prawa można zwiększyć, dysponując narzędziem w postaci języka, którego nazwy i wyrażenia mogą mieć różny poziom ogólności.

Dość nietypowo na tym tle rysować się może rozdział trzeci, w którym zostanie podjęta problematyka błędnej wykładni. Jest ona swoistym wprowadzeniem do zagadnienia przewidywalności decyzji stosowania prawa. W tych ramach toczony jest spór o to, w jakim zakresie decyzja stosowania prawa jest zdeterminowana przez reguły prawne stanowiące podstawę jej wydania. Teza o niezdeterminowaniu decyzji stosowania prawa może mieć dwie wersje: silną, w której każde rozstrzygnięcie może być zakwalifikowane jako zgodne z prawem albo słabą, w której poprawnie można uzasadnić więcej niż jedno, ale nie każde rozstrzygnięcie . Dla sporu o błędność wykładni może mieć to takie znaczenie, że akceptacja silnej wersji twierdzenia o niezdeterminowaniu decyzji stosowania prawa wyklucza możliwość popełnienia błędu. Możliwość ta nie jest wykluczona w przypadku akceptacji wersji słabej. W takim ujęciu możliwość błędności wykładni jest pochodną akceptacji tezy o niezdeterminowaniu. Wydaje się jednak, że porządek argumentacyjny można odwrócić i potraktować wykazanie możliwości dopuszczenia się błędnej wykładni jako argument przemawiający za trafnością słabej wersji tezy o niezdeterminowaniu.

W rozdziale czwartym zostaną przedstawione czynniki, które w literaturze określane są mianem źródeł luzu decyzyjnego, a w literaturze anglojęzycznej jako uzasadnienia tezy o legal indeterminacy, czyli właśnie twierdzenia dotyczącego niezdeterminowania decyzji stosowania prawa.

Książkę zamyka rozdział piąty dotyczący zagadnień aksjologicznych. Jego obecność jest wynikiem określonego sposobu formułowania w dyskursie prawniczym twierdzeń, które odnoszą się do pewności prawa. Dyskurs ten jest zdominowany przez wskazywanie czynników wpływających korzystnie na pewność prawa (służących jej realizacji) oraz czynników tę pewność osłabiających. Jest to sposób mówienia charakterystyczny dla dyskursu aksjologicznego. Stąd też w rozdziale tym zostanie podjęta próba określenia statusu pewności prawa.

Zakres problematyki książki jest w swoim zamierzeniu skromny i łatwo będzie zarzucić autorowi, że takie czy inne zagadnienie pominął. Stanowi ona jednak jedynie wybór spośród możliwych ujęć i perspektyw badawczych Nie podejmuje na przykład skomplikowanej problematyki konfliktu wartości pewności prawa z innymi wartościami, chociażby w postaci niemal odwiecznego napięcia pomiędzy lex a ius, pewności a sprawiedliwości. Wciąż otwarty pozostaje problem mierzenia pewności poszczególnych kultur prawnych, systemów, gałęzi prawa. Jeżeli jednak niniejsza książka zostanie uznana za przydatne wprowadzenie do tego rodzaju badań, to cel autora zostanie osiągnięty. Tym samym książkę adresuję nie tylko do Kolegów ze środowiska teoretyków i filozofów prawa, ale również do tych przedstawicieli nauk szczegółowych o prawie, dla których pewność prawa jest ważną kategorią badawczą.

*

* *

Książka ta jest zmienioną i znacznie skróconą wersją pracy doktorskiej napisanej pod kierunkiem Profesora Marka Smolaka z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza i obronionej w czerwcu 2009 r. na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego. Chciałbym mu serdecznie podziękować za okazaną pomoc, życzliwość i wyrozumiałość. Swoje podziękowania kieruję również do Profesora Leszka Leszczyńskiego oraz Profesora Jerzego Zajadło, kierownika Katedry Teorii i Filozofii Państwa i Prawa Uniwersytetu Gdańskiego, w której mam zaszczyt i radość pracować. Ich inspirującym uwagom zawdzięczam, że zdecydowałem się nadać książce taki właśnie kształt.

Last but not least gorąco dziękuję Pani Profesor Jolancie Jabłońskiej-Bonca – nie tylko za wnikliwą recenzję wydawniczą, ale i za to, że kilka lat temu dała mi możliwość poświęcenia się fascynującej dziedzinie, jaką jest teoria i filozofia prawa.

Autor fragmentu:

Rozdział1
Pojęcie pewności prawa jako problem teorii i filozofii prawa

Wśród nazw oznaczających wartości prawne są stare i powszechnie znane, jak „sprawiedliwość” czy „wolność”, ale są i takie, którym przeciętny użytkownik języka naturalnego z trudem przypisuje jakąś wyraźną treść. Należy do nich „pewność prawa”.

W Polsce wyrażenie to należy do języka prawniczego. Najczęściej pojawia się w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego, nieco rzadziej Sądu Najwyższego, wojewódzkich sądów administracyjnych, Naczelnego Sądu Administracyjnego i innych sądów powszechnych. Niekiedy wspomina się o nim w doktrynie, ale do tej pory jego znaczenie nie było przedmiotem całościowego opracowania . Charakterystykę jego pojęcia utrudnia fakt, że w polskim języku prawniczym funkcjonuje kilka innych wyrażeń, których zakresy pozostają w jakimś związku z zakresem wyrażenia „pewność prawa”, przy czym niełatwo ustalić ten związek. Innymi słowy, trudno terminologicznie odróżnić wyrażenia, takie jak: „pewność prawa”, „bezpieczeństwo prawne”, „zaufanie jednostki do państwa i...

Pełna treść dostępna po zalogowaniu do LEX