Gruszecka Dagmara, Ochrona dobra prawnego na przedpolu jego naruszenia. Analiza karnistyczna

Monografie
Opublikowano: WKP 2012
Rodzaj:  monografia
Autor monografii:

Ochrona dobra prawnego na przedpolu jego naruszenia. Analiza karnistyczna

Autor fragmentu:

Wstęp

W dogmatyce prawa karnego prawdopodobnie już od ponad stu lat nie ma luk, które można by z naukową kreatywnością wypełniać. Istnieją natomiast zarówno stare – nadal ostatecznie nierozwiązane – problemy, jak i miejsce swe znajdują problemy nowe, dopiero czekające na równie bogate teoretyczne opracowanie. O ile zatem aktywność nauki nie zmierza już w kierunku „odkrywania nowych lądów”, a raczej stara się – pozostając w duchu poprzedniej metafory – obszary już zdobyte racjonalnie zagospodarować i wykorzystać, ugruntowawszy na nich swoją pozycję, o tyle konieczność zmierzenia się ze wspomnianą, stale powiększającą się skalą problemów jest dla niej bez wątpienia wystarczającym wyzwaniem.

Wśród wielu kwestii spornych, pochłaniających współczesną dyskusję nad kształtem instytucji karnistycznych, jednym z wyraźniej rysujących się zagadnień stało się rozszerzanie karalności na tzw. przedpole naruszenia dobra prawnego. Istotność tej problematyki wynika w głównej mierze z tego, że ostatnimi czasy daje się zaobserwować zdecydowany wzrost zainteresowania ustawodawcy (nie tylko zresztą polskiego) kryminalizacją zachowań polegających już nie na wyrządzeniu uszczerbku, ale wyłącznie na narażeniu dóbr prawnych na jego niebezpieczeństwo. Przybierający wciąż obszar zachowań karalnych oraz penalizacja na coraz dalszych etapach zagrożenia, często już czysto potencjalnego, ma być skuteczną i adekwatną reakcją na masowe niebezpieczeństwa cywilizacyjne . Tendencja ta wydaje się zatem zasadna, gdyż silnie umotywowana potrzebą wzmocnienia efektywności funkcji ochronnej prawa karnego. Z drugiej jednak strony budzić może ona pewne zasadnicze obawy przed nieuprawnionym ograniczaniem dotychczasowych praw i wolności obywatelskich oraz zamachem na sedno ich gwarancji.

Prawo karne pozostające w granicach spowodowania szkody ma dość wyraźnie określony zasięg oddziaływania. Jego ingerencja, jako odpowiedź państwa lub społeczeństwa na zło już dokonane, jest zrozumiała, wręcz oczekiwana. I choć niektórzy autorzy zastrzegają, iż: „Wskazanie na to, że istnieje naruszenie dobra prawnego, na które «koniecznie» trzeba zareagować represyjną odpłatą (Naucke), dokładniej – przy którego wystąpieniu rezygnacja z kary «byłaby nie do pomyślenia» (Prittwitz), opisuje jedynie społeczny fenomen, nie będąc w stanie go wyjaśnić albo nawet legitymizować” , to z pewnością ów „społeczny fenomen” kary jest w takim wypadku lepiej pojmowalny, a jego racjonalizacja odpowiada najbardziej pierwotnym potrzebom organizującej się wspólnoty. Nie da się tego samego poczucia klarowności, a nawet słuszności, odnieść już do norm funkcjonujących na przedpolu szkody. Ich istota zmienia się wraz z przenoszeniem na coraz dalsze pozycje owego przedpola. Stają się one wreszcie wyłącznie instrumentem kontroli społecznej, używanym do realizacji celów prewencyjnych, przede wszystkim zaś dla wdrożenia i zabezpieczenia pożądanych modeli powszechnych zachowań. Przechodzenie z „pola” na „przedpole” kryminalizacji jest również przechodzeniem od tradycyjnego prawa karnego opartego na szkodzie do – będącego pochodną postępu – prawa karnego opartego na zarządzaniu ryzykiem. Może to oznaczać zarówno, że prawo karne rozwija się równolegle do rozwoju społecznego, jak i – że wobec liberalnych oczekiwań sprawiedliwościowych – się cofa. Pojawiające się przy okazji pytania należą niewątpliwie do pytań podstawowych dogmatyki, systematycznie zaś zwiększająca się liczba instytucji zawierających w sobie ów element zagrożenia dóbr pozwala na szeroką perspektywę badawczą. Z tego względu poszczególne kwestie wyłaniające się przy przesuwaniu granicy ochrony dóbr prawnych wymagają głębszej refleksji. Jak trafnie podnosi D. Karatzsch, pytanie w tym kontekście o związek między prewencją a bezprawiem nabiera znaczenia pytania decydującego, kluczowego dla określenia dalszego przeznaczenia prawa karnego (Schicksalsfrage) .

Założeniem niniejszego opracowana jest możliwie obszerne przedstawienie zagadnienia rozszerzania owej sfery ingerencji prawa karnego na obszary leżące poza tradycyjnie ujmowanym momentem kryminalizacji, jakim jest naruszenie dóbr przedstawiających wartość społeczną, a zatem na obszary obrazowo właśnie określane mianem wspomnianego „przedpola”. Na tym tle szczególnie ważne wydaje się zaś rozważenie uzasadnienia tego procesu, a tym samym jego dopuszczalnego zasięgu.

Konstrukcja opracowania wyznaczona została przez zaakcentowane już w tytule, kluczowe dla poruszanej problematyki, pojęcia „dobra prawnego” oraz „przedpola jego naruszenia” i opiera się na następujących zagadnieniach:

1)

co należy rozumieć przez pojęcie „dobro prawne”?

2)

co to znaczy – naruszyć dobro prawne?

3)

co to znaczy – zachować się w nieakceptowalny sposób poprzedzający naruszenie dobra prawnego?

oraz w końcu:

4)

co to znaczy – zachować się w sposób akceptowalny, czyli niepodlegający kryminalizacji?

Dwa pierwsze punkty znajdują swoje rozwinięcie w początkowym rozdziale monografii, przedstawiającym wybrane zagadnienia związane z kształtowaniem się pojęcia dobra prawnego jako jednego z centralnych pojęć prawa karnego, jego merytoryczną zawartością i naturą, miejscem dobra prawnego w opisie czynu zabronionego, a także relację między skutkiem jako znamieniem czynu zabronionego a naruszeniem dobra prawnego. Tak zarysowane tematy stanowić mają fundament dla odpowiedzi na pytanie, co możemy określić jako właściwe „pole” ochrony prawnokarnej oraz jaką funkcję w tym zakresie pełnić ma nauka o dobrach prawnych.

Kolejne kwestie związane z wyznaczeniem granic kryminalizacji czynów niestanowiących naruszeń dóbr prawnych opracowane są w rozdziale drugim. O ile jednak we wskazanej wcześniej pierwszej części pracy skoncentrowano się na wytyczeniu granicy między „przedpolem” a „polem”, o tyle tutaj założeniem jest poprowadzenie linii podziału pomiędzy obszarem zachowań nieakceptowalnych ze względu na możliwość narażenia dóbr prawnych a zachowań prawnokarnie obojętnych oraz analiza kryteriów o tej akceptowalności przesądzających, takich jak prawdopodobieństwo naruszenia dóbr, ryzyko, społeczna adekwatność czy reguły postępowania z dobrem prawnym. Przedstawiona została także alternatywna wobec nauki o dobrach prawnych i jej nawiązań propozycja, nakierowana na pojęcie wolności i status sprawcy w prawie karnym. Skonfrontowano wreszcie tak ujęte przesłanki z rozwiązaniami funkcjonującymi poza obszarem kontynentalnej kultury prawnej, tj. z formułami oferowanymi przez doktrynę anglosaską. Niezależnie od powyższych dociekań natury czysto dogmatycznej nieodzowne stało się również zarysowanie problemu legitymacji norm na płaszczyźnie konstytucyjnoprawnej.

Ostatni rozdział poświęcony został omówieniu poszczególnych rodzajów granicznych instytucji funkcjonujących na przedpolu naruszenia dobra prawnego, które mogłyby być uznane za swoiste „słupy milowe” owego przedpola, w ich bowiem wypadku penalizacja wiąże się z najpoważniejszymi wątpliwościami. Są wśród nich zarówno przestępstwa abstrakcyjnego narażenia na niebezpieczeństwo, jak i usiłowanie nieudolne. Poza tym karalność można dodatkowo jeszcze rozszerzać przez odnoszenie reguł ogólnych do form zjawiskowych sprawczych czy nawet niesprawczych, tworząc konstrukcje z przeddokonania współdziałania przestępnego. Analogicznie – wyobrażalne jest także przygotowanie czy usiłowanie przestępstw z abstrakcyjnego narażenia na niebezpieczeństwo. Przy nawiązaniu do kwestii rozszerzania przedpola poprzez krzyżowanie się wymienionych struktur warto zwrócić szczególną uwagę także na zagadnienia kryminalizacji udziału w zorganizowanej grupie lub związku mającym na celu popełnianie przestępstwa.

Zastanowienie się nad powyższą tematyką pomóc ma – jeżeli nawet nie w sformułowaniu jednoznacznej odpowiedzi, to przynajmniej w zbliżeniu się do odpowiedzi na pytanie pod jakimi warunkami prawo karne może być wykorzystywane jako legitymowany środek sterowania społecznymi procesami rozwojowymi, tj. kiedy mamy do czynienia z nowym, dalekim, ale potrzebnym i słusznym etapem kryminalizacji, a kiedy zadania prewencyjne przestają już uzasadniać wprowadzanie kolejnych regulacji.

Podstawą prezentowanej pracy jest rozprawa doktorska przyjęta przez Radę Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego, której promotorem był Pan Profesor Jacek Giezek. Chciałabym wyrazić moją ogromną wdzięczność za Jego nieocenioną pomoc i opiekę naukową, a przede wszystkim za szereg inspirujących dyskusji nad problemami poruszanymi w niniejszej monografii, bez których byłaby ona z pewnością uboższa.

Dziękuję również szanownym recenzentom pracy doktorskiej, Panom Profesorom Tomaszowi Kaczmarkowi oraz Piotrowi Kardasowi, których merytoryczne i celne uwagi pozwoliły mi na nowo przemyśleć niektóre ze stawianych tez.

Autor fragmentu:

RozdziałI
Ujęcie tradycyjnego „pola” kryminalizacji

W powszechnym rozumieniu przedpole oznacza „obszar, teren znajdujący się w bezpośredniej bliskości czego, przed czymś” . Ściśle karnistyczne ujęcie terminu – którego rola dogmatyczna została przejęta z piśmiennictwa niemieckiego – odnosi się do problematyki rozszerzania karalności . Proces owego rozszerzania można właśnie plastycznie określić jako swoiste wychodzenie na „przedpole” w stosunku do dotychczasowego obszaru prawnokarnej ingerencji. Sensowne używanie pojęcia przedpola, i to w każdym z przyjętych jego znaczeń, wymaga wszakże wskazania konkretnego przedmiotu odniesienia, nadającego się do dopełnienia i sprecyzowania treści, która inaczej pozostanie względna.

Wszelkie pozytywistyczne próby uczynienia takim przedmiotem samych norm prawnych nie mogą jednak doprowadzić do satysfakcjonującego rezultatu. Z punktu widzenia czysto normatywnego można mówić jedynie o całości obowiązujących regulacji, nie zaś o ich „przedpolu” . Dotychczasowy stan teorii prawa karnego skłania raczej do...

Pełna treść dostępna po zalogowaniu do LEX