Borecki Paweł (red.), Janik Czesław (red.), Winiarczyk-Kossakowska Małgorzata (red.), Konkordat polski 1993

Monografie
Opublikowano: WKP 2019
Rodzaj:  monografia
Autorzy monografii:

Konkordat polski 1993

Autorzy fragmentu:

WPROWADZENIE

Konkordaty w szerokim tego słowa rozumieniu, pomimo aggiornamento dokonanego przez Sobór Watykański II (1962–1965), są wciąż stosowaną formą prawną regulowania odniesień między państwami (rzadziej innymi podmiotami) a Kościołem katolickim. W latach 1964–2007 Stolica Apostolska zawarła 135 umów konkordatowych z 52 państwami i dwoma innymi podmiotami prawa międzynarodowego. Od podpisania współczesnego polskiego konkordatu, pierwszego tego typu układu z państwem postkomunistycznym, minęło ponad 25 lat, zaś od jego ratyfikacji – przeszło dwie dekady. Traktat stał się już częścią polskiego życia społecznego i politycznego. Wpłynął, chociażby poprzez instytucję tzw. małżeństwa konkordatowego, na życie tysięcy mieszkańców Polski. Należy przy tym zaznaczyć, że traktat nie został do dzisiaj w pełni wprowadzony w życie.

Dla strony katolickiej konkordat oznaczał względną – istotną, korzystną i trwałą – stabilizację stanu prawnego. Potwierdzał korzystne dla Kościoła katolickiego przemiany, które zaszły po 1989 r. w sferze stosunków wyznaniowych w Polsce. Dla reprezentantów opcji laickiej traktat ze Stolicą Apostolską stał się symbolem klerykalizacji państwa i życia publicznego. Z tego wynika głoszony przez niektóre laickie organizacje czy środowiska radykalny postulat wypowiedzenia umowy ze Stolicą Apostolską. I nawet gdybyśmy takie postawy uznali za przesadzone, konkordat niewątpliwie stanowi barierę przed nadaniem państwu cechy neutralnego światopoglądowo i przed laicyzacją życia publicznego. W pewnych dziedzinach traktat sprzyja procesowi konfesjonalizacji państwa, przewidując chociażby finansowanie z budżetu państwa Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie czy dopuszczając możliwość dotowania z budżetu odrębnych papieskich wydziałów teologicznych. Krytycy konkordatu, wywodzący się z niektórych środowisk laickich, zdają się jednak przeceniać znaczenie traktatu dla przemian w stosunkach wyznaniowych we współczesnej Polsce. Istotne zmiany, umacniające dominację katolicyzmu, mają swoją podstawę prawną w ustawodawstwie, w aktach wykonawczych, w różnego rodzaju porozumieniach między rodzimym Episkopatem a naczelnymi organami administracji państwowej, czy wręcz są skutkiem działań faktycznych o charakterze pozaprawnym. Proces stopniowej, „pełzającej” konfesjonalizacji państwa i życia publicznego, mimo że sprzeczny z aspiracjami znaczącej, jeśli nie przeważającej, części społeczeństwa, prowadzony jest konsekwentnie przez Episkopat Kościoła katolickiego zgodnie z tzw. taktyką salami. Przemiany w dziedzinie stosunków wyznaniowych, eliminujące świeckie elementy ustroju, miały miejsce w okresie rządów ugrupowań o różnorakim rodowodzie politycznym i proweniencji ideowej, zarówno lewicowych (socjaldemokratycznych), centrowych (ludowych, chadeckich), jak i prawicowych (narodowo-katolickich). Należy zarazem podkreślić, że wypowiedzenie konkordatu jest trudne proceduralnie i politycznie, a tym samym obecnie w Polsce bardzo mało realne. Do wypowiedzenia musiałyby zaistnieć istotne powody, zaś decyzję o wypowiedzeniu musiałoby zaaprobować wiele naczelnych organów władzy państwowej. Ewentualną inicjatywę w tym zakresie powinien w pierwszej kolejności wykazać rząd Rzeczypospolitej jako konstytucyjnie uprawniony i odpowiedzialny za prowadzenie polityki wewnętrznej i zagranicznej państwa.

Konkordat z 1993 r. jeszcze przed ratyfikacją wpłynął na treść opracowywanej w latach 1994–1997 nowej polskiej konstytucji, szczególnie na treść jej art. 25 określającego zasady relacji między państwem a Kościołami i innymi związkami wyznaniowymi. W ustawie zasadniczej, w art. 25 ust. 3, zawarto bardzo zbliżone zasady stosunków konfesyjnych jak te sformułowane w art. 1 konkordatu. W art. 25 ust. 4 przewidziano wymóg określenia stosunków między państwem a Kościołem katolickim w formie przede wszystkim umowy międzynarodowej zawartej ze Stolicą Apostolską. Treść przepisów wyznaniowych konstytucji należy uznać za sukces opcji katolickiej; na ich ostateczny kształt niewątpliwie miał duży wpływ traktat z 1993 r. i tzw. ustawy okołokonkordatowe, uchwalone 26.06.1997 r. W 1997 r. doszło zatem do ustrojowego paradoksu. Oto nieratyfikowana umowa międzynarodowa zdeterminowała treść aktu normatywnego o najwyższej mocy prawnej w państwie – Konstytucji RP z 2.04.1997 r. Zarówno nowa ustawa zasadnicza, jak i układ ze Stolicą Apostolską poważnie ograniczyły swobodę państwa w kształtowaniu polityki wyznaniowej oraz prawa wyznaniowego.

Traktat z 1993 r. nie jest układem, który w sposób zupełny reguluje stosunki między państwem a Kościołem. Zwłaszcza wyczerpująco nie określono sfery spraw finansowych instytucji kościelnych i duchowieństwa. Towarzyszy temu niejednoznaczność wielu sformułowań, na czele z tymi zawartymi w kluczowym art. 1 traktatu, wyrażającym zasady wzajemnej niezależności i autonomii państwa i Kościoła w swoim zakresie oraz ich współdziałania dla rozwoju człowieka i dobra wspólnego. Sformułowania zamieszczone w tym przepisie zostały zaczerpnięte z Konstytucji Duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym Soboru Watykańskiego II. Predysponuje to stronę kościelną do forsowania swojej wykładni nie tylko art. 1 konkordatu, ale także art. 25 ust. 3 konstytucji. Wspomniany przepis formułuje bowiem bardzo zbliżone zasady. Rodzi się w związku z tym pytanie m.in. o znaczenie tzw. deklaracji wyjaśniającej Rządu RP z 15.04.1997 r. do konkordatu. Kwestia ta wywołuje skrajne oceny. Niektórzy reprezentanci środowisk kościelnych odmawiają deklaracji jakiegokolwiek znaczenia, przyrównując ją niekiedy wręcz do „świstka papieru”. Przedstawiciele środowisk laickich, dostrzegając treściowe mankamenty omawianego aktu prawnego, widzą w nim natomiast akt w istocie rzeczy modyfikujący treść konkordatu, chroniący przede wszystkim interesy państwa w sprawach finansowych i podatkowych.

Zarówno podpisanie konkordatu 28.07.1993 r., jak i jego ratyfikacja 25.02.1998 r. były przede wszystkim wynikiem decyzji politycznych. Racje prawne odgrywały rolę drugorzędną. Gdyby było inaczej, traktat w ogóle nie powinien być podpisywany w warunkach utrzymanych w mocy przepisów wyznaniowych konstytucji z 1952 r., przewidujących, że zasady relacji między państwem a Kościołem powinny określać ustawy. Negocjatorzy i sygnatariusze konkordatu wiosną 1993 r. realnie liczyli się jednak z możliwością dojścia do władzy ugrupowań lewicowych w wyniku nowych, przyspieszonych wyborów parlamentarnych. Świadomie chcieli postawić nową ekipę rządową przed faktem dokonanym, aby z umowy ze Stolicą Apostolską nie można było się już wycofać. Podobnie w 1998 r. uchwalenie ustawy upoważniającej Prezydenta do ratyfikacji konkordatu powinno było nastąpić kwalifikowaną większością głosów. Traktat przekazywał bowiem kompetencje organów państwa, chociażby w zakresie udzielania ślubów wyznaniowych ze skutkami cywilnymi, funkcjonariuszom organizacji międzynarodowej, jaką jest Kościół katolicki. Niestety, żaden z uprawnionych podmiotów nie zdecydował się na zainicjowanie kontroli konstytucyjności konkordatu zarówno w zakresie jego treści, jak i trybu ustanowienia.

Kontrowersje związane z konkordatem sięgają głęboko w przeszłość. Dotyczą historii stosunków Państwo – Kościół katolicki w Polsce jeszcze od I połowy XX wieku. Ciągle trwa spór o to, kto ponosi odpowiedzialność za utratę mocy obowiązującej przez konkordat polski z 1925 r. – Stolica Apostolska czy Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej? Wydaje się zatem, że u podstaw stosunku poszczególnych komentatorów do konkordatu z 1993 r. leżą ich przekonania światopoglądowe i będący z reguły ich konsekwencją antyklerykalizm bądź ultramontanizm. Różnice zdań mają, jak się wydaje, charakter trwały.

Wobec istniejących różnic stanowisk i wciąż żywych kontrowersji związanych z konkordatem z 1993 r. konieczne jest dążenie do obiektywizmu w ocenie jego skutków. Potrzebny jest dialog, nie zaś bezpardonowa konfrontacja między uczestnikami naukowych sporów. Owemu dialogowi i wzajemnemu zrozumieniu miała służyć konferencja naukowa zorganizowana w marcu 2018 r. na Uniwersytecie Pedagogicznym im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie, zatytułowana „25 lat polskiego Konkordatu. Geneza, litera, wykładnia i praktyka Traktatu”. Sympozjum zgromadziło przedstawicieli różnych środowisk i ośrodków naukowych, zarówno laickich, jak i wyznaniowych. Wśród reprezentantów środowisk konfesyjnych przeważali, co zrozumiałe, przedstawiciele Kościoła katolickiego (Uniwersytet Papieski Jana Pawła II, Katolicki Uniwersytet Lubelski, Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego), ale byli obecni także przedstawiciele Polskiej Rady Ekumenicznej oraz Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej.

Prezentowana publikacja jest owocem konferencji z 2018 r., nie stanowi ona jednak jej wiernego zapisu. Konferencja miała niekiedy burzliwy przebieg. Niektórzy referenci, z sobie tylko znanych przyczyn, nie nadesłali artykułów pokonferencyjnych. Być może chcieli w ten sposób dać wyraz bojkotowi wspólnego przedsięwzięcia. Trzy artykuły zostały ponadto pominięte z przyczyn merytorycznych – miały bowiem charakter publicystyczny, a nie naukowy.

Treść publikacji została podzielona na cztery bloki: 1) dotyczący historii idei konkordatu w Polsce od 1945 aż do ratyfikacji traktatu z 1998 r., 2) poświęcony treści konkordatu z 1993 r., 3) odnoszący się do praktyki wykonania umowy ze Stolicą Apostolską oraz 4) aneks zawierający dokumenty obrazujące prace Komisji Konkordatowych: Kościelnej i Rządowej, z lat 1998–2014.

Pierwsza grupa artykułów obejmuje m.in. pracę Danuty Waniek na temat uwarunkowań prawno-politycznych i międzynarodowych wygaśnięcia konkordatu polskiego z 1925 r.; Autorka rozprawia się ze stereotypem, że to jakoby komunistyczny rząd miał zerwać jednostronnie wspomniany traktat. W skład wspomnianej grupy tekstów wchodzi także praca Pawła Boreckiego poświęcona idei umowy międzynarodowej ze Stolicą Apostolską w okresie Polski Ludowej (1945–1989). Autor wskazuje na zróżnicowaną żywotność rzeczonej idei po II wojnie światowej. Dowodzi, że była ona rozpatrywana faktycznie w układzie trójstronnym: Stolica Apostolska – władze Polski Ludowej – Episkopat Polski, zaś Prymas Stefan Wyszyński nie był bezwarunkowym zwolennikiem układu z Watykanem. Małgorzata Winiarczyk-Kossakowska w swoim artykule ukazuje krytycznie proces urzeczywistnienia idei konkordatu w latach 1989–1998. Wskazuje na związek ratyfikacji traktatu z pracami nad Konstytucją RP z 1997 r. Odsłania szereg zakulisowych aspektów prac legislacyjnych.

Druga grupa prac składających się na prezentowany zbiór dotyczy treści konkordatu z 1993 r., zwłaszcza w kontekście jego zasad przewodnich. Należy w związku z tym wymienić artykuł Czesława Janika poświęcony zasadom niezależności i autonomii Państwa i Kościoła w swoim zakresie jako naczelnej zasadzie traktatu . Autor w swojej pracy wykazuje, iż omawianą zasadę należy pojmować jako rozdzielenie wspomnianych podmiotów. W tym samym duchu wypowiada się ks. Wojciech Góralski, który szczegółowo przeprowadza jednak tezę, iż to cały konkordat jest wyrazem poszanowania zasady oddzielenia Państwa i Kościoła. Natomiast Marek Strzała odnosi się do tzw. deklaracji wyjaśniającej Rządu do konkordatu, przyjętej w uzgodnieniu ze Stolicą Apostolską 15.04.1997 r. Nie przecenia znaczenia tego aktu prawnego. Wskazuje na różne możliwości postrzegania jego rangi i funkcji.

Kolejną grupę prac stanowią artykuły dotyczące szczegółowych – niejako praktycznych – aspektów stosunków Państwo–Kościół w kontekście przede wszystkim konkordatu z 1993 r. Omawianą grupę rozpoczyna artykuł Przemysława Potockiego poświęcony postrzeganiu Kościoła katolickiego w Polsce po 1989 r. przez pryzmat badań opinii publicznej. Anna Tunia swój artykuł poświęciła szczegółowej analizie tzw. małżeństwa konkordatowego, tak od strony formalno-dogmatycznej, jak i praktycznej. Tadeusz J. Zieliński skupił się na kwestii wpływu konkordatu na obecność Kościoła w systemie oświaty publicznej. Zwrócił w związku z tym uwagę na fakt, że formy i zakres tej obecności wykraczają poza literę traktatu. Ksiądz Dariusz Walencik przeanalizował wpływ umowy ze Stolicą Apostolską na sferę finansową i majątkową Kościoła w Polsce. W swojej bardzo dobrze udokumentowanej pracy rozprawił się ze stereotypowym stanowiskiem, iż konkordat z 1993 r. jako taki spowodował bardzo istotny wzrost obciążeń finansowych państwa na rzecz Kościoła. Wreszcie ks. Grzegorz Giemza ocenił praktykę stosowania konkordatu w perspektywie wyznań mniejszościowych, czyli z punktu widzenia Kościołów skupionych w Polskiej Radzie Ekumenicznej.

Aneks zawiera 120 dokumentów obrazujących prace Kościelnej i Rządowej Komisji Konkordatowych, począwszy od ich powołania w maju 1998 r. aż do października 2014 r. Archiwalia nie pozwalają jednak na szczegółową rekonstrukcję prac wspomnianych zespołów. Dają jedynie pewien szkic. Niestety, Ministerstwo Spraw Zagranicznych odmówiło udostępnienia protokołów, względnie stenogramów – o ile takowe istnieją – ze wspólnych posiedzeń Komisji, zasłaniając się trzydziestoletnim okresem ochrony dokumentów dyplomatycznych. Zanim do tego doszło, wobec Wnioskodawców, proszących o udostępnienie stosownych archiwaliów, stosowana była obstrukcja w zakresie udzielenia wiążącej odpowiedzi na stosowne podanie. Treść aneksu tym samym kontrastuje z bogatą publikacją źródłową Pawła Boreckiego i Czesława Janika pt. Komisja Wspólna Przedstawicieli Rządu Rzeczypospolitej Polskiej i Konferencji Episkopatu Polski w archiwaliach z lat 1989–2010, Warszawa 2011. Rodzi się w związku z tym zasadnicza wątpliwość co do zgodności działań resortu spraw zagranicznych ze standardami demokratycznego państwa prawnego. Prace Komisji Konkordatowych powinny być rejestrowane (protokołowane), zaś materiały z prac dostępne dla opinii publicznej. Ustalenia Komisji dotyczyły wszak tysięcy, jeśli nie milionów obywateli.

Znaczenia Komisji nie należy przeceniać, gdyż są to z formalnoprawnego punktu widzenia organy o charakterze pomocniczym, niejako technicznym. Ich istnienie nie znajduje bezpośrednio oparcia w konkordacie z 1993 r. Nie można twierdzić, że są one formą urzeczywistniania kontaktów dyplomatycznych, przewidzianą w art. 26 i 27 traktatu. Nie zawarto żadnej dwustronnej umowy o powołaniu tego rodzaju zespołów na podstawie art. 27 układu. Komisja Kościelna została powołana jednostronną decyzją papieża Jana Pawła II na początku maja 1998 r. W odpowiedzi na ten fakt, około dwa tygodnie później powołana została przez premiera Jerzego Buzka Rządowa Komisja Konkordatowa, jako organ pomocniczy Rady Ministrów. Komisje szczególnie intensywnie pracowały wspólnie u schyłku XX wieku i na początku następnego stulecia. Zbierały się także osobno zgodnie z konkordatową zasadą wzajemnej niezależności i autonomii Państwa oraz Kościoła w swoim zakresie. W ostatnich latach prace Komisji zamarły, co znajduje potwierdzenie w załączonej dokumentacji. Jest to o tyle paradoksalne, że konkordat z 1993 r. nie został w pełni wykonany zgodnie z jego literą.

Wejście w życie konkordatu z 1993 r. i będące jego następstwem powołanie Komisji Konkordatowych nie spowodowało zniesienia Komisji Wspólnej Przedstawicieli Rządu RP i Konferencji Episkopatu Polski. Owo gremium zbiera się regularnie, w ostatnich latach najczęściej dwa razy do roku. Obie strony reprezentowane są w tym gremium na wysokim szczeblu. Przewodniczącymi są odpowiednio wicepremier i arcybiskup ordynariusz. Dziwi, że poszczególne ekipy rządzące nie wykorzystały faktu zawarcia konkordatu do bezpośredniego znoszenia się ze Stolicą Apostolską z pominięciem rodzimych hierarchów katolickich. Można natomiast odnieść wrażenie, iż Kościół instytucjonalny, zwłaszcza w pierwszych latach istnienia Komisji Konkordatowych, równolegle z Komisją Wspólną, wykorzystywał zamiennie oba fora do urzeczywistniania swoich postulatów. Ponadto należy mocno podkreślić, iż Komisji Konkordatowych nie można mylić z komisją przewidzianą w art. 22 ust. 2 i 3 konkordatu, mającą zająć się nową regulacją spraw finansowych instytucji kościelnych i duchowieństwa . Tego rodzaju komisja nie została dotychczas powołana, pomimo upływu ponad dwóch dekad od wejścia w życie konkordatu z 1993 r. Zwraca uwagę po stronie kościelnej dalece posunięta ciągłość w wymiarze personalnym i organizacyjnym w pracach Komisji Konkordatowych oraz w Komisji Wspólnej Przedstawicieli Rządu RP i Konferencji Episkopatu Polski. Nie można tego samego powiedzieć o stronie rządowej. Już ten fakt skutkował przewagą strony wyznaniowej nad stroną świecką. Przedstawiciele Kościoła katolickiego nauczyli się wykorzystywać ogólne i wieloznaczne sformułowania aktów prawa państwowego dla osiągania swych priorytetów.

Traktat z 28.07.1993 r. będzie obowiązywał prawdopodobnie jeszcze przez dziesięciolecia, o ile nie zaistnieją zdarzenia społeczne lub polityczne, względnie cywilizacyjne o charakterze rewolucyjnym czy katastrofalnym. W interesie państwa jest precyzyjna interpretacja postanowień układu, szczególnie zasady wzajemnej niezależności i autonomii Państwa i Kościoła w swoim zakresie oraz ich współdziałania dla rozwoju człowieka i dobra wspólnego , w kierunku wykluczenia wpływu Kościoła instytucjonalnego na proces sprawowania władzy publicznej. Być może należałoby opracować nową wspólną deklarację wyjaśniającą do poszczególnych postanowień konkordatu. Wartość normatywna deklaracji z 15.04.1997 r. jest bowiem ograniczona. Realistycznie trzeba przyznać, że nie leży w interesie państwa uregulowanie w formie dwustronnego układu kwestii finansowych i podatkowych instytucji kościelnych i duchowieństwa. Krępowałoby to bowiem jego swobodę w zakresie regulacji na przyszłość owej newralgicznej dziedziny życia publicznego. Analogicznie interesowi państwa nie służy określenie w formie konkordatów parcjalnych statusu duszpasterstw katolickich w niektórych instytucjach publicznych. Można przypuszczać, że będzie narastał rozdźwięk między aspiracjami laicyzującego się społeczeństwa a formalnymi gwarancjami przyznanymi Kościołowi przez Państwo na mocy układu ze Stolicą Apostolską. Wspomniana antynomia przygotuje w dłuższej perspektywie czasu sprzyjający grunt dla rewizji konkordatu z 1993 r., a być może nawet dla jego wypowiedzenia. Proces omawiany nie jest jednak w pełni oczywisty i można z pewnością założyć, że Kościół instytucjonalny będzie go spowalniał, chcąc wykorzystać do tego celu struktury państwa, jego zasoby oraz prawo przezeń stanowione.

Małgorzata Winiarczyk-Kossakowska, Czesław Janik, Paweł Borecki

Autor fragmentu:

CzęśćI
25 LAT POLSKIEGO KONKORDATU – GENEZA, LITERA, WYKŁADNIA I PRAKTYKA KONKORDATU

UWARUNKOWANIA PRAWNO-POLITYCZNE I MIĘDZYNARODOWE WYGAŚNIĘCIA KONKORDATU Z 1925 R. (PRÓBA ODKŁAMANIA TEZY O „BEZPRAWNYM I JEDNOSTRONNYM” ZERWANIU KONKORDATU PRZEZ „KOMUNISTYCZNY RZĄD” WE WRZEŚNIU 1945 R.)

UWAGI WSTĘPNE

W wieku XX Polska zawarła ze Stolicą Apostolską dwa konkordaty – pierwszym w naszej historii był konkordat zawarty w 1925 r., drugim konkordat z roku 1993.

Dzieliły je od siebie różnice o charakterze ustrojowym: konkordat z 1925 r. podpisany został cztery lata po uchwaleniu Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z 17.03.1921 r. Podstawą jego zawarcia był art. 114 konstytucji, który brzmiał: „Stosunek Państwa do Kościoła będzie określony na podstawie układu ze Stolicą Apostolską, który podlega ratyfikacji przez Sejm” . Konkordat z 1993 r. takiego upoważnienia konstytucyjnego nie miał. W ostatnim fragmencie preambuły do tego dokumentu znajdujemy enigmatyczne stwierdzenie, że Rzeczpospolita Polska zawiera konkordat z uwzględnieniem zasad konstytucyjnych i ustaw .

Oba konkordaty dzieliło od siebie 68 lat – cała epoka, przez którą przetoczyły się po stronie polskiej wydarzenia o wymiarze historycznym, takie jak ponowna utrata suwerenności w wyniku wybuchu II wojny światowej, związane z tym dramatyczne doświadczenia państwa i narodu, zmiana granic państwowych i na skutek tego m.in. zmiana struktury wyznaniowej społeczeństwa polskiego oraz odgórna rewolucja ustrojowa, której znaczącą cechą było obowiązywanie zasady rozdziału Kościoła od państwa. W latach 90. dokonała się oddolna rewolucja ustrojowa, której efektem była restytucja kapitalizmu z takimi głównymi wyznacznikami jak demokracja pluralistyczna i wolna gospodarka rynkowa.

Po stronie watykańskiej momentem przełomowym w tym czasie stał się dorobek Soboru Watykańskiego II (obradował w latach 1962–1965), którego intencją było uwspółcześnienie Kościoła (aggiornamento), czego szczególnym wyrazem stało się przyjęcie Konstytucji duszpasterskiej Gaudium et Spes. Dokument ten zmieniał stosunek Kościoła do współpracy ze świeckimi władzami państwowymi, stając wyraźnie na gruncie poszanowania autonomii sfery świeckiej i religijnej (sacrum i profanum). Zasada ta odnosiła się również do współpracy z władzami ówczesnych krajów bloku państw socjalistycznych.

Przyjęcie tej zasady prowadziło do wniosku, że reformami Soboru Watykańskiego II została zamknięta era zawierania konkordatów, a stosunki między Stolicą Apostolską i zainteresowanymi państwami będą wypracowywane w unowocześnionych i zróżnicowanych formach wzajemnych porozumień .

Było to tym bardziej zasadne, że nazwa „konkordat” (łac. concordatus – uzgodniony, concordare – zgadzać się) kojarzona była z katolicką teorią o wyższości prawa bożego nad ludzkim, z czym łączyła się teza o nadrzędności Kościoła nad państwami. Według tej teorii konkordat jest partykularnym prawem kościelnym, wydanym „przez papieża dla określonego kraju, na prośbę zwierzchnika danego kraju, [potwierdzonym] specjalnym zobowiązaniem tegoż zwierzchnika dla jego stałego przestrzegania” . Biorąc pod uwagę demokratyzację stosunków społeczno-politycznych, jaka dokonała się po II wojnie światowej w krajach Europy Zachodniej (należy tu uwzględnić respektowanie zasady prymatu prawa stanowionego nad polityką), teoria o wyższości prawa bożego nad prawem państwowym straciła swoje historyczne umocowanie w kształtowaniu współczesnych relacji między Kościołem i państwami demokratycznymi.

Autor fragmentu:

CzęśćI
25 LAT POLSKIEGO KONKORDATU – GENEZA, LITERA, WYKŁADNIA I PRAKTYKA KONKORDATU

UWARUNKOWANIA PRAWNO-POLITYCZNE I MIĘDZYNARODOWE WYGAŚNIĘCIA KONKORDATU Z 1925 R. (PRÓBA ODKŁAMANIA TEZY O „BEZPRAWNYM I JEDNOSTRONNYM” ZERWANIU KONKORDATU PRZEZ „KOMUNISTYCZNY RZĄD” WE WRZEŚNIU 1945 R.)

1.KONKORDAT Z 1993 R. JAKO ZADOŚĆUCZYNIENIE ZA „BEZPRAWNE I JEDNOSTRONNE” ZERWANIE PRZEZ „KOMUNISTYCZNY RZĄD” KONKORDATU Z 1925 R.

Okoliczności, w jakich powstawał konkordat podpisany w Warszawie między Stolicą Apostolską i Rzecząpospolitą Polską 28.07.1993 r., stanowiły pilnie strzeżony sekret. Jest rzeczą oczywistą, że każde rokowania, prowadzące do zawarcia umowy międzynarodowej, są na ogół tajne i poufne . Jednakże w ówczesnym klimacie politycznym niepokoić mogły docierające do opinii publicznej sygnały, że negocjatorzy mogą zlekceważyć pluralizm światopoglądowy społeczeństwa polskiego, zwłaszcza że u progu lat 90. po stronie nowych elit dawało się zauważyć dość powszechne poczucie moralnego zobowiązania wobec kościoła hierarchicznego, a w związku z tym gotowość do spełniania jego oczekiwań, w szczególności zaś oczekiwań papieża Jana Pawła II. Wystarczy w tym kontekście przywołać znany przypadek wymuszenia pozaustawowego wprowadzenia religii do szkół. W warunkach rozwijającego się pluralizmu nadmierna skłonność do ulegania naciskom kleru stawiałaby pod znakiem zapytania postępy w demokratyzacji stosunków...

Pełna treść dostępna po zalogowaniu do LEX