Chmielnicki Paweł (red.), Stec Piotr (red.), Prawo o szkolnictwie wyższym. Komentarz

Komentarze
Opublikowano: LEX/el. 2017
Stan prawny: 1 maja 2017 r.
Autorzy komentarza:

Prawo o szkolnictwie wyższym. Komentarz

Autor fragmentu:

Wprowadzenie.

Kilka uwag o historii, koncepcjach i regulacjach prawnych szkolnictwa wyższego w Polsce

Tradycja edukacji akademickiej w Rzeczypospolitej Polskiej (Królestwie Polskim i Wielkim Księstwie Litewskim) jest bardzo bogata i bezsprzecznie zasługuje na pamięć współczesnych. Sięga korzeniami do Akademii Krakowskiej (1364) i Akademii Wileńskiej (1579), ale też i do Akademii Lubrańskiego (1519), Kolegium Jezuickiego w Poznaniu (1611), Akademii Rakowskiej (1602–1638, formalnie nie posiadała praw akademickich, ale wyróżniała się wysokim poziomem nauczania) oraz Akademii Lwowskiej (1661). Jej wymierne dziedzictwo stanowi spuścizna naukowa wybitnych profesorów wykładających we wspomnianych uczelniach. Funkcjonowanie uczelni wpłynęło znacząco również na rozwój nauki, oświaty i kultury europejskiej dzięki licznemu gronu znamienitych absolwentów. Na kształcie współczesnego polskiego (podobnie jak i europejskiego) szkolnictwa wyższego niewątpliwie zaważył wspomniany dorobek epoki wczesnonowożytnej, ale decydujący wpływ wywarło również dziedzictwo oświecenia i rewolucji industrialnej. W efekcie poważnych przemian ideowo-technicznych w XIX w. nastąpił wzrost zainteresowań naukami empirycznymi, wraz z ich eksperymentalnymi metodami badawczymi, których popularność z czasem (głównie od przełomu XIX i XX w.) doprowadziła nawet do stopniowego wypierania oraz dewaluowania filozofii i humanistyki. Ta pozytywistyczna postawa równocześnie wzmogła przekonanie o nieodzowności ubogacenia treści nauczania akademickiego o praktyczne aspekty określonych dziedzin wiedzy. Zainspirowała tym samym do powoływania różnorodnych specjalistycznych kierunków dydaktycznych. Zgodnie z nowymi trendami, wyrażającymi się w maksymie scire propter uti („poznaj, aby wykorzystać”), sprzyjała zatem powstawaniu wyższych szkół zawodowych, m.in. prawniczych, administracyjnych, agronomicznych, technicznych czy też medycznych, które stawały się konkurencyjne dla uniwersyteckich klasycznych kierunków badawczych. W tym kontekście warto nadmienić, że na terytorium Rzeczpospolitej, pomimo utraconej z końcem XVIII w. niepodległości państwowej, tworzono liczne akademie, których nowatorskie rozwiązania edukacyjne wpisywały się we wspomniany europejski nurt. Ich tradycja w znaczącej części znalazła kontynuację w II Rzeczpospolitej. Na szczególne wyróżnienie zasługują powstałe wówczas w zaborze rosyjskim uczelnie: Królewski Uniwersytet Warszawski (1816); pierwsza wyższa szkoła rolnicza – Instytut Agronomiczny w Marymoncie pod Warszawą (1816); prototyp kształcenia technicznego – Szkoła Przygotowawcza (1826, od 1915 r. nosiła nazwę Politechniki Warszawskiej); Akademia Medyko-Chirurgiczna (1857, od 1870 r. występowała pod nazwą Cesarskiego Uniwersytetu Warszawskiego) oraz w zaborze austriackim: Akademia Techniczna we Lwowie (1844, od 1877 r. zwana Szkołą Politechniczną), Wyższa Szkoła Rolnicza w Dublanach (1878), Akademia Weterynarii we Lwowie (1881) oraz wydzielona z Uniwersytetu Jagiellońskiego Akademia Sztuk Pięknych (1879). Jedynie w zaborze pruskim nie powołano polskiej uczelni (wyjątek stanowiła Wyższa Szkoła Rolnicza w Żabikowie, funkcjonująca w latach 1870–1876), co było podyktowane germanizacyjną polityką zaborcy. W szkołach tych (głównie w zaborze austriackim), za wzorem zachodniej Europy, coraz wyraźnie dawała się poznać instytucjonalizacja i profesjonalizacja nauki, przejawiająca jednocześnie tendencję do traktowania wiedzy w kategoriach utylitarnych. Badacze wikłani byli w zależności światopoglądowe i systemy ekonomiczno-polityczne. Charakterystyczne dla omawianego okresu stało się też sukcesywne wypieranie przez państwo innych podmiotów (np. instytutów i towarzystw naukowych, fundacji, korporacji religijnych) w mentalnym i materialnym wspieraniu nauki (I. Pietrzak-Pawłowska, Gospodarczo-społeczne uwarunkowania rozwoju nauki [w:] Historia nauki polskiej, red. B. Suchodolski, t. 4, cz. 1–2, Ossolineum 1987, s. 8–10; S. Brzozowski, Warunki organizacyjne życia naukowego w trzech zaborach [w:] Historia nauki polskiej, red. B. Suchodolski, t. 4, cz. 1–2, Ossolineum 1987, s. 65 i n.).

Warto odnotować, że wspomnianej urozmaiconej ofercie edukacyjnej na poziomie wyższym towarzyszył nierzadko zamysł łączenia potencjału badawczego z dydaktycznym. Projekt ten korespondował z koncepcją powołanego w 1809 r. Uniwersytetu Berlińskiego. Jego autor – filozof i językoznawca o liberalnej proweniencji – Wilhelm von Humboldt zaproponował nowatorski model uczelni badawczo-dydaktycznej, w którym nauka zajmowała naczelną pozycję w stosunku do pozostałych funkcji szkoły (zwłaszcza edukacyjnej, wychowawczej czy aktywności w kreowaniu kultury narodowej). Zintegrowany był jednocześnie z nieznaną w Anglii i Francji ścieżką awansową naukowców (związaną z wprowadzeniem postępowania habilitacyjnego i stanowiska naukowego – docenta – privatdocent). Pomysł ten zyskał akceptację państwa pruskiego, które nadało uczelni autonomię i zagwarantowało w formie dotacji niezależność finansową prowadzonej w niej nauki i edukacji. Co znamienne, ten – jak to określono – liberalny czy inaczej tradycyjny typ uniwersytetu, stając się protoplastą uniwersytetu badawczego (zasadniczo w zakresie nauk podstawowych), wyrażał koncepcję wolności badań i kształcenia. Jednakże pierwowzór zakładał, że badania naukowe miały stanowić prywatną sprawę uczonych, a nie zawodowy obowiązek. Wbrew jednak intencjom inicjatora idea ta ewoluowała w stronę powiązania nauczania z karierą badawczą. Starano się jednocześnie, nawiązując do średniowiecznych doświadczeń, zachować status uczelni jako korporacyjnej wspólnoty, z jej dotychczas obowiązującą strukturą zarządzania. Na poziomie podstawowym utrzymano jednoosobowe władztwo profesora w katedrze i instytucie badawczym, którego skład ówcześnie mieli tworzyć privatdocenci, adepci nauki i czasem studenci. Na szczeblu uniwersyteckim władza sprawowana była przez kolegialny organ – senat. Wzorzec liberalnego uniwersytetu zyskał na popularności w XIX i XX w., stając się inspiracją dla europejskich, w tym polskich, projektów szkolnictwa wyższego (S. Amsterdamski, Tendencje rozwoju nauki w II połowie XIX wieku [w:] Historia nauki polskiej, red. B. Suchodolski, t. 4, cz. 3, Ossolineum 1987, s. 7–39; K. Leja, Zarządzanie uczelnią. Koncepcje i współczesne wyznania, Warszawa 2013, s. 36–40; J. Jabłecka, Niezależność, autonomia i wolność akademicka a modele koordynacji szkolnictwa wyższego. Na marginesie artykułu C. Kerra, „Nauka i Szkolnictwo Wyższe” 1993/1, s. 60–61).

Rozpoczęte w XIX w. wyraźne przeobrażenia szkolnictwa wyższego zyskały na aktualności po I wojnie światowej w warunkach suwerennej Polski. Już w pierwszych miesiącach niepodległości nowo zaprzysiężona władza publiczna podjęła działania służące rozbudowie niezbędnej infrastruktury materialnej szkół wyższych. Tej aktywności państwa sekundowały środowiska akademickie i instytucje naukowe, które inicjowały kierunki badawcze oraz dydaktyczne zbieżne z potrzebami państwa, w tym zwłaszcza kształceniem kadry naukowej, administracyjnej i technicznej. Warty podkreślenia jest też fakt, że wiele uczelni znajdujących się ówcześnie w granicach państwa polskiego, pomimo braku zunifikowanych przepisów dotyczących szkolnictwa wyższego, nie zaprzestało działalności akademickiej wraz z zakończeniem działań wojennych. Do czasu uchwalenia pierwszej polskiej ustawy z 13.07.1920 r. o szkołach akademickich (Dz.U. poz. 494 ze zm.; nowelizowanej w dwudziestoleciu międzywojennym dziewięć razy) kluczowe zadania badawczo-dydaktyczne realizowały na podstawie rozwiązań prawnych stosowanych w okresie rządów zaborców, na bieżąco uzupełnianych i modyfikowanych tymczasowymi statutami nadawanymi przez Naczelnika Państwa oraz rozporządzeniami wydawanymi przez nowo powołanego właściwego ministra ds. wyznania religijnego i oświecenia publicznego. Ustawowe unormowanie tego ważnego obszaru aktywności społecznej znacząco ułatwiło i przyśpieszyło proces ujednolicenia ustroju szkół akademickich funkcjonujących na terytorium II Rzeczpospolitej. Zgodnie z przyjętym rządowym projektem model polskich uczelni wyższych miał zasadniczo nawiązywać do upowszechnionego, zwłaszcza w Niemczech, liberalnego typu szkoły wyższej. W ustawie z 1920 r. uznano zatem, że przedmiot działań wyższych uczelni skoncentrowany był przede wszystkim na pogłębianiu i upowszechnianiu nauki, a wtórnie – na przygotowywaniu młodzieży akademickiej do wykonywania zawodów praktycznych. Realizacja wskazanych zadań miała służyć zarówno nauce, jak i ojczyźnie. Co ważne, akt ten sankcjonował wolność badań i wolność nauczania oraz nie krępował pracowników obowiązkiem sporządzania sprawozdań naukowych ani formalizmem w zakresie treści wykładanych przedmiotów i stosowanych metod dydaktycznych. W procesie kształcenia akcent położono na wymóg opanowania odpowiedniej specjalistycznej wiedzy oraz na zdobycie umiejętności samodzielnego myślenia w zakresie przyswojonych zagadnień teoretycznych i pragmatycznych. Dodatkowo w tym kontekście ustawodawca wprowadził – znany nam współcześnie – podstawowy podział profilów edukacyjnych na ogólnoakademicki i praktyczny (realizowany głównie w wyższych szkołach zawodowych). Obie wzajemnie uzupełniające oraz przenikające się funkcje – naukową i dydaktyczną – uczelnie wyższe miały realizować w państwowych i prywatnych wszechnicach, formalnie zwanych uniwersytetami, akademiami, politechnikami i szkołami głównymi. Zastrzeżono jednocześnie, że szkoły wyższe mogły uzyskiwać uprawnienia akademickie na podstawie osobnych ustaw, po spełnieniu rygorów określonych w prawie o szkolnictwie wyższym. Przedmiotowy akt normatywny wymieniał z nazwy szkoły uznane już jego mocą za akademickie, wśród których znalazło się: pięć uniwersytetów (w Krakowie, Warszawie, Lwowie, Wilnie, Poznaniu), dwie politechniki (we Lwowie i Warszawie) oraz Akademia Weterynaryjna we Lwowie, Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, Akademii Górnicza w Krakowie. W gronie zaś prywatnych szkół wyższych wyróżnił: Wyższą Szkołę Handlową (od 1924 r.), Wolną Wszechnicę Polską w Warszawie (od 1919 r.), a także Katolicki Uniwersytet Lubelski (główny katolicki ośrodek naukowy, powołany mocą decyzji z 27.07.1918 r. Zjazdu Biskupów Królestwa Polskiego pod nazwą Uczelnia Lubelska, którego statut został zatwierdzony przez Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w 1928 r.). W okresie międzywojennym do 1939 r. status państwowej szkoły akademickiej miało 13, a prywatnych – 7 ośrodków, które stopniowo pozyskiwały prawa akademickie. Warto też wspomnieć o założonych w 1920 r. w Warszawie dwóch akademiach o charakterze ogólnopolskich towarzystw naukowych: Akademii Nauk Technicznych i Akademii Nauk Lekarskich, które wraz z Polską Akademią Umiejętności w Krakowie stanowiły zaplecze intelektualne dla określonych wyspecjalizowanych środowisk zawodowych, a także twórczo włączyły się w kształtowanie polskiej nauki (B. Jaczewski, Organizacje i instytucje życia naukowego w Polsce (listopad 1918–1939) [w:] Historia nauki polskiej, red. B. Suchodolski, t. 5, cz. 1, Ossolineum 1992, s. 36 i n.).

Warto zwrócić uwagę, że w treści pierwszej przedwojennej ustawy o szkołach akademickich najbardziej dyskusyjne okazały się przepisy określające samorządność tych instytucji. Prawodawca, narzucając ustawowe granice – trzeba przyznać dość szerokiej –swobody działalności akademii, poddał je jednocześnie zwierzchniej władzy Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Nadrzędność administracyjna państwowych agend wynikała nie tylko z utrwalonych europejskich rozwiązań, o których powyżej wspomniano, lecz także z historycznych zaszłości sięgających korzeniami do usankcjonowanej władczej pozycji Komisji Edukacji Narodowej wobec oświaty publicznej w I Rzeczpospolitej. Zwierzchnia rola Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego wyrażała się w jego kompetencjach, obejmujących m.in. przyznawanie praw akademickich uczelniom wyższym, zatwierdzanie statutów uczelni i (niektórych) awansów naukowych ich pracowników, a także zatrudnianie personelu administracyjnego oraz finansową kontrolę budżetu uczelni. Dla sporej część środowisk akademickich taki sposób ujmowania samorządności oznaczał raczej reglamentacyjną politykę państwa wobec szkolnictwa wyższego. Bez poważniejszych zastrzeżeń przyjęto natomiast ustawowe kryteria z zakresu wewnętrznej organizacji strukturalno-zarządczej uczelni. Przejawiały się one w nadaniu dominującej pozycji kolegialnym samorządowym organom akademii. Na poziomie wydziałów przysługiwała ona radom uprawnionym do wybierania dziekana oraz sprawowania pieczy nad rozwojem naukowym jednostki, a na poziomie uczelni – nadana została ogólnemu zebraniu profesorów (organowi fakultatywnemu, nietypowemu w dziejach polskiego szkolnictwa wyższego, który przetrwał do 1947 r.) oraz senatowi (w szkołach wielowydziałowych), składającemu się z rektora, prorektora i dziekanów poszczególnych wydziałów. Najwyższą godność w szkole akademickiej ustawa ta przyznała rektorowi (o ograniczonych względem senatu i ogólnego zebrania profesorów upoważnieniach), wybieranemu z grona profesorów zwyczajnych lub honorowych przez zebranie ogólne profesorów lub delegatów rad wydziałowych. Szkoły wyższe mogły się dzielić na wielo- i jednowydziałowe, w obrębie których miały zdolność tworzenia oddziałów. W ramach prowadzonej działalności naukowej i dydaktycznej korzystały z nadanych im uprawnień do nadawania (zgodnych z wykazem Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego oraz statutów uczelni) stopni zawodowych i naukowych. Warto tu nadmienić, że ukończenie studiów oraz uzyskanie stopni wiązało się na ogół z weryfikacją wiedzy podczas egzaminów – cząstkowych, przedmiotowych, lub końcowych – państwowych (ustawa dopuszczała też uznanie kształcenia pozaformalnego). Dyplomy były wystawiane przez uczelnie (w przypadku doktorskich w imieniu rektora i senatu danej szkoły), a nie w imieniu państwa (analogicznie jak we współcześnie obowiązujących regulacjach). W kwestii stopni naukowych to ustawa i akty wykonawcze Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego przyznawały uczelniom uprawnienie do nadawania niższych stopni (mogły być uznawane za równoznaczne z zawodowym), jak np. licencjat, magister, lekarz, inżynier czy architekt, a także stopnia wyższego – doktora określonych nauk. Nierzadko w niektórych dziedzinach wiedzy uzyskanie niższego stopnia wieńczyło zakończenie studiów, a po spełnieniu dodatkowych wymogów – umożliwiało uzyskanie stopnia wyższego (szerzej K. Wojtczak, O stopniach naukowych i veniam legendi w II Rzeczpospolitej (część I), „Studia Prawa Publicznego” 2014/3, s. 31–66). Ówczesny system szkolnictwa wyższego w okresie międzywojnia nie przewidywał innych stopni naukowych. Umożliwiał zaś doktorom ubieganie się o przeprowadzenie procedury habilitacyjnej (zależnej od spełnienia trzech elementów: opublikowania pracy habilitacyjnej, przeprowadzenia dyskusji habilitacyjnej i wygłoszenia wykładu habilitacyjnego), którą traktował jako przesłankę do uzyskania prawa wykładania – veniam legendi w zakresie pełnej lub zamkniętej części określonego działu nauki. Prawo to można było utracić po upływie określonego czasu lub zawiesić (z możliwością przywrócenia na wniosek zainteresowanego podmiotu). Zasadniczo uzyskanie prawa wykładania nie rodziło wzajemnych zobowiązań między habilitantem a uczelnią. Uprawniało ono jedynie do otrzymania tytułu docenta i pozwalało ubiegać się o zatrudnienie w szkole akademickiej na płatnym stanowisku (docenta). Organem upoważnionym do podjęcia uchwały w przedmiocie nadania prawa wykładania była rada odpowiedniego wydziału, której decyzja wymagała dodatkowo zgody wyrażonej przez zebranie ogólne profesorów (lub senat) oraz zatwierdzenia przez Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. W kontekście karier naukowych warto też nadmienić, że regulacja prawna z 1920 r. (i porównywalnie przepisy kolejnej ustawy okresu międzywojnia z 1933 r. – ustawy z 15.03.1933 r. o szkołach akademickich, Dz.U. poz. 247)) przewidywała dwa tryby związane z wszczęciem przewodu habilitacyjnego. Jeden obligował kandydatów do legitymowania się stopniem doktora, a drugi z kolei, na wniosek rady wydziału, zwalniał ich z tego obowiązku w zamian za wykazanie się wybitnym dorobkiem naukowym (lub artystycznym). Ustawa z 1933 r. uzupełniająco przewidywała możliwość ubiegania się przez docentów (wykładających od 5 lat) o mianowanie na profesora tytularnego określonej szkoły akademickiej również na podstawie uznanej twórczości naukowej (lub artystycznej). W przypadku awansów związanych z uzyskaniem tytułu profesora zwyczajnego i nadzwyczajnego, obie ustawy nadawały także radzie odpowiedniego wydziału kompetencje do występowania z wnioskiem w tym przedmiocie (po uprzednio uzyskanych opiniach profesorów reprezentujących dziedzinę wiedzy zbieżną z zainteresowaniami naukowymi kandydata do tytułu). Jej uchwała w tym zakresie, podobnie jak przy habilitacji, musiała uzyskać poparcie kolegialnego organu uczelni i być zatwierdzona przez Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Nominacji profesorskich dokonywała naczelna władza państwowa. Równocześnie akt normatywny z 1920 r., w odróżnieniu od regulacji z 1933 r., uniemożliwiał wskazanemu ministrowi samodzielne inicjowanie procedury awansowej o tytuł profesorski, jak też usuwanie profesorów z katedry bez stosownej uchwały (zależnej od wyniku wszczętego postępowania dyscyplinarnego lub honorowego) zebrania ogólnego profesorów lub senatu. Zasadniczo akt prawny z 1920 r. wskazywał z nazwy skład nauczycieli tworzących grono akademickie. Stanowili je profesorowie honorowi (byli to wybitni uczeni, na ogół profesorowie ustępujący z katedr), profesorowie zwyczajni, profesorowie nadzwyczajni, zastępcy profesorów i docenci (ustawa z 1933 r. wymieniała jeszcze profesorów tytularnych i kontraktowych) oraz pomocnicze siły naukowe (m.in. lektorzy, adiunkci, prosektorzy, kustosze, konstruktorzy, starsi i młodsi asystenci). Byli oni zatrudniani na zasadzie mianowania okresowego i bezterminowego (głównie zależnego od awansów naukowych), ale i na godziny zlecone (m.in. docenci prywatni). Na profesorach ciążyły przede wszystkim obowiązki badawcze, a także dydaktyczne i kierownictwo nad katedrą (lub zakładem). Ustawa przewidywała możliwość podjęcia przez nauczycieli akademickich dodatkowego stałego zatrudnienia pod warunkiem uzyskania zgody przez Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego (po uprzednio wyrażonej akceptacji przez radę wydziału i senat). Ponadto, uprawnienia emerytalne uzyskiwali po 35 latach pracy w zawodzie nauczyciela, ale na wniosek rady wydziału mogli być nadal, maksymalnie do osiągnięcia 65. roku życia, powoływani w charakterze profesorów honorowych (K. Wojtczak, O stopniach..., s. 11–30).

Z postanowień ustawowych wynikało też, że to państwo miało stać się głównym mecenasem edukacji akademickiej, wypierając w tym aspekcie kapitał prywatny. Należy w tym miejscu jednocześnie zauważyć, że środki finansowe przyznane w budżecie na naukę i szkoły wyższe w pierwszych latach niepodległości nie zaspokajały ich podstawowych potrzeb materialnych, w tym związanych z wynagrodzeniem pracowników. Presja środowiska skutecznie wymogła uchwalenie 31.03.1922 r. ustawy o uposażeniu profesorów i pomocniczych sił naukowych w szkołach akademickich (Dz.U. poz. 226), która wprowadziła dla nauczycieli akademickich siatkę płac opartą na regulowanej tabeli pensji przewidzianych dla poszczególnych stanowisk urzędników administracyjnych (od IV stopnia służbowego dla profesorów zwyczajnych do VIII stopnia zaszeregowania dla starszych asystentów). Ustawa ta pozwoliła ujednolicić ich zarobki i nieco wzmocnić prestiż społeczny. Nadal jednak nie spełniała oczekiwań badaczy i część z nich podejmowała pracę w podmiotach gospodarczych lub administracji publicznej (B. Jaczewski, Organizacje..., s. 43–52).

Widoczne zmiany ustrojowe szkolnictwa wyższego w II Rzeczpospolitej Polskiej nastąpiły w okresie rządów sanacyjnych. Dotychczasowa autonomiczność uczelni została znacznie bardziej uszczuplona przez etatystyczną politykę władzy wykonawczej. Ówczesne realia sprzyjały nie tylko polaryzacji środowisk akademickich na pro- i antyrządowych stronników, a tym samym ich politycznej aktywizacji. Odbiły się również negatywnie na formalnoprawnym statusie pracownika uczelni oraz samorządu akademickiego. Istotnie przysłużyły się do tego procesu dwa akty prawne: rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z 28.02.1928 r. o stosunku służbowym profesorów państwowych szkół akademickich i pomocniczych sił naukowych (Dz.U. poz. 204 ze zm.) i jego nowelizacja z 1932 r. oraz uchwalona 15.03.1933 r. – w wyniku „reformy jędrzejewiczowskiej” – ustawa o szkołach akademickich (Dz.U. poz. 247 ze zm.). Wyróżnione uregulowania prawne obligowały uczelnie do prowadzenia tzw. wykazu służbowego (zawierającego dane osobowe i zawodowe) zatrudnianych profesorów, ograniczały tej grupie zawodowej prawo do aktywności w stowarzyszeniach i manifestacjach, a także uprawniały właściwego ministra do usuwania ich z katedr, wraz z przeniesieniem w „stan nieczynny”, a po roku – na emeryturę. W praktyce rzeczone regulacje dawały władzy wykonawczej swobodę w pozbywaniu się „niewygodnych” politycznie nauczycieli akademickich, choć formalnie ustawa z 1933 r. artykułowała zasadę wolności nauki i nauczania oraz związanej z nimi autonomii uczelni w doborze kadry naukowej. Co więcej, w ramach ujawnionych w przedmiotowej ustawie wiodących zadań szkół wyższych wyraziście ujęto, tuż za prowadzeniem działalności badawczej i edukacyjnej, ich obowiązek wychowania obywatelskiego. Od tego czasu nadano polskim akademiom dodatkową rolę, polegającą na kształtowaniu w elicie intelektualnej postawy społecznej treściowo adekwatnej do panujących uwarunkowań ustrojowych państwa. Przeobrażenia w szkołach wyższych zauważalne też były w ustawowo przypisanej organizacji ich struktur zarządczych. W odróżnieniu od regulacji z 1920 r. nowa ustawa dokonała zmian i przesunięć kompetencyjnych w ich kluczowych organach. Zasadniczo podmiotom kolegialnym ograniczyła kompetencje na rzecz wzmocnienia pozycji rektora i dziekana. Równocześnie Ministrowi Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego i Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej przyznawała ostateczne prawo powoływania i odwoływania rektora. Samodzielność zarządcza uczelni uległa znaczącym ograniczeniom też z uwagi na przekazanie resortowemu ministrowi uprawnień z zakresu organizacji studiów, programów dydaktycznych, tworzenia, łączenia i likwidacji wydziałów oraz katedr, jak i planowania kierunków naukowych. Nowelizacja z 1937 r., łagodząca powyższe postanowienia, uzależniła tworzenie lub likwidację wydziałów każdorazowo od odrębnej regulacji ustawowej, a w przypadku katedr uzależniała ten proces od decyzji rad wydziałów (B. Jaczewski, Organizacje..., s. 150–152).

Należy zauważyć, że przyjęty w okresie międzywojennym kierunek reform prawa o szkolnictwie wyższym wskazywał na zwiększającą się od latach 30. XX w. ingerencję organów państwowych w liczne obszary działalności uczelni. Równocześnie władzy publicznej udało się bezsprzecznie dokonać normalizacji oraz ujednolicenia warunków do uprawiania nauki i kształcenia studentów. W ówczesnych, trudnych realiach scalania terytorium Polski i zawirowań politycznych uzyskano wymierne wyniki organizacyjne oraz badawcze. Szkół wyższych było w tamtym czasie niewiele, ale charakteryzowały się elitarnością w zakresie aktywności twórczej oraz w procesie kształcenia. Znaczący segment ośrodków akademickich stanowiły nauki społeczne, a rozwój pozostałych był ograniczony głównie ze względu na niewystarczające dofinansowanie ich zarówno ze strony państwa, jak i podmiotów prywatnych. Niestety w związku z wybuchem II wojny światowej osiągnięty w tym okresie twórczy dorobek został znacząco uszczuplony przez zniszczenia dokonywane przez Trzecią Rzeszę oraz Związek Radziecki. Zamknięcie uczelni wyższych, dewastacja i zabór mienia uniwersyteckiego, a przede wszystkim tępienie i prześladowanie polskich uczonych spowodowało nieodwracalne straty osobowe oraz majątkowe. Niezależnie jednak od restrykcyjnej polityki okupacyjnej, staraniem emigracyjnego rządu polskiego oraz środowisk akademickich skutecznie organizowano tajne nauczanie, zwane potocznie kompletami. Do tego celu wykorzystywano też legalne szkoły oraz kursy zawodowe uruchamiane na podstawie koncesji uzyskanych od władz niemieckich. Wykorzystując pozorny formalizm, prowadzono w nich zajęcia i przeprowadzano egzaminy z zakresu np. studiów medycznych, ekonomicznych, przyrodniczych czy technicznych. Z tajnego nauczania na poziomie wyższym korzystało około 13% ogólnej liczby studentów sprzed wybuchu II wojny światowej. Edukacja na poziomie wyższym rozwijała się też w różnych formach za granicą. Dla polskich studentów uruchomiono ośrodki kształcenia wyższego m.in. w Paryżu (Uniwersytet Polski za Granicą), Wielkiej Brytanii, na Bliskim i Środkowym Wschodzie, a dla internowanych polskich żołnierzy stworzono możliwości kształcenia w trzech prężnych placówkach w Szwajcarii oraz na terenie obozów jenieckich w Niemczech i Austrii (S. Mauersberg, Nauka i szkolnictwo wyższe w latach 1939–1951 [w:] Historia nauki polskiej, red. B. Suchodolski, t. 5, cz. 1, Ossolineum 1992, s. 316–411).

Od końca 1944 r. na mocy dekretów samozwańczej władzy publicznej – Krajowej Rady Narodowej – na kontrolowanych przez nią obszarach reaktywowano działalność uczelni wyższych (jako pierwszy zaczął działać Katolicki Uniwersytet Lubelski). W kolejnych latach podejmowano starania o uruchomienie zarówno nowych, jak i przejętych na ziemiach odzyskanych ośrodków akademickich. Co warte podkreślenia, jeszcze zanim uchwalono jednolite przepisy dotyczące szkolnictwa na poziomie wyższym, zaznaczyła się wyraźna tendencja do głębokiej ingerencji państwa w aktywność uczelni. Nad określonymi profilami edukacyjnymi wprowadzono nadzór różnych właściwych ministerstw, które przez swoich pełnomocników bezpośrednio wpływały na decyzje rad wydziałów. Z okresu międzywojennego przejęto model zarządzania w uczelniach za pośrednictwem ciał kolegialnych i zachowano podstawową rolę katedr. Jednak specyfika pojawiającej się w tym okresie narastającej totalitaryzacji stopniowo zaczęła negatywnie odbijać się na poziomie i sposobie pracy uczonych, którzy zostali w ówczesnych realiach zmuszeni do oparcia działalności badawczej i dydaktycznej na marksizmie, a w szczególności na metodologii marksistowskiej (K. Leja, Zarządzanie..., s. 49).

Pierwszą po II wojnie światowej prawną regulację życia akademickiego uchwalono, mocą art. 4 ustawy konstytucyjnej z 19.02.1947 r. o ustroju i zakresie działania najwyższych organów Rzeczypospolitej Polskiej (Dz.U. poz. 71), w drodze pozaparlamentarnej w postaci dekretu z 27.10.1947 r. o organizacji nauki i szkolnictwa wyższego (Dz.U. poz. 415 ze zm.). Warto zauważyć, że przyjęte w nim założenia, podobnie zresztą jak w kolejnych dekadach XX w., nie ujawniały aspiracji do gruntownego, kompleksowego i zarazem oryginalnego przemodelowania szkolnictwa wyższego. Oczywiście w okresie rządów komunistycznych dotkliwie odczuwano rażące modyfikacje szkolnictwa wyższego. Ówcześnie przyjęty, za wzorem sowieckim, centralistyczny system zarządzania państwem przez partyjno-administracyjny aparat, siłą faktu doprowadził do zakwestionowania instytucjonalnej autonomii uczelni, jak i wszelkich przejawów swobody badań oraz kształcenia. Sprzyjał tym samym instrumentalnemu traktowaniu nauczycieli akademickich i ich studentów, od których oczekiwano bezwzględnej identyfikacji z panującym reżimem komunistycznym. Wprawdzie akt z 1947 r. zachował jeszcze przedwojenny przepis uznający wolność nauki i nauczania, jednak klimat panujących realiów i biurokratyczne metody oddziaływania wskazywały na jego fasadowość. W rzeczywistości na pracownikach naukowych wymuszano podejmowanie problematyki z zakresu bieżących potrzeb państwa, głównie związanych z uwiarygodnieniem socjalistycznego ustroju społeczno-gospodarczego. Programom nauczania narzucono ujednoliconą treść i wzbogacono o obowiązkowe zajęcia ideologiczne o Polsce i świecie. Jednocześnie zadbano o likwidację przedmiotów uznanych za niebezpieczne (np. socjologia, teoria organizacji, ekonomia klasyczna), a ich wykładowców różnymi sposobami odsuwano od dydaktyki. W kwestiach organizacyjno-zarządczych uczelni dekret utrwalał (za ustawą z 1933 r.) dominującą pozycję jej kolegialnych ciał, przy jednoczesnym rozszerzeniu ich składu o przedstawicieli braci studenckiej oraz delegatów właściwych ministerstw. Co znamienne, przedmiotowy akt poddał wszystkie organy uczelni, wraz z pracownikami, arbitralnej woli władzy wykonawczej państwa, uprawnionej do podejmowania decyzji w kwestii powoływania rektorów, dziekanów, jak i zatrudniania profesorów oraz nauczycieli przedmiotów pomocniczych. Novum w tej regulacji stanowiło powołanie do życia, działającej przy Ministrze Oświaty (od 1950 r. – Ministrze Szkół Wyższych i Nauki), Rady Głównej ds. Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Organ ten został praktycznie wyposażony w kompetencje umożliwiające ingerowanie w każdej szkole wyższej w sprawy kadrowe, rekrutację i programy nauczania, wybór kierunków badawczych i perspektywy awansów uczonych, a na poziomie organizacyjnym – w tworzenie lub likwidację jednostek naukowo-dydaktycznych na wszystkich szczeblach uczelni. Charakterystyczne dla tego okresu było wprowadzenie wyraźnego podziału uczelni na szkoły zawodowe oraz akademickie państwowe, jak i niepaństwowe. Szkoły niepaństwowe miały podlegać oddzielnym regulacjom i co więcej – ich fundatorom można było odmówić prawa uruchomienia szkoły bez uzasadnienia tej decyzji. Ponadto kształcenie miało być bezpłatne i odbywać się w formie jednolitych lub dwustopniowych studiów, a także specjalnych studiów wstępnych (zwanych potocznie wyrównawczymi) oraz kursów przygotowawczych, prowadzonych w trybach dziennym, wieczorowym i zaocznym. Szczególną uwagę nakierowano na kształcenie młodzieży pochodzącej z warstw chłopskich i robotniczych, a także na skracanie procesu edukacji ze względu na potrzeby kadrowe różnych szczebli administracji państwa (S. Mauersberg, Nauka..., s. 443–459; D. Antonowicz, Między siłą globalnych procesów a lokalną tradycją. Polskie szkolnictwo wyższe w dobie przemian, Toruń 2015, s. 156–162.).

Kolejna, tym razem ustawowa, regulacja o szkolnictwie wyższym i pracownikach nauki została uchwalona 15.12.1951 r. (Dz.U. z 1952 r. poz. 38 ze zm.) i obowiązywała do 1958 r. Swoista dla tego aktu normatywnego była zmiana w hierarchii zadań uczelni. Zwracał uwagę przede wszystkim na ideologiczną misję edukacyjną i wychowawczą szkolnictwa wyższego. Jej celem stało się formowanie nowej ludowej inteligencji dla służby ojczyzny, walki o pokój i socjalizm. Drugi człon ustawy odnosił się do pracowników nauki, którym z kolei niekonsekwentnie wobec priorytetów uczelni wyznaczała w pierwszej kolejności obowiązki naukowe, a wtórnie dydaktyczne, organizacyjne i związane z upowszechnianiem działalności badawczej. Z perspektywy ustrojowej rzeczony akt artykułował zarządczą funkcję Ministra Szkolnictwa Wyższego lub innego uprawnionego właściwego ministra, ograniczając przy tym kompetencje Rady Głównej (eksponowanej w poprzednim porządku prawnym). Co więcej, w myśl jego założeń szkoły wyższe miały funkcjonować na podstawie nadanego przez ministra statutu, którego modelowy wzorzec sporządziła Rada Ministrów. Ponadto, w wewnętrznej strukturze organizacyjnej uczelni akt ten wzmacniał pozycję organów jednoosobowych w stosunku do kolegialnych, ujmowanych jako doradcze i współdziałające z rektorem lub dziekanem (po noweli z 1956 r., związanej z odwilżą październikową, przywrócono na krótki okres supremację ciał kolegialnych). Wskazana ustawa reaktywowała też podstawowy charakter katedr. Z drugiej strony podtrzymała uprawnienie ministra do powoływania i odwoływania rektora, a na jego wniosek – prorektorów i dziekanów poszczególnych wydziałów (wspomniane funkcje były nadawane na okres nieoznaczony). Akt ten dokonał też zmian w nomenklaturze i katalogu tytułów oraz stopni naukowych, a także trybie nadawania tytułów naukowych. Dotychczasowy najniższy stopień – „magister” – potraktowano jako tytuł zawodowy; pod wpływem rozwiązań radzieckich wśród stopni naukowych pojawił się niższy – „kandydat nauk” (którego uzyskanie uwarunkowane było: ukończeniem studiów drugiego stopnia, zdaniem odpowiednich egzaminów i przygotowaniem samodzielnej pracy naukowej) i adekwatne dla niego stanowisko zawodowe – aspirant nauki; zachowano wyższy stopień naukowy o nazwie „doktor nauk”. Oba stopnie naukowe wymagały poddania przygotowanej pracy naukowej dyskusji podczas publicznej rozprawy na posiedzeniu rady wydziału. Rada Ministrów decydowała, które placówki będą uprawnione do nadawania niższych i wyższych stopni naukowych. Pracowników naukowych podzielono na samodzielnych (profesorowie zwyczajni, nadzwyczajni i docenci) i pomocniczych (adiunkci, starsi asystenci, asystenci). Zgodnie z postanowieniami ustawy, tytuły/stopnie pomocniczych pracowników nauki nadawała komisja kwalifikacyjna powołana przy ministrze lub szkole wyższej, lub też placówce naukowej, a tytuły naukowe dla samodzielnych pracowników miała przyznawać nowo utworzona komórka – Centralna Komisja Kwalifikacyjna, powoływana i nadzorowana przez Prezydium Rady Ministrów. Ustawa ta pozwalała na mocy decyzji władzy wykonawczej nadawać wyższe stopnie i tytuły naukowe z pominięciem wszelkich dotychczas obowiązujących formalności (m.in. wykazania się niższymi tytułami zawodowymi, stopniami naukowymi czy nawet wybitnymi osiągnięciami naukowymi). W myśl jej postanowień zatrudnienie pracowników na adekwatnych stanowiskach zawodowych odbywało się w uczelniach lub placówkach naukowych w formie powołania przez ministra (w przypadku samodzielnych), rektora lub kierownika placówek naukowych (w stosunku do pomocniczych pracowników). Minister ustalał też wymiar godzin pracy pracowników naukowych, a pod pretekstem „dobra nauki i szkolnictwa wyższego” mógł rozwiązać z nimi stosunek pracy lub przenieść ich do innej placówki. W zakresie kształcenia ustawa, zgodnie z przyjętymi celami uczelni, artykułowała dwustopniowość studiów, których program pierwszego poziomu nastawiony był na kształcenie praktyczne (zawodowe), a na drugim etapie realizował treści służące przygotowaniu do pracy na uczelni lub do prowadzenia samodzielnych badań w wykonywanym innym zawodzie. Wzmocniono też kontrolę nad planami i programami studiów oraz dyscypliną procesu studiowania (P. Hübner, Polityka naukowa w Polsce w latach 1944–1953. Geneza systemu, Wrocław 1992, t. 2, s. 476 i n.). W okresie obowiązywania tego niechlubnego ustawodawstwa szkolnictwo wyższe wyjątkowo odczuwało zbiurokratyzowany i wszechwładny sposób sterowania nauką oraz procesem kształcenia.

Prawodawstwo tego okresu wprowadziło też możliwość zdobywania stopni naukowych w pozauczelnianych instytucjach badawczych, którym jednocześnie przyznano dominującą pozycję w prowadzeniu działalności naukowej. Uprawnione do tego zostały instytuty oraz placówki naukowe objęte wykazem Rady Ministrów, w tym m.in. Polska Akademia Nauk, powołana na mocy ustawy z 30.10.1951 r. o Polskiej Akademii Nauk (Dz.U. poz. 391). Wzorowana na Akademii Nauk ZSRR miała zająć miejsce zlikwidowanych, prestiżowo niewygodnych korporacji uczonych – Polskiej Akademii Umiejętności i Towarzystwa Naukowego Warszawskiego. W rzeczywistości ustawowy status PAN stworzył podstawę do uznania jej za niezależną od struktur szkół wyższych i główną instytucję naukową. W latach 1960–1990 awansowała ona do roli naczelnego organu państwowego, który pod nadzorem Prezesa Rady Ministrów stanowił podmiot doradczy rządu w kwestiach polityki naukowej kraju. Instytucję tę wyposażono w uprawnienia do sprawowania opieki nad polską nauką i kierowania siecią instytutów badawczych (również nieznajdujących się w jej strukturze organizacyjnej). Ustawą o Polskiej Akademii Nauk doprowadzono do świadomego upaństwowienia nauki i wprowadzono kolejną formę kontroli nad jednostkami badawczymi (W. Rolbiecki, Społeczny ruch naukowy w Polsce w latach 1939–1951 [w:] Historia nauki polskiej, red. B. Suchodolski, t. 5, cz. 1, s. 465–468).

Następna regulacja szkolnictwa wyższego, z 5.11.1958 r. (Dz.U. poz. 336 ze zm.), zasadniczo nowelizowana pięcioma ustawami i jednym dekretem, obowiązywała aż do 1982 r. Była efektem czasów odwilży, stąd w kwestiach kompetencyjnych nieco zmodyfikowała pozycję Ministra Szkolnictwa Wyższego (lub innych uprawnionych tym aktem ministrów), nadając mu zwierzchni nadzór (zamiast dotychczasowego „zarządu”) nad uczelniami. Co znamienne, ta leksykalna zmiana w rzeczywistości nie pozbawiła rzeczonego ministra uprawnień w zakresie opracowania kierunku rozwoju szkolnictwa, w tym planów badawczych i wysokości ich finansowania, a także organizacji i porządku studiów czy polityki kadrowej. Jej wyraz w zasadzie można odnaleźć w przyznanej kolegialnym organom uczelni formalnej autonomii w kwestii wyboru jednoosobowych organów. Jednakże utrzymano w mocy uprawnienie właściwego ministra do odwołania rektorów oraz dziekanów z powodu niewywiązywania się ich z obowiązków służbowych. Po zajściach w marcu 1968 r. reaktywowano bezpośredni wpływ ministra na powoływanie i odwoływanie rektorów. W myśl ówcześnie obowiązujących przepisów ustawie nadano moc tworzenia, likwidacji lub przekształcenia szkoły wyższej, ale szczegółowe zasady ustroju szkoły określać miał statut uchwalany przez senat i zatwierdzany przez ministra. Wyznaczając zaś zadania uczelni, podkreślono jej obowiązki naukowe, dydaktyczne oraz wychowawcze, które miały sprzyjać budowie i umacnianiu socjalizmu w Polsce Ludowej. Ponadto do 1965 r. przedmiotowa ustawa regulowała również kwestie związane ze stopniami i tytułami naukowymi. Ustawodawca uznał jednak za konieczne wprowadzenie oddzielnej ustawy porządkującej tę materię. Na mocy ustawy z 31.03.1965 r. o stopniach i tytułach naukowych (Dz.U. poz. 101 ze zm.), obowiązującej w latach 1965–1990, i w powiązaniu z postanowieniami ustawy z 1958 r. ówczesne władze dokonały zmian w stopniach naukowych oraz uzupełniły katalog tytułów naukowych o honorowego doktora honoris causa (nadawanego obywatelom polskim za wybitne osiągnięcia dla nauki, kultury, gospodarki narodowej oraz uczonym i mężom stanu z zagranicy). Zgodnie z postanowieniami ustawy z 1965 r. rady wydziału mogły nadawać stopień doktora nauk w drodze przewodu doktorskiego (w niektórych dyscyplinach nauki nadanie wymagało zatwierdzenia przez ministra) oraz docenta w przewodzie habilitacyjnym (uchwała wymagała opinii Rady Głównej i zatwierdzenia ministra). Uzyskanie „doktora nauk” ustawa umożliwiała tradycyjnie nie tylko pracownikom uczelni lub tzw. eksternistom, lecz także za pośrednictwem nowej kategorii studiów, zwanych doktoranckimi. Jednocześnie ustawa zlikwidowała stopień „kandydata nauki”, a osoby legitymujące się nim z mocy prawa uzyskały stopień naukowy doktora i były uprawnione do ubiegania się o docenturę. Warto też zwrócić uwagę, że tytuł docenta jako zastępcy profesora był przyznawany (z przerwą w latach 1965–1969) osobom posiadającym doktora habilitowanego. Od nowelizacji ustawą z 20.12.1968 r. o zmianie ustawy o stopniach naukowych i tytułach naukowych z 20 grudnia 1968 r. (Dz.U. poz. 335) stopień „docenta” zamieniono na „doktora habilitowanego”, o który (od tego czasu) mogła się ubiegać osoba wykazująca się dorobkiem naukowym stanowiącym poważny i twórczy wkład w rozwój określonej dziedziny nauki. Nadanie rzeczonego stopnia naukowego wymagało uchwały rady wydziału, zatwierdzonej następnie przez Centralną Komisję Kwalifikacyjną ds. Kadr Naukowych (ustawa z 12.04.1973 r. o zmianie przepisów dotyczących stopni naukowych i tytułów naukowych oraz organizacji instytutów naukowo-badawczych, Dz.U. poz. 89). Obie ustawy w zasadzie nadal umożliwiały właściwemu ministrowi ingerencję w nadawanie stopni lub tytułów naukowych, jak również dawały swobodę przy mianowaniu na stanowiska samodzielnych pracowników nauki (docenta etatowego, profesora nadzwyczajnego i zwyczajnego), bez konieczności złożenia w tych kwestiach wniosku przez stosowny kolegialny organ uczelni. Rozwiązanie to znalazło skuteczne zastosowanie po wspomnianych wydarzeniach marcowych, kiedy to niemalże masowo mianowano doktorów na stanowiska docentów. Zasadniczo okres ten wykazywał tendencję do umasowienia kształcenia wyższego i w dodatku bardziej powiązanego z praktycznym przystosowaniem do pracy zawodowej niż z przygotowaniem do działalności naukowej. Tym samym nauczyciele akademiccy sprowadzeni zostali przede wszystkim do wykazywania się w roli dydaktycznej i wychowawczej, które zdominowały ich prestiż badawczy (por. J. Szczepański, Szkice o szkolnictwie wyższym, Warszawa 1976, s. 74 i n.).

Dopiero regulacja z 4.05.1982 r. o szkolnictwie wyższym (Dz.U. poz. 113 ze zm.) zarysowała liberalizację przepisów w kwestii pozycji prawnej polskich uczelni. Po raz pierwszy potraktowano szkoły wyższe w kategoriach państwowych jednostek organizacyjnych, w których społeczności akademickiej (nauczycielom, studentom i innym pracownikom uczelni) przyznano samorządny status. Generalnie autonomiczność instytucjonalna, w myśl przedmiotowej ustawy, przejawiała się w przywróconej nadrzędność kolegialnych organów w zarządzaniu uczelnią, w tym przede wszystkim – uznaniu ich uprawnienia do wybierania (i odwoływania) na sprecyzowaną terminowo kadencję jednoosobowych organów. Za podstawową jednostkę organizacyjną szkół wyższych uznano wydziały, których tworzenie, przekształcenie i znoszenie zależne było od decyzji senatu. W przypadku zaś tworzenia, przekształcania, łączenia i znoszenia szkół wyższych regulacje musiały być dokonane w drodze ustawy. Ówczesny kontekst polityczny niewątpliwie rzutował też na rozszerzenie postanowień ustawy na szkoły niepaństwowe (z wyjątkiem tych, których statuty wskazywały na ich odmienny charakter), których działalność naukowo-dydaktyczna została uznana za równorzędną z adekwatnymi funkcjami państwowych jednostek. Co ważne, zakres sprawowanego nadzoru nad szkołami wyższymi przez ministra nauki, szkolnictwa wyższego i techniki wyznaczała (i tym samym ograniczała) ustawa. Uczelnie dodatkowo uzyskały realny wpływ na wybór składu personalnego Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego, potraktowanej jako doradczo-decyzyjny organ przedstawicielski szkolnictwa wyższego, działający nadal przy resortowym ministrze. Ponadto ustawa przyznała szkołom wyższym autonomię w prowadzeniu gospodarki finansowej. Ich budżet stanowiła dotacja państwa, a także dochody uzyskiwane z prowadzonej (ustawowo dopuszczalnej) działalności usługowej. Warto też zauważyć, że ustawodawca, sankcjonując instytucjonalne „usamodzielnianie” się uczelni, równocześnie narzucił im w realizacji statutowych celów (głównie w zakresie kształcenia specjalistów, prowadzenia badań oraz wychowywanie studentów) postępowanie zgodne z Konstytucją Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej uchwaloną przez Sejm Ustawodawczy 22.07.1952 r. (Dz.U. poz. 232 ze zm.). To ideologiczne ujęcie zadań jednostek akademickich nie przeszkadzało twórcom ustawy, aby w kolejnych jej postanowieniach autoryzować przepisy o wolności nauki i sztuki oraz gwarantować pracownikom i studentom swobodę w wyrażaniu poglądów, również odmiennych światopoglądowo (por. E. Ochendowski, Pojęcie i charakter prawny publicznej szkoły wyższej [w:] Nowe prawo o szkolnictwie wyższym a podmiotowość studenta, red. A. Szadok-Bratuń, Wrocław 2007, s. 29–30).

W związku z reorientacją polityczną Polski w 1989 r. – uchwalona ustawa z 12.09.1990 r. o szkolnictwie wyższym (Dz.U. poz. 385 ze zm.) zasadniczo podążała w kierunku utrwalania autonomii szkolnictwa wyższego i swobód akademickich. Wzmiankowanej regulacji ustroju szkolnictwa wyższego towarzyszyła nowelizacja ustawy o jednostkach badawczo-rozwojowych, a także nowe unormowania dotyczące stopni i tytułów naukowych oraz powołujące Komitet Badań Naukowych (w latach 1991–2003 organ administracji rządowej uprawniony do wyznaczania priorytetowych kierunków polityki naukowej i technicznej oraz do podziału środków na finansowanie działalności statutowej instytucji naukowych, jak i projektów badawczych, zwanych grantami, wyłanianych w drodze konkursu). Pozycja prawna uczelni znalazła też umocowanie w unormowaniach konstytucyjnych z 1997 r. Jej postanowienia wyrażone w art. 70 Konstytucji RP usankcjonowały obywatelskie prawo do nauki powiązane z obowiązkiem władz publicznych do zapewnienia powszechnego i równego dostępu do wykształcenia. Jednocześnie szkołom wyższym gwarantowała autonomię, której zakres działania miały jednak wyznaczać regulacje ustawowe. Przedmiotowa ustawa z 1990 r. stwarzała formalne warunki do realizacji wolności badań, wolności twórczości artystycznej i wolności nauczania. Przejęła z poprzedniej regulacji koncepcję samorządności kolegialnych organów uczelni i ich dominującej pozycji w stosunku do jednoosobowych organów. Utrzymała w mocy także kontrolę nad funkcjonowaniem uczelni przez agendy państwowe. Zgodnie z postanowieniami tego aktu normatywnego nadzór nad uczelnią w zakresie zgodności jej działań z ustawą i statutem przyznano Ministrowi Edukacji Narodowej. Organem doradczym, w ustawowo określonych sprawach, rzeczonego ministra była nadal Rada Główna. Oba organy przede wszystkim ustalały minima kadrowe i programowe dla poszczególnych kierunków, a także warunki nadawania tytułów zawodowych związanych z zakończeniem procesu edukacyjnego. W ramach zaś przyznanej uczelniom autonomii były one uprawnione, m.in. w sprawach kadrowych, do podejmowania decyzji o tworzeniu lub likwidacji kierunków kształcenia na poszczególnych wydziałach, jak też w kwestiach rekrutacji, regulaminów i planów studiów na prowadzonych przez nie kierunkach. Studia zaś odbywały się w systemie magisterskim, zawodowym, magisterskim uzupełniającym, doktoranckim oraz podyplomowym. Uczelnie mogły pobierać opłaty za wybrane rodzaje i czynności związane z tym procesem. Wprowadzone odpłatności w praktyce przysłużyły się do wzmocnienia infrastruktury materialnej uczelni, wzrostu dochodów nauczycieli akademickich oraz powstania licznych niepaństwowych szkół wyższych. Dotyczyło to z zasady kierunków studiów, które w warunkach reorganizacji gospodarki i odchodzenia państwa od systemu nakazowo-rozdzielczego zyskały na popularności. Zjawisko to zaczęło sprzyjać tendencji wypierania zwyczajowej roli uczelni na rzecz świadczenia komercyjnych usług dydaktycznych. Zainicjowane wówczas reformy i ich konsekwencje nie spełniały jednak ani oczekiwań środowisk akademickich opowiadających się za całkowitym usamodzielnieniem uczelni od podległości władzy publicznej, ani tym bardziej zwolenników zachowania instrumentalnej interwencji i kontroli państwa. Warto zaznaczyć, że zaordynowana, w warunkach tzw. transformacji ustrojowej państwa, reforma, zwłaszcza w kwestiach finansowania szkół wyższych (m.in. wprowadzająca zasadę merytorycznej konkurencji między instytucjami i poszczególnymi naukowcami o środki finansujące badania, uzależniająca badania stosowane od zapotrzebowania przemysłu, a także ograniczająca subwencje państwowe na realizację podstawowej działalności uczelni), a także sprzyjająca masowemu odpłatnemu kształceniu w trybie zaocznym, wzbudzała niepokój w kręgach intelektualnych i politycznych o kierunek rozwoju nauki i jakość procesu edukacyjnego (szerzej J. Beksiak, E. Chmielecka, A. Sulejewicz, Instytucjonalne warunki działania szkół wyższych, „Nauka i Szkolnictwo Wyższe” 1993/2, s. 10–17; S. Amsterdamski, Dwa lata później: uwagi o reformach w szkolnictwie wyższym i w nauce, „Nauka i Szkolnictwo Wyższe” 1993/2, s. 22–34; por. też M. Kwiek, Uniwersytet w dobie przemian, Warszawa 2015, s. 232–252).

Kolejna ustawa, z dnia 27.07.2005 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym (Dz.U. poz. 1365 ze zm.), mocą Konstytucji utrwalała i dookreślała samorządność szkół wyższych. Zgodnie z jej postanowieniami uczelnia prowadząca studia wyższe miała autonomię we wszystkich obszarach jej aktywności, której ograniczenia mogła wprowadzać ustawa. Akt ten regulował status szkół wyższych publicznych, jak i niepublicznych (z wyjątkami wskazanymi w ustawie), wyraźnie wyznaczając wymogi uprawniające do używania przez nie nazwy „uniwersytet” (w tym „uniwersytet techniczny” lub inny – przymiotnikowy). Stwarzała również warunki do tworzenia związków uczelni oraz kształcenia na studiach interdyscyplinarnych. Zadania uczelni sprowadzała do prowadzenia nauki i kształcenia studentów, które miały być sprzężone z narodowym systemem edukacji i nauki. Proces dydaktyczny jednostki akademickie mogły prowadzić w trybie stacjonarnym i niestacjonarnym na studiach pierwszego stopnia, drugiego stopnia, jednolitych magisterskich, trzeciego stopnia, podyplomowych oraz kursach dokształcających. Ustawa wzmacniała za wzorem poprzedniej regulacji, pozycję wydziałów jako podstawowych jednostek organizacyjnych, przyznając im (po spełnieniu określonych wymogów) prawo do nadawania stopnia doktora habilitowanego oraz prawo do występowania z wnioskiem do Centralnej Komisji Kwalifikacyjnej o nadanie tytułu naukowego profesora. W zatrudnianiu nauczycieli akademickich obok mianowania pojawiła się równorzędna forma w postaci umowy o pracę na czas określony i nieokreślony. Ponadto uregulowano w tym akcie normatywnym pozycję następujących podmiotów: Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego, której powierzono zadanie ustalania państwowej polityki edukacyjnej na poziomie wyższym; Polskiej Komisji Akredytacyjnej, powołanej (jeszcze pod rządami jednej z nowel poprzedniej ustawy) do oceny warunków prowadzenia studiów i jakości kształcenia na poszczególnych kierunkach wskazanej uczelni; konferencji rektorów (Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich, Konferencja Rektorów Zawodowych Szkół Polskich), których działalność sprowadzono do opiniowania lub wnioskowania w sprawach dotyczących rozwoju szkolnictwa wyższego, nauki i kultury. Szkołom wyższym ustawa umożliwiła prowadzenie działalności gospodarczej. Postanowienia regulacji z 2005 r. był wielokrotnie nowelizowane, a najbardziej konstruktywne modyfikacje wprowadzono aktem z 18.03.2011 r. (kolejne w latach 2014–2016), który łącznie zawierał zmiany nie tylko ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym, lecz także ustawy o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki oraz innych ustaw pośrednio dotyczących tej instytucji. Postanowienia nowelizowanych ustaw doprowadziły w sferze dydaktycznej do likwidacji centralnych standardów kształcenia i zobligowały uczelnie do tworzenia programów studiów w oparciu o krajowe ramy kwalifikacyjne (związane z Wielką Kartą Uniwersytetów Europejskich, przyjętą w 1988 r. w Bolonii), a w aspekcie naukowym: przede wszystkim wprowadziły zmiany w kryteriach ścieżki kariery akademickiej (m.in. zniesiono tradycyjne kolokwium habilitacyjne, zaostrzono warunki ubiegania się o tytuł profesorski), zwiększyły nacisk na aktywizację uczonych w konkurowaniu o pozyskiwanie środków na projekty badawcze (głównie za pośrednictwem agend rządowych – Narodowego Centrum Nauki oraz Narodowego Centrum Badań i Rozwoju), jak i na komercjalizację, upowszechnianie i umiędzynarodawianie wyników badań naukowych oraz na międzynarodową i krajową mobilność pracowników uczelni. W postanowieniach ustawowych pojawił się też obowiązek monitorowania losów absolwentów oraz opracowywania strategii rozwoju uczelni. Ponadto ustawodawca włączył do procesu decyzyjnego uczelni podmioty zewnętrzne, zwane interesariuszami, wśród których wyliczył przedstawicieli biznesu, społecznych i zawodowych partnerów, władze centralne i samorządowe. Wspomniane podmioty mają oddziaływać na kształt, efektywność oraz ocenę różnych obszarów działalności uczelni. Inicjowane zmiany mają sprzyjać stopniowemu przekształcaniu tradycyjnych uczelni w przedsiębiorcze uniwersytety (szerzej J. Woźnicki, Uczelnie akademickie jako instytucje życia publicznego, Warszawa 2007, s. 203–269; H. Izdebski, J. Zieliński, Prawo o szkolnictwie wyższym. Komentarz, Warszawa 2013, s. 13–16).

W konkluzji należy zauważyć, że modelowe założenia współczesnego polskiego szkolnictwa wyższego wynikają z przyswojonego w okresie międzywojennym (mocą ustawy z 1920 r.) niemieckiego wzorca akademii. Promowana w latach 20. XX w. korporacyjna formuła uczelni znalazła swój wyraz w samorządności ich kolegialnych organów zarządczych oraz znacznej swobodzie akademickiej. Działalność szkół wyższych równocześnie poddano wówczas ustawowo określonej zwierzchności instytucjonalnej władzy wykonawczej państwa. Niestety kolejne prawne regulacje wykazywały inklinacje do ograniczania (ustawa z 1933 r.), a wręcz rugowania (w PRL) wszelkich przejawów autonomiczności akademii. Tendencji tej, zwłaszcza w czasach stalinizacji państwa, wtórowało celowe i zgodne z panującą ideologią nadmierne ingerowanie aparatu partyjnego w działalność twórczo-dydaktyczną oraz organizacyjną uczelni. Niewątpliwie charakteryzujące reżim komunistyczny zmienne uwarunkowania polityczne kraju oddziaływały na zróżnicowanie natężenia interwencji zbiurokratyzowanych agend państwowych w szkołach wyższych. Mimo to tymczasowe reformy normatywne stwarzały raczej formalne pozory przywracania swobody na poziomie zarządczym uczelni czy poszanowania wolności badań naukowych (lub artystycznych). Regulacje prawne doby PRL, skutecznie znoszące autonomię (formalną i merytoryczną) uczelni, jednocześnie zachowały (nieco modyfikowaną na wzór radziecki) przedwojenną konstrukcję ich wewnętrznej struktury organizacyjnej, a także ówczesny koncept ścieżki kariery akademickiej. Dopiero przeobrażenia ustrojowe państwa po 1989 r. pozwoliły niemalże w pełni powrócić do humboldtowskiego zamysłu o ustroju szkół wyższych. Oparty na instytucjonalnej autonomiczności oraz wolności nauki i kształcenia – przywracał środowiskom akademickim należną im podmiotowość prawną oraz prestiż społeczny.

Autor fragmentu:
Art. 1art(1)

1.

Artykuł 1 ustawy wyznacza jej zakres przedmiotowy i podmiotowy. Ustawodawca zrezygnował z odrębnej regulacji dla poszczególnych typów uczelni – cywilnych, wojskowych i zawodowych, regulowanych wcześniej trzema różnymi ustawami, a mianowicie: ustawą z 31.03.1965 r. o wyższym szkolnictwie wojskowym (Dz.U. z 1992 r. poz. 40 ze zm.), ustawą z 12.09.1990 r. o szkolnictwie wyższym oraz ustawą z 26.06.1997 r. o wyższych szkołach zawodowych (Dz.U. poz. 590 ze zm.).

Ta sama ustawa reguluje funkcjonowanie uczelni publicznych i niepublicznych.

2.

Zasada jedności prawa szkolnictwa wyższego nie oznacza przyjęcia jednego modelu ustrojowego dla wszystkich typów szkół. Przeciwnie – poza elementami wspólnymi, dotyczącymi m.in. nazewnictwa, odpowiedzialności dyscyplinarnej czy warunków prowadzenia kierunków studiów, ustawa różnicuje wewnętrznie szkoły publiczne i niepubliczne, uczelnie „resortowe”, w tym wojskowe, medyczne, artystyczne, morskie oraz służb państwowych, a także w bardziej...

Pełna treść dostępna po zalogowaniu do LEX