Bieniaszewska Małgorzata, Zło konieczne czy narzędzie motywacyjne?
Zło konieczne czy narzędzie motywacyjne?
O ocenie pracowniczej napisano już tyle, że nic nowego dodać się nie da. Od strony teoretycznej większość z nas jest oczytana. Natomiast jeśli przejdziemy do strony praktycznej, to stajemy przed wyzwaniem. W MB Pneumatyka przeszliśmy długą drogę eksperymentowania z procesem, aby wypracować system, który działa.
Na początku, jak zapewne w większości firm, przez długi czas nie stosowaliśmy systemu oceny pracowniczej. Nie było takiego wymogu, takiej potrzeby ani świadomości. Po czasie dotarło do nas, iż ma to jednak sens. Albo – co należy uczciwie przyznać – wprowadziliśmy system, który był wymogiem normy jakościowej. Trzeba było się wykazać przed audytorem, że nasi pracownicy są oceniani. Wprowadziliśmy standardową ankietę zadowolenia pracownika: najpierw samoocena pracownika, później przełożonego, a na końcu wspólna rozmowa służąca wyjaśnieniu rozbieżności ocen. Wydawało się nam, że wszystko jest jak najbardziej w porządku. Jak bardzo się myliliśmy, wiemy tylko my.
Przepis na fatalną i nieprzynoszącą żadnych efektów ocenę pracowniczą
1. Oceniaj raz na pół...
Pełna treść dostępna po zalogowaniu do LEX