Ambroziewicz Piotr, Widzi, że most

W czasach takich jak obecne rząd musi na różne sposoby szukać, niekiedy rozpaczliwie, dodatkowych pieniędzy na zasilanie rozpadającego się budżetu. Cóż prostszego niż podnieść podatki? Nic prostszego, poza tym że krok to samobójczy pod względem marketingowo-wizerunkowym, ale jeśli naprawdę konieczny, to których podatków dotyczący: pośrednich czy bezpośrednich? VAT-u, CIT-u, PIT-u? Może akcyzy?

Z zainteresowaniem czytam recepty uczonych mężów. W zasadzie panuje zgoda: w tak ponurym czasie najlepiej nie podnosić żadnych podatków. Podwyżka zawsze powoduje, że ludziom w kieszeni zostaje mniej pieniędzy, więc ograniczają zakupy. A to w recesji boli najbardziej. Rząd nie chce, żeby nas bolało i ustami premiera Tuska ogłosił moratorium na podatki w przyszłym roku. Zobaczymy, tyle że...

Nie jestem ekonomistą, ale zaliczenie z ekonomii posiadłem, choć nie bez problemów z przedmiotem "ekonomia polityczna socjalizmu". Kłopoty sprawiało mi zrozumienie ustrojowych przyczyn braku papieru toaletowego w...