Łętowska Ewa, Pawłowski Krzysztof, O błędach pospolitych i - nie, czyli o początkach świata i prawa

Artykuły
Opublikowano: EPS 2008/9/56-57
Autorzy:
Rodzaj: felieton

O błędach pospolitych i - nie, czyli o początkach świata i prawa

Początek świata tonie w niejasnościach. Na początku był chaos, czyli bezładna mieszanina żywiołów. Chaos jako taki nie jest obcy prawnikom. Choćby chaos wynikający z braku rozdzielenia kompetencji ustawodawczych, wykonawczych i sądowych albo siejący spustoszenie, bezpostaciowy żywioł ustawodawczy.

W chwili kreacji, świat nie był projektem skończonym i rozumnym. Był nieprzemyślanym eksperymentem, realizowanym metodą prób i błędów. Pamiętając, że jest to projekt zakładający wolność czy to w postaci wolnej woli, przypadku, czy widzimisię pomniejszych bogów, trudno się temu dziwić. Gdy powstaje coś zupełnie nowego - trudno wymyślić, co i jak może się zdarzyć, a więc i to, w jaki sposób można to regulować.

Od samego początku bogowie wiedzieli, że powołanie do istnienia świata, z istotami mniej lub bardziej rozumnymi, to niebezpieczne przedsięwzięcie ontologiczne. I pewno dlatego Tartar, mający służyć wykonywaniu kar izolacyjnych, powstał zaraz po Gai, czyli Ziemi, pierwszej wielkiej greckiej...

Pełna treść dostępna po zalogowaniu do LEX