Ambroziewicz Piotr, Mały krok w kierunku

Z prasy codziennej dowiedziałem się, że urzędy skarbowe nagminnie korzystają z pomocy stażystów, osób odbywających praktyki zawodowe i studenckie, a nawet bezrobotnych. Uważam to za bardzo dobry pomysł. Stażyści niech stażują, praktykanci praktykują, studenci studiują (także na przykładach), bezrobotni... z nimi pewien kłopot, bo niech co, urobocą się?

Mniejsza o językowe łamańce, bo tych ci w naszej gramatyce dostatek. Rzeczywisty problem polega - jak zwykle - na histerycznej reakcji dziennikarzy. Niestety, zaangażowali się nie tylko Ci od Rospudy, po których w końcu wszystkiego można się spodziewać. Także wiarygodne tytuły na alarm biją, przytaczając argumenty, które po kolei obalimy.

Argument pierwszy - urzędy skarbowe nie sprawdzają, czy osoba mająca dostęp do generalnie zastrzeżonych informacji była karana i czy przypadkiem nie toczy się lub nie toczyło przeciw niej postępowanie karne.

I co z tego? Skoro mamy posłów prawomocnie ukaranych lub takich, przeciw którym toczą się...