Łętowska Ewa, Pawłowski Krzysztof, Jak to w rodzinie, czyli między człowiekiem a zwierzęciem

Artykuły
Opublikowano: EPS 2009/10/61-62
Autorzy:
Rodzaj: felieton

Jak to w rodzinie, czyli między człowiekiem a zwierzęciem

Matka kocha swoje dzieci. Ale dzieci jednej matki nie zawsze się kochają i bywa, że się kłócą, a nawet biją między sobą. Jak to w rodzinie. A przecież wszystko, co żyje, to dziecko Gai, płodnej macierzy świata. Karol Darwin nadał temu naukową rangę i wszystko uczenie ponazywał, ale Hezjod w Teogonii, Apollodoros w Bibliotheca czy później Owidiusz w Przemianachw piękniejszej, bo poetyckiej formie mówili nam to samo: wszystkie żyjące istoty są dziećmi jednego boga, a raczej bogini Gai, Wielkiej Matki. Jej dziećmi byli Sturęcy, Cyklopowie, Erynie i Tytani, bogowie olimpijscy (Zeus jest jej prawnukiem), a dziećmi jej dzieci to ludzie, nimfy, driady, syleny, centaury. Te dzieci nie żyły zgodnie. Ba, zabijały się nawzajem i były dla siebie okrutne. Ostatnim synem Ziemi był przecież Tyfon. Ziemia urodziła go ostatniego, z żalu i gniewu na bratobójcze okrucieństwo Olimpijczyków: wytępienie Tytanów i rozgromienie Gigantów. Tyfon był straszny, skrzydlaty, u rąk zamiast palców miał wężowe łby,...

Pełna treść dostępna po zalogowaniu do LEX