Łętowska Ewa, Pawłowski Krzysztof, Gorzkie owoce ze szkoły Hesperyd
Gorzkie owoce ze szkoły Hesperyd
Sąd sędziami stoi. Ale przecież sami sędziowie potrzebują oparcia w czymś lub w kimś. Wszak nawet Ziemia go potrzebuje i opiera się na czterech słoniach, a kiedy słonie odpoczywają, to na czterech żółwiach. Sędziowie też nie wiszą sobie ot, tak zawieszeni na niczym, w świecie bytów prawniczych albo sprawiedliwości idealnej; ale wspierają się – w zależności od epoki – na boskim autorytecie, woli klasy panującej (w bardziej drastycznej wersji na Führerprinzip), czy – banalnie – na regułach prawa, wspólnych państwom demokratycznym. W naszym pragmatycznym i zbiurokratyzowanym świecie sędziowie, na co dzień, znajdują prawdziwą podporę w asystentach. Dziś bez asystentów nie ma sprawiedliwości, a w każdym razie jej wymierzania. Bywa, że i z nimi też jej nie ma, ale bez nich nie ma jej jeszcze bardziej.
Stanowisko asystenta sędziego dopiero teraz wychodzi z cienia i dorabia się (przynajmniej u nas) własnego prawnego reżimu i orzecznictwa. Co nieco mogłyby powiedzieć o tym sądy administracyjne....
Pełna treść dostępna po zalogowaniu do LEX