Siwy Sabina, E-learning w praktyce

Duża korporacja, pracownicy siedzący na open spasie szybko stukają w klawiatury komputerów. Nagle do wszystkich skrzynek wpada mail od działu HR przypominający, że do końca dnia trzeba przejść przez szkolenia na platformie e-learningowej. Większość pracowników ignorowała te maile przez ostatni miesiąc, odkładając tę powinność na ostatnią chwilę. Niestety godzina zero nadeszła, deadline, który jest już naprawdę „dead”. Pracownicy w pośpiechu odrywają się od swoich dotychczasowych zajęć i wspólnymi siłami przechodzą przez kolejne slajdy e-szkolenia. Ci, którzy nie mogą oderwać się od ważnych czynności od razu, bo tak się złożyło, że „ostatni dzwonek” na e-szkolenia zbiegł się z innym ważnym deadlinem, proszą pracowników wypełniających o zanotowanie prawidłowych odpowiedzi na kartkach. Później w pięć minut przebrną przez całe szkolenie, bez czytania zbędnych slajdów, przechodząc od razu do testów. Niestety prawdopodobnie program będzie wymagał, aby każdy slajd wyświetlać przez jakiś...