Łętowska Ewa, Pawłowski Krzysztof, Deus ex machina pilnie poszukiwany

Artykuły
Opublikowano: EPS 2011/7/53-54
Autorzy:
Rodzaj: felieton

Deus ex machina pilnie poszukiwany

Któż nie lubi, żeby wszystko było miło, ładnie, przyjemnie i bezproblemowo? Wszyscy lubią! Autorzy i prawnicy także. Czy nie ma nic milszego, dla udręczonego umysłu, niż rozwiązanie, które jest po naszej myśli, a przy tym nie wymaga od nas pracy ani wysiłku. Po prostu jest! Marzenie, które jakże pięknie ucieleśnia się na scenach opery. Deus ex machina czyli „Bóg z machiny” albo „Bóg z iPada” jak chcą wyznawcy macka, dzisiaj oznacza po prostu nagłą i nieoczekiwaną zmianę. Termin ten ukuli historycy teatru i bynajmniej nie dotyczy on tylko naszych czasów.

Tak, już starożytni Rzymianie (Horacy) i Grecy (Arystoteles) o tym pisali. Pojawienie się na scenie bóstw olimpijskich – oczywiście dzięki wsparciu teatralnej maszynerii (stąd owa „machina”) – było ulubionym chwytem uprawdopodobnienia wprowadzonych najbardziej karkołomnych, nieprzewidywanych zwrotów akcji, cudownych ocaleń, rozwikłania zasupłanej intrygi, ukarania zuchwalców. Arbitralne wprowadzenie na scenę bóstwa było czasem jedynym...

Pełna treść dostępna po zalogowaniu do LEX