Projekt rozporządzenia Ministra Zdrowia zmieniającego rozporządzenie w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu świadczeń pielęgnacyjnych i opiekuńczych w ramach opieki długoterminowej.

Akty korporacyjne

Lekarz.2014.4.25

Akt nieoceniany
Wersja od: 25 kwietnia 2014 r.

STANOWISKO NR8/14/P-VII
PREZYDIUM NACZELNEJ RADY LEKARSKIEJ
z dnia 25 kwietnia 2014 r.
w sprawie projektu rozporządzenia Ministra Zdrowia zmieniającego rozporządzenie w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu świadczeń pielęgnacyjnych i opiekuńczych w ramach opieki długoterminowej

Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej, po zapoznaniu się z projektem rozporządzenia Ministra Zdrowia zmieniającego rozporządzenie w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu świadczeń pielęgnacyjnych i opiekuńczych w ramach opieki długoterminowej, przekazanym przy piśmie Ministra Zdrowia z dnia 7 kwietnia 2014 r., MZ-OZG-50-31739-125/DS/14, zgłasza następujące uwag do przedmiotowego projektu rozporządzenia:
1)
ad. § 1 pkt 1 projektu:

zmiana pkt 2 w § 2 rozporządzenia, polegająca na uznaniu za "lekarza w trakcie specjalizacji" uprawnionego do udzielania świadczeń gwarantowanych w zakresie świadczeń pielęgnacyjnych i opiekuńczych lekarza już po pierwszym roku specjalizacji, a nie jak do tej pory lekarza, który ukończył co najmniej drugi rok specjalizacji, może obniżyć jakość udzielanych świadczeń opieki zdrowotnej. Poza tym nazewnictwo należałoby dostosować do ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty, która w art. 16m ust. 7 mówi o nabyciu przez lekarza umiejętności samodzielnego wykonywania zabiegów lub stosowania metody leczniczej lub diagnostyki stwarzającej podwyższone ryzyko dla pacjenta;

2)
ad. § 1 pkt 2 i 3 projektu:

projektowane zmiany prowadzą do obniżenia standardów opieki zdrowotnej. Dopuszczenie lekarzy z I stopniem specjalizacji do możliwości udzielenia świadczeń należy ocenić pozytywnie, jednakże uznanie lekarzy posiadających I stopień ze specjalności podstawowej za równorzędnych specjalistom dziedzin szczegółowych idzie zdecydowanie za daleko.